[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak, z pewnoÅ›ciÄ… byÅ‚o ich tylko kilka. Dalejopowiada o tym, jak zostaÅ‚a zabrana do kuchni i napojonakawÄ…. Dobrze powiedziaÅ‚ Kevin. A teraz jej spra-wozdanie z ucieczki? Jaka to byÅ‚a pora? W jakiÅ› czas po kolacji, jeżeli dobrze pamiÄ™tam powiedziaÅ‚ Robert, wertujÄ…c kartki. W każdym raziepo zmroku.O, mam. ZaczÄ…Å‚ czytać: Najpierw zeszÅ‚am na skrzydÅ‚o schodów na piÄ™trze, nadhallem i usÅ‚yszaÅ‚am, jak rozmawiajÄ… w kuchni.W hallu byÅ‚ociemno.ZeszÅ‚am na dół po ostatnim biegu schodów, bojÄ…csiÄ™, że w każdej chwili któraÅ› z nich może wyjść i zÅ‚apać mnie,a potem rzuciÅ‚am siÄ™ do drzwi.Nie byÅ‚y zamkniÄ™te, wiÄ™cwybiegÅ‚am prosto na zewnÄ…trz, w dół po schodach, potem dobramy i na zewnÄ…trz na drogÄ™.ByÅ‚a twarda, jak jakaÅ› głównadroga; biegÅ‚am jak dÅ‚ugo mogÅ‚am, potem upadÅ‚am na trawÄ™ itak leżaÅ‚am, póki nie nabraÅ‚am siÅ‚y, żeby uciekać dalej. ByÅ‚a twarda, jak jakaÅ› główna droga powtórzyÅ‚ Kevin. StÄ…d wypÅ‚ywa wniosek, że byÅ‚o za ciemno, by mogÅ‚awyraznie dostrzec powierzchniÄ™, po której biegÅ‚a.Na chwilÄ™ zapadÅ‚a cisza. Moja matka twierdzi, że to wystarczy, żeby podważyćzeznanie powiedziaÅ‚a Marion.SpoglÄ…daÅ‚a to na Roberta, tona Kevina, bez wielkiej nadziei. Ale wy jesteÅ›cie innegozdania, tak? to nawet nie byÅ‚o pytanie. RzeczywiÅ›cie powiedziaÅ‚ Kevin. Nie wystarczy; samonie wystarczy.Z pomocÄ… sprytnego adwokata potrafi siÄ™ z tegowywinąć.Może powiedzieć, że wywnioskowaÅ‚a to z odgÅ‚osusamochodu, że podjazd rozgaÅ‚Ä™zia siÄ™.Czego mogÅ‚aby siÄ™naprawdÄ™ domyÅ›lać, to zwykÅ‚ego zawracania wozu.Nikt niemógÅ‚by odruchowo pomyÅ›leć o czymÅ› tak dziwacznym, jakokrężny podjazd.Aadnie wyglÄ…da i to caÅ‚y pożytek;prawdopodobnie tylko dlatego go zapamiÄ™taÅ‚a.MyÅ›lÄ™, że tensmakoÅ‚yk należy zachować jako dodatek do sprawy przedsÄ…dem hrabstwa. Tak; spodziewaÅ‚em siÄ™, że tak pan powie odrzekÅ‚aMarion. I naprawdÄ™ nie jestem rozczarowana.CieszyÅ‚amsiÄ™ nie dlatego, żebym myÅ›laÅ‚a, że to nas uwolni odoskarżenia, ale dlatego, że uwalnia nas od obawy, że to jużmusi.musi. Nieoczekiwanie zajÄ…knęła siÄ™, unikajÄ…cspojrzenia Roberta..NieodwoÅ‚alnie musi zbrukać nasze krysztaÅ‚owe dusze raznie dokoÅ„czyÅ‚ Kevin, a w spojrzeniu, które rzuciÅ‚Robertowi kryÅ‚a siÄ™ peÅ‚na satysfakcji zÅ‚oÅ›liwość. Jak panina to wpadÅ‚a, kiedy przyszÅ‚a tu pani posprzÄ…tać wieczorem? Nie wiem.StaÅ‚am, patrzyÅ‚am przez okno, wÅ‚aÅ›niemiaÅ‚am przed oczami widok, który opisaÅ‚a i marzyÅ‚am o tym,żebyÅ›my miaÅ‚y jakikolwiek, najmniejszy, mikroskopijnynawet dowód przemawiajÄ…cy za nami.I wtedy, nie myÅ›lÄ…c,bezwiednie usÅ‚yszaÅ‚am gÅ‚os inspektora Granta, który czytaten fragment w salonie.WiÄ™kszość caÅ‚ej historii opowiedziaÅ‚nam wÅ‚asnymi sÅ‚owami, tak.Ale te fragmenty, którespowodowaÅ‚y, że zjawiÅ‚ siÄ™ we Franchise, cytowaÅ‚ z jejzeznania.SÅ‚yszaÅ‚am jego gÅ‚os, miÅ‚y nawiasem mówiÄ…c,sÅ‚yszaÅ‚am, jak opowiada o rozdzielajÄ…cym siÄ™, okrężnympodjezdzie, a tymczasem stÄ…d, gdzie byÅ‚am, nie byÅ‚o widaćżadnego okrężnego podjazdu.Może