[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Muszę to wiedzieć rzekł Faramir. Odpowiedz albo odwołam ułaska-wienie.Gollum wciąż milczał. Ja odpowiem za niego odezwał się Frodo. Na moje żądanie zaprowa-dził mnie do Czarnej Bramy, lecz okazało się, że nie można jej przekroczyć. Nie ma otwartych wrót do Bezimiennego Kraju powiedział Faramir. Widząc to zawróciliśmy na drogę południową ciągnął dalej Frodo przewodnik bowiem mówił, że jest, a przynajmniej może być, ścieżka dostępnaw pobliżu Minas Ithil.286 Minas Morgul rzekł Faramir. Nie wiem dokładnie powiedział Frodo lecz podobno ścieżka wspinasię pod górę północnym stokiem doliny, nad którą stoi stary gród.Wznosi się nawysoką przełęcz, a potem schodzi do.do krainy leżącej za górami. Czy znasz nazwę tej przełęczy? spytał Faramir. Nie odparł Frodo. To jest Kirith Ungol.Gollum syknął przenikliwie i zaczął mamrotać pod nosem. czy tak brzmi nazwa przełęczy? spytał Faramir zwracając się do niego. Nie! wrzasnął Gollum piskliwie, jakby go ukłuto. Tak, tak, słyszeli-śmy kiedyś tę nazwę.Ale cóż dla nas nazwa znaczy? Pan powiedział, że musimysię tam dostać.Trzeba szukać jakiejś drogi.A nie ma innej, nie, nie ma. Nie ma innej? rzekł Faramir. Skąd wiesz? Kto zbadał wszystkiepogranicza królestwa ciemności? Długo, z namysłem przyglądał się Gollumowi.Potem odezwał się znowu: Odprowadz jeńca, Anbornie.Traktuj go łagodnie,lecz nie spuszczaj z oka.A ty, Smeagolu, nie próbuj skakać w wodospad.Skałytam maja tak ostre zęby, że zginąłbyś przedwcześnie.Idz stąd, a wez tę swojąrybę.Anborn wyszedł popychając przed sobą skulonego Golluma.Nad wejściemdo wnęki zaciągnięto zasłonę. Myślę, mój Frodo, że nieroztropnie postępujesz rzekł Faramir. Niepowinieneś trzymać przy sobie tego przewodnika.To stwór nikczemny. Nie, nie jest nikczemny na wskroś odparł Frodo. Może nie na wskroś powiedział Faramir lecz zło przeżera go jakrak, coraz głębiej.On cię nie doprowadzi do niczego dobrego.Jeżeli się z nimrozstaniesz, dam mu list żelazny i eskortę do tego miejsca na granicy Gondoru,które sobie sam wybierze. Nie zgodziłby się na to odparł Frodo. Poszedłby za mną tak, jakidzie już od dawna moim tropem.Przyrzekłem zresztą i wiele razy powtórzyłemprzyrzeczenie, że wezmę go w opiekę i pójdę, dokąd mnie prowadzi.Nie żądaszchyba ode mnie, abym złamał słowo? Nie rzekł Faramir. Lecz serce moje tego pragnie.Co innego samemunie dochować wiary, a co innego radzić przyjacielowi, aby złamał słowo, szcze-gólnie, kiedy bezwiednie na własną zgubę związał się przyrzeczeniem.Ale nie!Musisz Golluma ścierpieć przy sobie, jeśli zechce iść z tobą.Nie sądzę wszakże,abyś był obowiązany do wyboru drogi przez przełęcz Kirith Ungol, o której twójprzewodnik nie powiedział ci wszystkiego, co wie.To wyczytałem jasno w jegomyślach.Nie idz na Kirith Ungol. Gdzież więc mam iść? spytał Frodo. Z powrotem do Czarnej Bramyi zdać się na łaskę lub niełaskę wartowników? Co wiesz o tej przełęczy, że nazwajej budzi w tobie tyle grozy?287 Nie wiem nic pewnego odparł Faramir. My, ludzie z Gondoru, niezapuszczamy się tymi czasy na wschód od gościńca, nikt spośród młodego, moje-go pokolenia tak daleko nie był ani też nie wspinał się