[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wie-działam, że się aż tak ubawię.Tylko długo konajcie, Sajetanie - ja to tak lubię, wicie, mo-iściewy.Ja wam pokażę, jak trzeba bić, aby rana była śmiertelna, a konanie nieco przydługie -hehe.42II CZELADNIKNie podniecaj mnie, babo, gadaniem takich rzeczy do czarnego szału, bo.KSI%7łNA łagodnieNo, cicho, Jędrek, cicho.I CZELADNIKNo, majster, gotujwa się na śmierć czy jak tam, czy tu - zabytek se po szewsku gadać.Równostać!!Mówi to jak komendę wojskową.SAJETANAleż, Jędrzeju drogi, kochany czeladniku pierwszy, przecież to nonsens nad nonsensami bę-dzie i plama na nieskalanym ciele naszego przewrotu, prawie że niepokalanie poczętego.Jajuż bez żadnych pretensji będę żywą mumią, takim dobrym wujciem, nawet nie ojcem rewo-lucji.Nie będę gadał nic - będę siedział se w szafie jako zabalsamowany symbol.Będę mil-czał jak mysz do kwadratu pod czterema miotłami - staram się tu was udobruchać dowcipem -ale coś mi się widzi, że to udobruchanie nie idzie mi dobrze, choć Boy przecie całe społe-czeństwo względem siebie tyle ciężkich lat tą metodą dobruchał i do swego się wreszcie,sturba jego suka, dodobruchał.Przysięgam na wszystko, co święte, że stulę pysk, jak różęwielolistną i wonną - tylko nie bijcie, na dobrosierdzie Boże!II CZELADNIKA co dla cię święte, dziadu, jeśliś ty, przez długi ozór twój, nam złudzenia najistotniejsze - niezłudzenia, co mówię? - bodaj mi ten ozór usechł! - jądra naszego światopoglądu twą mrocznądialektyką starczej pustki, dokonanego na marginesach istnienia żywota, wyekstyrpowaćłacnoś chciał? Co?SAJETANZżymam się na samą myśl.I CZELADNIKZżymaj się se do woli nikiej wyżymaczka jaka, nic ci to nie pomoże.Mów se burżujskie mo-dlitwy.Nie mogłeś dalej wodzem żywym być, boś się wyprztykał przedwcześnie przez teprzeklęte papirusy i gadanie bez nijakiego pomiaru, to będziesz świętą mumią, ale martwą,kocie! Wtedy my te resztki twej siły zeskamotujemy i stworzymy mit o tobie: a nie damy cisię rozłożyć za życia na oczach tłumu w takie chówno sobacze - to pochodzi od chować się- twoja siła musi być w porę zamagazynowana, ale na trupie, kochanie, żebyś się nie zdążyłskompromitować - i nas też.Skoroś do końca nie umiał żyć jako inne wielgie - i wielgaśnestarce historii świata, to porządek z tobą zrobiony być musi.Dawaj łeb, majster, i nie traćwaczasu na gadanie.SAJETANSkąd on wie to wszystko, ten smarkul zamirwiony? Ja już naprawdę nie będę mówił niepo-trzebnych rzeczy.Chciałem się wam pozwierzać znad samego brzyżka grobu, jak ludziom, aoni zaraz siekierą by przez łeb człowieka zdzielić gotowi.Ktoś od tyłu, niewidzialny, zawiesza kotarę, jak w akcie I.43KSI%7łNA lubieżnie, ucieszonaO, tu: w epistropheus - potem będzie Sajetancio jeszcze dużo, dużo gadał - a ja to tak lubię -to lepsze niż yohimbina! Dzielcie go!II CZELADNIKI zdzielimy - jak nam dziwki miłe.Nie jest to najsympatyczniejsze zaklęcie świata, ale corobić.Nagle z lewej strony słychać granie na harmonii i zaczyna się coś tłoczyć spod kotary.I CZELADNIKKiz dziadzi? Nikt tu już nie miał przyjść wieczorem! Dziwki z Euforionu na tańce i rozpu-stę zamówione były na trzecią w nocy, po fajerancie.Tłoczą się chłopi, stary Kmieć i młody Kmiotek, pchając przed sobą olbrzymiego chochoła -za nimi Dziwka wiejska z dużą tacą.Stroje krakowskie.SCURVY przez senl nigdy nie zagrać już w brydżyka - nie móc nigdy mówić z tym poczuciem urojonej ważno-ści: trzy kier lub kontra, nie pójść na kawusię do Italii i nie popatrzeć nawet na dziewczątkasłodkie i na nią też, nie poczytać już nigdy Kurierka do łóżeczka i nigdy, nigdy nie zasnąć!To straszne - ja tego nerwowo wprost nie wytrzymam! - tego nikt nie chce pojąć!Nikt go nie słucha, wszyscy wpatrzeni w grupę na lewo.KMIE śpiewaZ głupim człowiekiem nie warto gadać.Więc stulcie pyski i proszę siadać!KMIOTEK podśpiewuje do niego, ukazując go obecnym palcem wskazującymA gdyby przypadkiem zechciał odpowiadać,To dać mu w mordę i wprost nie dać gadać.I CZELADNIK z zaciśniętymi zębamiObyście w złą godzinę tego nie wypowiedzieli, wiejskie chamy, krnąbrne i konserwatywne,czyli tak zwani kmiotkowie narodowi.W zęby wam się zachciało? Cooo?KMIOTEK buńczucznieMimo to, w przeświadczeniu głębokim o wielkiej misji naszej po upadku szlachetczyzny iwylęgłej na niej potworkowatej, nowotworowej arystokracji naszej - że niby się arystokra-tycznie w kratkę odziewali i z angielska nosili.KSI%7łNACo za przestarzałe dowcipy a la Boy i Słonimski! Taż to już cuchnie, panowie, jak rybka wbufecie trzeciej klasy w Kocmyrzowie.Do rzeczy, kmiecie niemrawe, a pyszne i buńczuczne!KMIEObyś, jasna pani, nie pożałowała markotnie słów tych butnych a junackich nie w porę.44KSI%7łNAStul pysk, chamie, bo się wyrzygam z niesmaku.Lechoń byłby niezadowolony, że tak mówię,bo on zna tylko księżne z fajfów w Em-es-zecie! A ja jestem taka i będę, chełbia wasza wlańświecąca.SAJETAN władczoDość kłótni! Dzięki wam, kmiecie w pseudoszlachcickich ambicyjach znieprawione, odzy-skałem utraconą pozycję i zawrę z wami pakt nieomal iście książęcy.Swobód pańszczyznia-nych negować wam nie myślę.Musicie stworzyć dobrowolny zbiorogosp, z akcentem oczy-wiście na ostania sylabę.KMIE rozstawiając ręceNie rozumiemy cię, panie.My tu przyszli z dobrą wolą, jak równy z równym gadać; bo chłopna zagrodzie zawsze w modzie, mocium panie tego, a każda morda dobra jest do korda, a zdobrego pługa nie zrobisz, asińdziej, kańczuga.I CZELADNIKZacofane plemię - jakbym jakieś echa ślachcickie, sienkiewiczowskie jeszcze słyszał.Oni siędopiero uślachcają - taż to skandal - przekładaniec ewolucyjny anachronicznych warstw pir-szej klasy.KMIOTEKBędę się streszczał: my tu przyszli z chochołem samego pana Wyspiańskiego, z którego ideinawet faszyści chcieli zrobić podstawę metafizyczno-narodową ich radosnej wiedzy o użyciużycia i użyciu państwa dla celów samoobrony międzynarodowe i koncentracji kapitału, a tak-że.SAJETANMilcz, chamie, bo dam w pysk!KMIOTEKNie dałeś mi pan skończyć i wyszedł krwawy nonsens a la Witkacy.Ja znam waszą krytykę.e, co tam! Zpiewajmy lepiej - przez muzykę pojmą nas - no:Przyszli my tu z tym chochołemI z tym sercem naszem gołem [ Pobierz całość w formacie PDF ]