to byÅ‚ odzew na cichÄ…,niewyrażonÄ… sÅ‚owami modlitwÄ™. WiÄ™c wciąż uważasz, że powinniÅ›my podarować imjutrzejszÄ… rozprawÄ™, a wszystko zgromadzić na Norton? Tak.Dla panny Sharpe i jej matki w gruncie rzeczy towszystko jedno.Pokazanie siÄ™ w jednym sÄ…dzie jest bardzopodobne do pokazania siÄ™ w drugim, z tÄ… różnicÄ…, że sÄ…dprzysiÄ™gÅ‚ych w Norton zapewne okaże siÄ™ mniej przykry, niżwstÄ™pna rozprawa we wÅ‚asnym miasteczku.A z punktuwidzenia paÅ„, im jutro krócej w sÄ…dzie, tym lepiej.Nie maszżadnego dowodu do przedÅ‚ożenia jutro sÄ…dowi, wiÄ™c bÄ™dzie tosprawa krótka, wÅ‚aÅ›ciwie formalność.Pokażą swoje karty, tyzÅ‚ożysz oÅ›wiadczenie, że powstrzymujecie siÄ™ od obrony,potem wniosek o zwolnienia za kaucjÄ… i voilá!Robertowi to bardzo odpowiadaÅ‚o.Nie chciaÅ‚ przedÅ‚użaćjutrzejszych przykrych przejść, które czekaÅ‚y panie Sharpe; wkażdym razie pokÅ‚adaÅ‚ znacznie wiÄ™cej zaufania w osÄ…duksztaÅ‚towany z dala od Milford.A czego już najbardziej niechciaÅ‚, skoro przyszÅ‚o do sprawy, to mianowicie półśrodka,czyli umorzenia sprawy z braku dowodów winy.Jeżeli chodzio niego, to już nie wystarczaÅ‚o, skoro sprawa dotyczyÅ‚a BettyKane.ChciaÅ‚, żeby zostaÅ‚a powiedziana przed sÄ…dem caÅ‚aprawda o tym miesiÄ…cu, i to w obecnoÅ›ci Betty Kane.I dochwili wyznaczenia rozprawy w Norton przecież mógÅ‚ spraw to dobry Boże! mógÅ‚ mieć przed sobÄ… caÅ‚Ä… tÄ™historiÄ™, gotowÄ… do zreferowania. Kogo wytrzaÅ›niemy, żeby ich broniÅ‚? odezwaÅ‚ siÄ™ doKevina w drodze do domu.Kevin siÄ™gnÄ…Å‚ do kieszeni, a Robert uznaÅ‚ za oczywiste, żesiÄ™ga po książeczkÄ™ z adresami.Tymczasem to, co KevinwyciÄ…gnÄ…Å‚, okazaÅ‚o siÄ™ terminarzem. Przypadkiem nie wiesz, kiedy w Norton zaczyna siÄ™ sesjasÄ…dowa? spytaÅ‚ Kevin.Robert powiedziaÅ‚ mu i wstrzymaÅ‚ oddech. To caÅ‚kiem możliwe, że udaÅ‚oby mi siÄ™ wpaść samemu.Zaraz zobaczymy, zaraz zobaczymy.Robert czekaÅ‚ z zapartym tchem.CzuÅ‚, że jedno sÅ‚owomogÅ‚oby zniszczyć magiÄ™ chwili. Tak powiedziaÅ‚ w koÅ„cu Kevin. MógÅ‚bym, czemunie, o ile nic nie wyskoczy.LubiÄ™ te twoje czarownice.To misprawi prawdziwÄ… przyjemność, bronić ich, w tejsfabrykowanej paskudnej aferze.Czy to nie dziwne, że onajest siostrÄ… starego Charlie go Mereditha? To byÅ‚ jeden z tychnajlepszych, wÅ‚aÅ›nie on.Chyba jedyny w przybliżeniuuczciwy handlarz koÅ„mi w dziejach.Nigdy nie przestanÄ™ byćmu wdziÄ™czny za tego kuca.Dla chÅ‚opca pierwszy koÅ„ to coÅ›bardzo ważnego.Nadaje tonacjÄ™ jego caÅ‚emu pózniejszemużyciu, nie tylko w odniesieniu do koni, w tym samym stopniudo wszystkiego innego.CoÅ› jest w zaufaniu i przyjazni, którezawiÄ…zujÄ… siÄ™ miÄ™dzy chÅ‚opcem, a dobrym koniem, takimktóry.Robert sÅ‚uchaÅ‚ odprężony i ubawiony.ZdaÅ‚ sobie sprawÄ™, zdelikatnÄ… ironiÄ…, wolnÄ… jednak caÅ‚kiem od goryczy, że KevinporzuciÅ‚ byÅ‚ jakÄ…kolwiek myÅ›l o winie paÅ„ Sharpe na dÅ‚ugoprzedtem, zanim Marion zaprezentowaÅ‚a dowód w postaciwidoku z okna.Po prostu byÅ‚o wykluczone, żeby siostrastarego Charlie go Mereditha mogÅ‚a kogokolwiek uprowadzić [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]