[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bo to tylko mojawina i nikogo więcej.Nie słuchaj, co mówi babcia Mira.To ja sam wszystko spaprałem.Tylko jai nikt więcej.Nawet Andrzej.Zresztą& chyba jednak nie powinienem cię obarczać swoimisprawami. Machnął ręką zrezygnowany. Tato, pomyśl, a może właśnie& dasz sobie tym szansę tłumaczyła, stojąc na wprostniego. Trochę cię znam i cierpliwość nie jest twoją mocną stroną. To teza, a wnioski? Jak przyszłam do was powiedziała po chwili skupienia mama na nic nie naciskała.To było dobre, bo mogłam sobie wszystko przeorganizować w głowie.Spojrzeć na pewnesprawy inaczej, niż dotąd je widziałam.Spróbuj zrobić teraz to samo.I wiesz, co jeszcze przyszłomi na myśl? No co? %7łe tak jak planowałeś, powinieneś wyjechać do tego profesora, do Katowic.Tegood doktoratu. A co mnie teraz obchodzi doktorat? Nigdzie nie mam zamiaru jechać.Badania potrwająkilka miesięcy.Przecież nie zostawię rozgrzebanych spraw na tak długo.Adasia, no i ciebiesamej w domu. Jestem już dużą dziewczynką, a w dodatku za tydzień będę pełnoletnia, więc mogęzostać sama.A poza tym jest przecież mama, dziadkowie, no i Marcin. Maaaarcin powtórzył przeciągle. Niedługo otworzę lodówkę i wyskoczy z niejMarcin. Już tak nie udawaj. Szturchnęła ojca w bok. Przecież go polubiłeś. Minimalnie. Oddał jej kuksańca. A tak na marginesie, to podobno chcieliścieo czymś ze mną porozmawiać.No to słucham.Maja przygryzła dolną wargę, jak zwykle, gdy była zakłopotana.To po nim odziedziczyłaten odruch.On też w chwilach napięcia przygryzał wargę. No, śmiało, mała zachęcił żartobliwie córkę, choć poczuł mikroskopijny niepokój, iżusłyszy coś nieoczekiwanego, zwłaszcza że córka miała niezbyt pewną minę.Przez mgnieniezaświtała mu myśl, że może& Nie, to przecież absurdalne, sam czym prędzej wyrzucił z głowyten pomysł. Tato& zaczęła na wdechu. A wysłuchasz mnie spokojnie, zanim się zdenerwujesz?Bo wszystko da się ze sobą pogodzić.Już to obgadaliśmy z Marcinem. Maj-ka. Choć nie chciał, to jej imię samo rozdzieliło mu się na sylaby, a przepłoszonaprzed sekundą myśl znów go dopadła i nabrała niebezpiecznie realnych kształtów.Czyżby chciała mu powiedzieć, że& że& zostanie& dziadkiem??? O Boże?! Kolana muzmiękły, jakby były z waty.Wiedział, że Maja z Marcinem raczej nie trzymają się tylko za ręce,ale jak większość rodziców nie dopuszczał jeszcze do siebie myśli o seksualności córki.Czasemw żartach coś tam padło na ten temat, ale żeby tak na poważnie? Nie był na to jeszcze gotowy.A jeśli i w tym córka powtórzy jego historię i będzie miała dziecko, nim sama przestanie nimbyć??? Niemożliwe, to po prostu niemożliwe! Kiedyś, tak.Za dziesięć, może piętnaście lat, alejeszcze nie teraz.Myśli kłębiły mu się w głowie, serce dudniło w piersi jak dzwon.Nawet rękamu zadrżała, gdy powolnym ruchem położył ją na ramieniu córki.Maja zachichotała cichutko. To nie to, o czym myślisz, tato powiedziała szybko, z trudem opanowującrozbawienie. A skąd wiesz, o czym myślę? wydusił, czując, jak w mgnieniu oka opuszcza gonapięcie. Masz to wypisane na twarzy.Strasznie zbladłeś, ale nie obawiaj się, nie jestem w ciążyi długo nie zamierzam być.Mam inne plany na życie. Mała diablica. Pociągnął ją pieszczotliwie za kosmyk włosów. No to mów wreszcie,o co chodzi, póki jeszcze trzymam się na nogach. Marcin zaprosił mnie na całe wakacje do swoich rodziców do Włoch.Bardzo bymchciała pojechać.Trochę pracy przy koniach i trochę odpoczynku.Chcieliśmy cię prosić o zgodę. Maaaaja& jęknął przeciągle, ale z ulgą, że chodzi tylko o wspólny wyjazd.Choć tenpomysł w ogóle nie przypadł mu do gustu. Jak ty to sobie wyobrażasz? Mam cię puścićz chłopakiem na dwa miesiące za granicę? Czy ty postradałaś zmysły? Tatuś, tylko posłuchaj. Oparła mu ręce na piersi. Przecież ufasz Marcinowi, sam takmówiłeś.Jestem przy nim bezpieczna, pod każdym względem.Poza tym jedziemy do jegorodziców.Możesz wszystko z nimi ustalić.Będę miała odjazdowe wakacje, podciągnę włoski,trochę zarobię.Obiecuję, że wrócę do domu cała i zdrowa.To będzie najlepszy prezentna osiemnastkę, jaki mogłabym dostać.A ty w tym czasie możesz pojechać do Katowic.Zwłaszcza że Adaś i tak zostanie z mamą.Co będziesz robił sam w domu? Smutno ci będzie. Jak ty się o mnie troszczysz ironizował. A może ja też chciałbym te wakacje spędzićz tobą na przykład? Nie widzę problemu.Możemy przecież lecieć z Katowic albo z Krakowa.Zatrzymamysię na kilka dni u ciebie.Zauważ, że nie użyłam argumentu, że będę już wtedy pełnoletnia,więc& Chcesz powiedzieć, że nie będę miał już nic do gadania? przerwał jej. Aż tak to nie, ale jesteś blisko zaśmiała się. Po prostu liczę na twoją zgodęi zaufanie.To jak będzie, tatuś? My do Włoch, a ty na Zląsk. Zobaczymy rzekł ostrożnie. A teraz wracamy, bo już bardzo pózno.Przez całą drogę do domu towarzyszyła mu myśl, że może rzeczywiście powinienwyjechać.Pomysł, który wpadł mu teraz do głowy, był ryzykowny, ale mógł okazać sięskuteczny, skoro inne metody zawodziły.Postanowił spróbować i postawić wszystko na jednąkartę.Cokolwiek miałoby nastąpić. ROZDZIAA VSkończył się kwiecień.Dni stawały się wyraznie cieplejsze, słońce świeciło dłużej, nieboczęściej było błękitne.Anna, tak jak chciała, zaczęła wieść życie prawie singielki i było jej z tymprawie dobrze.Patryk już nie przesiadywał na Narutowicza.Syna odbierał i przyprowadzał,kiedy jej nie było.Z telefonami też był powściągliwszy i rzeczywiście dzwonił tylko w sprawachdzieci.O tym, co między nimi, nie rozmawiali.Patryk ani razu nie wypadł z roli wyłącznierodzica.Spotkali się też ledwo parę razy.W przelocie w szpitalu, kiedy Anna była u Amelki,i przed kilkoma dniami, na osiemnastce Majki.Zjedli wówczas rodzinny obiad w restauracji,z zachowaniem pozorów.Nawet Mira udawała zadowoloną.Tylko jej oczy, zezujące na synową,wyrażały to, czego nie mówiły usta.Anna starała się nie dostrzegać tych spojrzeń, kłujących jąw samo serce.Na zewnątrz udawała, że dobrze sobie radzi ze wszystkim, choć z panowaniem nademocjami sobie nie radziła.Pierwsze otrzezwienie przyszło pewnego czwartkowego porankaw pracy. Czy naprawdę nie potrafi pani przyciąć dokładnie prostego dzwięku? zrugała młodąreporterkę w swoim gabinecie. Tyle razy panią upominałam, że nie toleruję niechlujstwa.Tonawet nie wymaga myślenia, tylko zwykłej staranności.Jaka to filozofia przesunąć kursorw komputerze, aby ostatnie słowo brzmiało Do usłyszeNIA , a nie Do usłyszen ! Bardzo przepraszam pani dyrektor.Studentka o krótko obciętych ciemnych włosach i awangardowym wyglądzie tłumaczyłasię zakłopotana.Wyłamywała sobie palce, stojąc na baczność przed biurkiem Anny.Miała długiei szczupłe dłonie, podobne do dłoni Małgośki.W ogóle cała była podobna do Małgośki [ Pobierz całość w formacie PDF ]