RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Musisz wiedzieć, że twoja babka zgodziła się pokryć wszystkie koszty.Kiedy chłodna metalowa kończyna dotknęła kikuta ręki dziewczyny, ta straciła w końcu panowanie nad własnym gniewem.- Nie! - krzyknęła, nieświadomie posługując się Mocą, by odepchnąć od siebie i lekarkę, i panią inżynier.Kończyna androida jednak pozostała, przytwierdzona do jej skóry na podobieństwo zrakowaciałej narośli.- Powiedziałam: NIE!Tym razem Tenel Ka świadomie użyła Mocy, by oderwać protezę od kikuta ręki.Odrzuciła ją w stronę najbliższej ściany.Proteza roztrzaskała się o kamienny mur z głośnym brzękiem, a zmiażdżone podzespoły bezwładnie opadły na wyłożoną płytkami posadzkę komnaty.Wszyscy obecni w pomieszczeniu ludzie zaczęli chwytać powietrze jak pozbawione wody ryby.Na dziewczynę skierowały się dziesiątki przerażonych, zalęknionych oczu.Tenel Ka czując, że jej złość minęła, odezwała się znów spokojnie, chociaż stanowczo:- I mówiłam to poważnie.ROZDZIAŁ 11Jacen czuł, że z jakiegoś powodu, którego sam nie potrafił określić, zawodzenie silnika i drgania kadłuba małego skoczka typu T-23 zarazem drażnią go i koją.Em Teedee, jak zwykle towarzyszący Lowiemu w ciasnej kabinie, zwiększył moc wyjściową, żeby jego piskliwy głos mógł być słyszalny pomimo jęku silników.- Naprawdę, panie Lowbacco, nie rozumiem, jaki sens może mieć takie latanie nad dżunglą, zwłaszcza że nie zmierza pan do określonego celu.Lowie cicho warknął, a mały android-tłumacz natychmiast odpowiedział:- Leczniczy? Nie rozumiem.A jeżeli nawet, wydaje mi się, że wykonywanie jakiegokolwiek ćwiczenia byłoby o wiele korzystniejsze niż latanie nad wierzchołkami drzew.Zamyślona Jaina, siedząca w ciasnej kabinie skoczka na fotelu dla pasażera, ustawionym obok fotela Lowiego, bawiła się rękojeścią świetlnego miecza.- Prawdę mówiąc, próbowaliśmy już tego, Em Teedee - rzekła.- Ostatnio jednak wygląda na to, że każde ćwiczenie, jakie wykonujemy, tylko przypomina nam o różnych rzeczach, o których chcielibyśmy zapomnieć.Jacen był zaskoczony, słysząc, że jego siostra odpowiada nieznośnemu androidowi tak samo cierpliwie, jak uczynił to przed chwilą Lowie.bez cienia irytacji, jak prawdziwa przyjaciółka.Pamiętał o tym, że upłynął cały dzień od chwili, kiedy któreś z nich odważyło się ponownie włączyć miniaturowe urządzenie.Zapewne wszyscy mieli nadzieję, że trajkotanie małego androida wypełni pustkę, o której żadne nie chciało nawet myśleć.Jacen doszedł do wniosku, że mimo to jednak czegoś brakowało.W normalnych okolicznościach siedziałby, wciśnięty w kąt na bagaż znajdujący się za fotelem dla pasażera.Z radością znosiłby tę niewygodę, gdyby mogła lecieć z nimi Tenel Ka, zajmująca zwykle jego obecne miejsce.- O rety! - odezwał się Em Teedee.- Nie do wiary, jak mało wrażliwe potrafią być moje procesory! Wszyscy państwo myśleliście o pani Tenel Ka, prawda? Strasznie mi przykro.Jacen ujrzał, że Lowie wyciąga rękę, aby delikatnie poklepać obudowę androida.Wyglądało na to, że młody Wookie pragnie pocieszyć urządzenie.Teraz, kiedy Em Teedee zaczął mówić na temat, którego przyjaciele starali się nie poruszać w rozmowach, Jacen odczuł nieobecność wojowniczki z Dathomiry z jeszcze większą siłą.- Już dobrze, Em Teedee - odezwała się Jaina.-.Wszyscy za nią tęsknimy.Jacen westchnął.