na Góry Cienia.Znamy jetylko ze starych opowieści i pogłosek, które przetrwały z dawnych lat.To jednakpewne, że na przełęczach nad Minas Morgul czyhają jakieś złowrogie, strasznemoce.Starcy i uczeni, którzy zbadali tajniki wiedzy, bledną i milkną na dzwięknazwy Kirith Ungol.Dolina pod Minas Morgul bardzo dawno temu popadła we władzę złych sił;nawet wówczas, gdy wygnany Nieprzyjaciel przebywał jeszcze daleko, a większaczęść Ithilien należała do nas, stamtąd wiało grozą i strachem.Jak ci wiadomo,stał tam ongi gród piękny i warowny, Minas Ithil, blizni brat naszej stolicy.Za-władnęli nim jednak ludzie nikczemni i dzicy, których Nieprzyjaciel w pierwszymokresie swojej potęgi ujarzmił i wziął na służbę; ci po jego upadku błąkali się bez-domni i bezpańscy.Mówią, że przywódcami ich byli Numenorejczycy o spodlo-nych sercach; Nieprzyjaciel obdarzył ich pierścieniami władzy i wyniszczył tak,że zmienili się w żywe upiory, straszne i złe.Po jego wygnaniu zajęli Minas Ithil,osiedli tam, obrócili gród i całą okolicę w ruinę.Zdawała się pusta, lecz wśródgruzów żył strach.Tych dziewięciu wodzów przygotowało skrycie powrót swegowładcy i pomogło mu; sami też wzmogli się znów na siłach.Dziewięciu Jezdz-ców wyruszyło w świat przez straszną bramę, a my nie mogliśmy im zagrodzićdrogi.Nie zbliżaj się do ich twierdzy! Będziesz śledzony nieustannie.tam czuwanigdy nie usypiająca zła moc, stamtąd patrzy sto par nigdy nie przymykającychsię oczu.Nie idz tą drogą. Dokąd więc radzisz iść? spytał Frodo. Powiedziałeś, że nie możeszmi wskazać ani ścieżki ku górom, ani przejść przez góry.lecz ja muszę się po-za ich wał dostać, bo zobowiązałem się uroczyście wobec całej Rady, że znajdędrogę lub szukając jej zginę.Gdybym zawrócił wzdragając się przed ostatnią,najcięższą próbą, jakże mógłbym stanąć przed elfami i ludzmi? Czy przyjąłbyśmnie w Gondorze, gdybym tam zjawił się z tym brzemieniem, które noszę i któ-re opętało szaleństwem twojego brata? Jaki urok rzuciłoby na Minas Tirith? ktowie, czy wówczas dwie wieże Minas Morgul nie spoglądałyby ku sobie ponadspustoszonym, zalanym zgnilizną krajem. Tego bym nie chciał rzekł Faramir. Cóż więc chcesz, abym zrobił? spytał Frodo. Nie wiem.Ale nie chcę, żebyś szedł na śmierć lub mękę.Nie myślę też, byMithrandir wybrał dla ciebie tę drogę. Skoro on zginął, muszę sam iść jedyną ścieżką, którą znalazłem.Nie mamczasu na szukanie lepszej. Srogi przypadł ci los, beznadziejne zadanie rzekł Faramir. Pamiętajprzynajmniej moją przestrogę: nie ufaj przewodnikowi, nie ufaj temu Smeagolo-wi.ma już na sumieniu morderstwo.Wyczytałem to w jego oczach. Faramir288westchnął. Tak więc spotkał się nasze ścieżki i znów się rozchodzą, Frodo,synu Droga.Ciebie nie trzeba łudzić próżnymi słowy.Wiedz, że nie mam nadzieiujrzeć cię kiedykolwiek pod słońcem tej ziemi.Będę jednak odtąd przyjacielemtwoim i całego twojego plemienia.A teraz odpocznij, my tymczasem przygotuje-my ci prowiant na drogę.Bardzo jestem ciekaw, jakim sposobem ten pokurcz Smeagol znalazł się w po-siadaniu owego skarbu, o którym wspominałeś, i jak go pózniej stracił; nie będęjednak trudził cię wypytując dziś o te sprawy [ Pobierz całość w formacie PDF ]