[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To oni! Napastnicy! Usłyszała, że przyspieszają kroku.- Chodź, Nero! Nie, zostaw ich, uciekajmy! Poprzednim razem o mało go nie zabili.To się nie może powtórzyć.Tamci mieli na nogach drewniaki, które twardo uderzały o bruk.Tiril i Nero biegli bezgłośnie, byli oboje młodsi i sprawniejsi, lepiej też znali drogę.Znajdowali się wśród ruin spalonej w roku 1702 dzielnicy.Tiril nieźle się orientowała., tak, to narożnik spalonego domu, nad którego bramą stoi figurka satyra.Wiedziała, gdzie są.- Chodź, Nero! - nakazała szeptem.- Schodzimy w dół, na nabrzeże.Mgła im sprzyjała.Była tak gęsta, że nie widziało się nic na wyciągnięcie ręki.Napastnicy zgubili trop, słyszała, jak przeklinają na skrzyżowaniu dwóch uliczek.Ich głosy brzmiały dziwnie głucho w tej mgle.- Cholera, gdzie ona się podziała?- Idziemy tu!- Nie tam! Stój i poświeć mi!Tiril również przystanęła.Zacisnęła rękę na pysku Nera.Czuła, że pies dygoce z napięcia.- Nic nie słyszę.- Ona pobiegła pod górę, jestem tego pewien.Znowu stukot drewniaków.Tiril i Nero stąpali bezgłośnie.Jak najprędzej do nabrzeża.Tam stoi łódź konsula.w małej przystani, tam gdzie duże statki ani kutry nie wchodzą.Myśli krążyły gorączkowo.Konsul chciał mnie wepchnąć do łóżka.Nienawidzę go.Nienawidzę go.On nie żyje.Powinnam żałować.Nie mogę.Nie mogę.Carla.Cierpienie, przekraczające granice wyobraźni.On znał tajemnicę.Nie chciał powiedzieć! Nie chciał powiedzieć! Drań!Przystań małych łodzi.Ileż ich tu jest! Zabawki bogatych ludzi!Odnalazła łódź konsula.Teraz to przecież jej własność.Uff, jak najdalej od takich myśli! Łódź chwiała się na wodzie i Tiril z trudem przekonała Nera, żeby do niej wskoczył.Pies chciał być posłuszny, wyciągał jedną łapę, ale kiedy łódź zaczynała się kołysać, odskakiwał.Tiril weszła pierwsza i dopiero wtedy on też się odważył.Musiała go jednak przytrzymać i oboje runęli na dno z wielkim hałasem.Nasłuchiwała przerażona, ale napastnicy musieli pójść fałszywym tropem, w kierunku miasta.Tiril po omacku odnalazła wiosła, wyszarpnęła cumę i ruszyli.Wolniutko i bardzo ostrożnie zanurzała pióra wioseł w wodzie, raz, dwa, raz, dwa.Łódź z dwojgiem uciekinierów zniknęła we mgle.Tiril była śmiertelnie przerażona i za nic nie wróciłaby do Laksevĺg.Ta droga była przed nią zamknięta.Na szczęście zabrała oba znaki opiekuńcze, jakie dał jej Móri.- Nie możemy już wrócić, Nero - powiedziała z płaczem.Odczuwała samotność jako wielką pustą przestrzeń wysysającą ją od środka.- Musimy się gdzieś ukryć.Może na przybrzeżnych wyspach?Móri, Móri, dlaczegoś mnie opuścił?I Erling.Ty miły, troskliwy przyjacielu, teraz ja zawiodłam ciebie.Nie znajdziesz mnie w domu i będziesz pewnie podejrzewał.Ale musiałam!Łódź szła dosyć krętym kursem, ale nieuchronnie kierowała się na pełne morze.Gdyby woda pozostała spokojna jak dotychczas, uciekinierzy powinni prędzej czy później dotrzeć do Askřy.A tam z pewnością nikt nie będzie ich szukał.Czworo przyjaciół rozpierzchło się na różne strony.Tiril i Nero zmierzali przed siebie pod osłoną gęstej mgły.Erling, który postawił sobie za cel wyjaśnienie pochodzenia Tiril, będzie teraz musiał działać sam.A Móri.Marzenie o zdobyciu „Rödskinny” pchało go prosto w sam środek ponurych misteriów.Do świata, którego istnienia ludzkość nawet nie podejrzewa.Ale ten świat istnieje.Jest prawdziwy.Nieubłagany i bezlitosny.„Rödskinna”.Ostatnia i najpotężniejsza z trzech ksiąg.Nie tylko Móri jej pożądał.Ale biada temu, kto się do niej za bardzo zbliży!Osoby, które żyły naprawdę:Biskup Gottskalk Nikulasson Zły lub Okrutny, zmarł w 1520.Sira Jon Magnusson z Eyri (obecnie Aisafjördur w Skutilsfjördhur), zmarł około 1595.Jon Jonsson starszy z Kirkjubol, spalony na stosie w 1656.Jon Jonsson młodszy z Kirkjubol, spalony na stosie w 1656Thuridur Jonsdottir z Kirkjubol, wiek siedemnasty.Sira Eirikur Magnusson z Vogsos, zmarł 1716.Diakon z Myrka.Gudrun z Bćgisa.Sćmund Uczony, zmarł 1133, Thorkell Gudhbjartsson z Laufasi, zmarł około 1400.Thordis Markusdottir (Stokkseyri-Disa) i jej wysoko postawieni krewni, eremita z Biskupstungur, Mag-Leifi Thordharsson oraz inni biskupi.Źródła:Olafur Davidhsson: GALDUR OD GALDRAMAL A ISLANDI, 1940 [ Pobierz całość w formacie PDF ]