- Jaka szkoda, że nie mogę z nią porozmawiać.Jaina, Lowie i Em Teedee po kolei przyznawali mu rację.W następnej chwili, jakby wszyscy omówili to zagadnienie i wyrazili zgodę, młody Wookie zatoczył skoczkiem łuk nad dżunglą i skierował maszynę z powrotem w stronę akademii Jedi.Mistrz Luke Skywalker popatrzył na małego baryłkowatego robota.Obaj stanęli właśnie przed wrotami hangaru znajdującego się na najniższym poziomie wielkiej świątyni.- Nie, nic mi nie jest, Artoo - odparł, odpowiadając na pytający gwizd automatu.- Muszę tylko podjąć decyzję w pewnej sprawie.Zmarszczywszy brwi, mistrz Jedi zaczął przypominać sobie szczegóły bezpośredniego połączenia, jakie nawiązał niedawno z królewskim Pałacem Fontann na Hapes.Niestety, nie udało mu się porozmawiać ani z księciem Isolderem, ani z Teneniel Djo, rodzicami Tenel Ka.Zamiast nich na ekranie komunikatora pojawił się wizerunek twarzy Ta’a Chume, matriarchini królewskiego rodu.Kobieta oznajmiła mu bardzo stanowczo, że rodzice dziewczyny przebywają daleko od systemu gwiezdnego Hapes i rozmowa z nimi jest niemożliwa.Stwierdziła również, że młoda księżniczka wciąż jeszcze nie może otrząsnąć się z szoku, jaki przeżyła, wykonując ćwiczenia Jedi.Była monarchini oświadczyła, że absolutnie nie może być mowy o tym, aby pozwolono jej z kimkolwiek rozmawiać.Powiedziawszy to, Ta’a Chume bez uprzedzenia przerwała połączenie, co sprawiło, że Luke zaniepokoił się jeszcze bardziej.Babka Tenel Ka nigdy nie pochwalała drogi życia, jaką obrała wnuczka.Ascetyczna starszawa kobieta zawsze pragnęła, aby dziewczyna stała się przebiegłym i podstępnym politykiem, z którego mogła być naprawdę dumna.kimś podobnym do niej.Luke zastanawiał się, co się stanie, jeżeli babka Tenel Ka, zamiast pocieszać i wspierać dziewczynę po przeżytym wstrząsie, postanowi wykorzystać jej słabość do własnych celów.Nie mając obok siebie ani Teneniel Djo, ani Isoldera, u których znalazłaby duchowe wsparcie, Tenel Ka mogła być zbyt przygnębiona, odrętwiała albo oszołomiona, żeby osobiście decydować i dokonywać wyborów.Możliwe, że bez zastanowienia zaakceptuje każdą decyzję, którą w jej imieniu podejmie stara matriarchini.Mistrz Skywalker pokręcił głową.Nawet jeżeli pominąć problemy natury politycznej, dziewczyna nie mogła znaleźć u babki należytego wsparcia.Luke przypomniał sobie ścisłą więź, jaką czworo młodych przyjaciół zadzierzgnęło w ciągu wielu godzin wspólnej nauki i ćwiczeń w akademii Jedi.Młoda wojowniczka z Dathomiry powinna przebywać teraz w towarzystwie właśnie takich osób.Tenel Ka potrzebowała bezinteresownej troski, którą mogli otoczyć ją Jacen, Jaina i Lowbacca.Luke nie miał zamiaru wpływać na decyzję Tenel Ka w sprawie tego, czy dziewczyna pozostanie na Hapes, czy powróci na Yavin Cztery.To powinno zależeć tylko od niej.Był także pewien, że księżniczka może zaufać każdemu kompetentnemu medycznemu androidowi, iż potrafi zatroszczyć się ojej fizyczną ranę.Wojowniczka potrzebowała jednak przyjaźni i wsparcia ze strony trojga przyjaciół, żeby zaleczyć ranę zadaną jej duchowi i samodzielnie podjąć decyzją, jak ułożyć sobie dalsze życie.Luke uśmiechnął się, kiedy ujrzał, jak Lowbacca manewruje gwiezdnym skoczkiem typu T-23, by osadzić go w hangarze na płycie lądowiska.Pozostali młodzi Jedi także odnieśli duchowe rany.Mistrz Skywalker wyprostował się i ruszył w stronę skoczka.- Wydaje mi się, że powinniśmy dokonać kilku podstawowych testów na pokładzie „Ścigacza Cieni”, Artoo - powiedział.- Musimy przygotować go do lotu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl