RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZdążyÅ‚em jednak tylko odszukać jÄ™zykiem pestkÄ™ iprzesunąć jÄ… ku wargom, kiedy peÅ‚na gama smaku zalaÅ‚a moje podniebienie z upajajÄ…cÄ…intensywnoÅ›ciÄ….Lukullus spostrzegÅ‚ mojÄ… reakcjÄ™ i siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚.PrzeÅ‚knÄ…Å‚em wszystko.Stopniowo do gÅ‚osu wróciÅ‚y inne zmysÅ‚y.ZauważyÅ‚em zmianÄ™w oÅ›wietleniu; zachodzÄ…ce sÅ‚oÅ„ce nasyciÅ‚o sad ciemnozÅ‚otym Å›wiatÅ‚em.DobiegÅ‚y do mnieÅ›miechy goÅ›ci, którzy nie poszli za nami.- Dlaczego mnie zaprosiÅ‚eÅ›, Lukullusie? - spytaÅ‚em cicho.- Czego ode mnie chcesz? Lukullus westchnÄ…Å‚.ZerwaÅ‚ nastÄ™pnÄ… czereÅ›niÄ™, ale jej nie zjadÅ‚; trzymaÅ‚ jÄ… tylko nadÅ‚oni i wpatrywaÅ‚ siÄ™ w niÄ….- Jakże ulotne sÄ… przyjemnoÅ›ci życia - powiedziaÅ‚.- Jak trwaÅ‚e sÄ… ból i gorycz,rozczarowania i straty.Kiedy powierzono mi komendÄ™ nad armiÄ…, postanowiÅ‚em, że bÄ™dÄ™najlepszym z wodzów i nigdy nie powtórzÄ™ bÅ‚Ä™du mojego ojca.ByÅ‚em też jednakzdecydowany nigdy nie siać niepotrzebnego zniszczenia.Tyle ludzkich pokoleÅ„ ciężkopracowaÅ‚o, by zbudować te nieliczne wielkie skÅ‚adnice piÄ™kna i wiedzy tego Å›wiata, aprzecież ich osiÄ…gniÄ™cia można unicestwić ogniem i mieczem zaledwie w parÄ™ chwil, obrócićpamięć wieków w popiół.PotÄ™ga rzymskich legionów nakÅ‚ada na dowódcÄ™ brzemiÄ™ wielkiejodpowiedzialnoÅ›ci.PrzysiÄ…gÅ‚em sobie, że wzorem bÄ™dzie dla mnie Sulla.podobnie jak byÅ‚mi mentorem i w innych dziedzinach życia.MógÅ‚ zÅ‚upić Ateny i zrównać je z ziemiÄ…, aleoszczÄ™dziÅ‚ je i przekazaÅ‚ przyszÅ‚ym pokoleniom.Nie chciaÅ‚em absolutnie zyskać takiejreputacji jak Mummiusz z czasów naszych dziadków, ten, który bezlitoÅ›nie zniszczyÅ‚ Korynt irabowaÅ‚ każdÄ… mijanÄ… greckÄ… Å›wiÄ…tyniÄ™.A mimo to.- Lukullus wpatrywaÅ‚ siÄ™ w czereÅ›niÄ™ nadÅ‚oni, jakby zawieraÅ‚a jakÄ…Å› tajemnicÄ™.- To drzewo pochodzi z sadu niedaleko ponckiegomiasta Amaseja.SÅ‚yszaÅ‚eÅ› o takim?PotrzÄ…snÄ…Å‚em gÅ‚owÄ….- Nie jest to ani specjalnie Å‚adne, ani bogate miasto, ale wyróżniaÅ‚o siÄ™ swÄ… historiÄ….PowstaÅ‚o wieki temu jako kolonia Aten, oÅ›rodek cywilizacji na najdalszych kresach Å›wiata.Ze wszystkich okropnoÅ›ci, jakie przeżyÅ‚em podczas wojny z Mitrydatesem, najwiÄ™cejzgryzoty i bólu przysporzyÅ‚o mi wÅ‚aÅ›nie oblężenie Amasei.Dowódca obrony miasta widziaÅ‚,że w koÅ„cu musi nam ulec, zaaranżowaÅ‚ wiÄ™c ucieczkÄ™, podpalajÄ…c część zabudowaÅ„.PożarodwróciÅ‚ uwagÄ™ moich ludzi i na jakiÅ› czas wstrzymaÅ‚ nasz napór, zarazem maskujÄ…cwycofywanie siÄ™ wrogich wojsk ku morzu, gdzie wsiedli na okrÄ™ty i odpÅ‚ynÄ™li, zostawiajÄ…cmiasto bez obrony.Kiedy zrozumiaÅ‚em, co siÄ™ staÅ‚o, staraÅ‚em siÄ™ za wszelkÄ… cenÄ™ utrzymaćswoje legiony w ryzach.PoleciÅ‚em gasić ogieÅ„ i zająć AmasejÄ™ w zorganizowany izdyscyplinowany sposób.StaÅ‚o siÄ™ jednak inaczej.%7Å‚oÅ‚nierze byli rozjuszeni przedÅ‚użajÄ…cymsiÄ™ oblężeniem i podstÄ™pnÄ… ucieczkÄ… wroga; oficerowie nie mogli ich powstrzymać.Wpadlido bezbronnego miasta gnani żądzÄ… krwi, gwaÅ‚cÄ…c chÅ‚opców i kobiety, mordujÄ…c starców,przewracajÄ…c posÄ…gi, niszczÄ…c wszystko, co daÅ‚o siÄ™ zniszczyć.Nie zważali na pożar, a nawetgo podsycali, zapadÅ‚ bowiem zmierzch, a oni chcieli mieć Å›wiatÅ‚o, by móc dalej szaleć.PÅ‚onęły domy, caÅ‚e ulice, ludzie.Los Amasei dopeÅ‚niÅ‚ siÄ™ w dÅ‚ugiej, krwawej nocy chaosu iognia.StaÅ‚em nieruchomo i obserwowaÅ‚em to wszystko, nie mogÄ…c niczemu zapobiec.-Lukullus patrzyÅ‚ jeszcze przez chwilÄ™ na czereÅ›niÄ™, po czym wolno przechyliÅ‚ dÅ‚oÅ„.Owoc upadÅ‚ na kamiennÄ… pÅ‚ytÄ™ i pÄ™kÅ‚, rozlewajÄ…c siÄ™ czerwonÄ… plamÄ… soku i miąższu.- Rozumiesz,Gordianusie? ChciaÅ‚em być drugim SullÄ…, a i tak zostaÅ‚em Mummiuszem.- Nawet przy najlepszych intencjach wszyscy jesteÅ›my bezsilni wobec Fatum -odrzekÅ‚em.- Ale zdobycie Amasei miaÅ‚o przynajmniej jeden dobry skutek.DziÄ™ki temu mogÅ‚emprzywiezć do Rzymu to drzewo, rodzÄ…ce  najcenniejsze ze wszystkich owoce.Z drugiej strony sadu dobiegÅ‚y nas Å›miechy.Biesiadnicy, idÄ…c od drzewa do drzewa,byli coraz bliżej nas.- Reszta twoich goÅ›ci zaraz do nas doÅ‚Ä…czy - przypomniaÅ‚em.- Jeżeli chciaÅ‚eÅ› mi coÅ›powiedzieć.Lukullus skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, przywrócony do rzeczywistoÅ›ci.- Tak.Jest coÅ›, o czym chciaÅ‚em z tobÄ… porozmawiać.Spójrz tam, Gordianusie.Widzisz tego ogrodnika, pracujÄ…cego przy krzaku róży?SpojrzaÅ‚em we wskazanÄ… stronÄ™ poprzez gaÅ‚Ä™zie i listowie.ZgiÄ™ty wpół mężczyznazajÄ™ty byÅ‚ przycinaniem pÄ™dów.Ostrze jego zakrzywionego noża bÅ‚ysnęło w ostatnichpromieniach sÅ‚oÅ„ca.Szeroki kapelusz zasÅ‚aniaÅ‚ mu twarz, widać byÅ‚o tylko jego szpakowatÄ…brodÄ™.- WidzÄ™ go - odpowiedziaÅ‚em.- PamiÄ™tasz, jak Archiasz deklamowaÅ‚ nam fragment poematu, który tworzy na mojÄ…cześć? Ten o buntowniku Wariuszu?- OczywiÅ›cie. Niech jednooki od miecza nie zginie.- WÅ‚aÅ›nie.Kiedy doszedÅ‚ do tego miejsca, nachmurzyÅ‚em siÄ™.Ty to spostrzegÅ‚eÅ›.- Być może.- Nie udawaj, Poszukiwaczu.CzuÅ‚em na sobie twój wzrok.Ty widzisz rzeczy, któreinnym umykajÄ….- Tak, Lukullusie, zauważyÅ‚em twojÄ… reakcjÄ™ i nie kryjÄ™, że mnie zastanowiÅ‚a.- Poemat wiernie oddaje rzeczywiste wydarzenia.do pewnego stopnia.ChciaÅ‚emująć Marka Wariusza żywcem i tak siÄ™ też staÅ‚o.Moi ludzie przyprowadzili mi go wÅ‚aÅ„cuchach.- OkazaÅ‚eÅ› mu wiÄ™c Å‚askÄ™.Lukullus uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ smÄ™tnie.- NiezupeÅ‚nie.MiaÅ‚em zamiar trzymać go w niewoli, ¿by móc go kiedyÅ› powieśćulicami Rzymu podczas triumfalnego wjazdu.Wiesz, co siÄ™ dzieje z jeÅ„cami podczas takich parad.Ludzie ich opluwajÄ…, przeklinajÄ…, obrzucajÄ… odpadkami i bÅ‚otem.A potem jako zdrajcazostaÅ‚by strÄ…cony ze SkaÅ‚y Tarpejskiej.- Mówisz, jakby nic z tego nie miaÅ‚o siÄ™ speÅ‚nić.- Nie speÅ‚ni siÄ™, Marek Wariusz bowiem zbiegÅ‚ z niewoli.Kiedy pÅ‚ynÄ™liÅ›my zpowrotem do Italii i już prawie widać byÅ‚o SycyliÄ™, udaÅ‚o mu siÄ™ wydostać z okowów,przedrzeć na pokÅ‚ad i wyskoczyć za burtÄ™.ZawróciÅ‚em natychmiast okrÄ™t, ale sÅ‚oÅ„ce Å›wieciÅ‚onam w oczy i już go nie odnalezliÅ›my.PrÄ…d byÅ‚ tam silny, a do brzegu daleko.Być możesprawny i silny pÅ‚ywak daÅ‚by sobie radÄ™, ale Wariusz musiaÅ‚ być osÅ‚abiony niewolÄ… iwiÄ™zami, a jeden z moich ludzi zarzekaÅ‚ siÄ™, że go zraniÅ‚.WydawaÅ‚o siÄ™ niemal pewne, żeutonÄ…Å‚.- Czy pózniej doszÅ‚y do ciebie wieÅ›ci, że jednak siÄ™ uratowaÅ‚?- Nie pojawiÅ‚a siÄ™ nawet najdrobniejsza pogÅ‚oska [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl