RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Więc dlaczego się zapowiedziałeś jako Sam Tudor? Kiedy Sara mnie z tobą umówiła, już wiedziałem, że spędzisz dwa weekendyw Przystani.Uznałem, że może nie będziesz chciała mnie znów widzieć, a chciałemmieć szansę, by zaprezentować ci swoją pracę. Wyobrażam sobie, że jesteś niezły, skoro Sara cię poleciła.Jest bardzo wy-bredna.Simon skinął głową.  To prawda. Co to znaczy?Wzruszył ramionami. Nic takiego. Czy masz z nią relacje osobiste czy tylko zawodowe?Simon się uśmiechnął. Dobrze wiesz, że nie mogę odpowiedzieć. To znaczy, że poznała cię w Przystani?Natalie nie umiała ukryć zdumienia.Ze wszystkich kobiet, które znała, SaraLyons najbardziej lubiła wszystkimi dyrygować.Myśl, że podporządkowała się ko-muś  komukolwiek  była nie do pomyślenia. Tego nie powiedziałem  rzekł Simon. Nie musiałeś.Dlaczego uważasz, że możesz pisać dla mojego magazynu?Nie sądzę, żebyś rozumiał problemy kobiet sukcesu. Przeciwnie, z racji pracy w Przystani świetnie rozumiem ich problemy. Mam nadzieję, że nie piszesz o Przystani  krzyknęła Natalie. Jasne, że nie, ale w swoich artykułach posiłkuję się wiedzą, którą tam zdoby-łem. Przyniosłeś coś?  spytała Natalie, kiedy Grace weszła z kawą i herbatą. Oczywiście.Artykuł nazywa się  Kobieta rozdarta.Natalie zaczekała z odpowiedzią, aż Grace wyjdzie z gabinetu. Dziwnie się czuję, rozmawiając z tobą w ten sposób  wyznała. A ja nie.Może trudno ci się odnalezć w twojej normalnej roli przełożonej, bopamiętasz, w jakich sytuacjach cię widziałem? Nie przejmuj się tym.Przystań i pracadziennikarza to zupełnie oddzielne sfery. Wcale nie  odpowiedziała Natalie. Sam powiedziałeś, że w Przystani zdo-bywasz informacje do artykułów. Wiedziałem, że to będzie trudne dla nas obojga  powiedział Simon. Jeśliwolisz, żebym sobie poszedł, w porządku.To nie był w ogóle mój pomysł.Sara za-aranżowała to spotkanie, nie pytając mnie o zdanie.Kiedy się dowiedziałem, było już za pózno, ale nie mogłem wymyślić dobrej wymówki, dla której miałbym odrzucićszansę pracy w takim prestiżowym piśmie. Rozumiem, że mówisz to sarkastycznie  powiedziała Natalie. Wcale nie.Twój magazyn odniósł wielki sukces, naprawdę marzę, żeby dlaniego pisać.Natalie chciałaby czuć się tak swobodnie podczas tej rozmowy jak Simon.Nie-stety, miał rację.Nie mogła przestać myśleć o tym, co widział.Miał nad nią nieopisa-ną władzę.Czuła się, jakby tu siedziała naga.Bardzo trudno było jej zachować zawo-dowy dystans.Przejrzała artykuł, który jej wręczył i od razu zrozumiała, dlaczego mówił, żepraca w Przystani miała na niego wpływ.Był to świetnie napisany tekst o walce mię-dzy polityczną poprawnością a prawdziwymi pragnieniami kobiet sukcesu. To jest bardzo dobre  powiedziała w końcu, podnosząc wzrok na Simona. Ale? Ale co? Widzę, że jest jakieś  ale.O co chodzi? Chyba nie nadaje się do naszego czasopisma. To ciekawe  powiedział Simon z zamyśleniem. Czy poświęcisz mi paręminut, żeby mi to wyjaśnić?Natalie chciała, żeby już poszedł, ale nie miała odwagi mu tego powiedzieć.Zachowywał się bardzo uprzejmie, a jego prośba wydawała się sensowna.Wiedziała,że to jej odpowiedz była nieuzasadniona. Trochę się spieszę  wykręciła się.Simon spochmurniał. Rozumiem  powiedział krótko i wstał. Dziękuję za spotkanie. Zaczekaj!  zawołała Natalie. O co chodzi? Należy ci się wyjaśnienie.Usiądz na chwilę, proszę.Zresztą nie dopiłeś her-baty, na którą miałeś ochotę.Simon podniósł filiżankę.  Co jest nie tak w moim artykule? Jest zbyt szowinistyczny.Nie mam nic przeciwko temu, by do czasopismapisali mężczyzni, wręcz przeciwnie, ale muszą rozumieć sytuację naszych czytelni-czek. Ja świetnie rozumiem sytuację czytelniczek.Widzę je co weekend w Przysta-ni.Uważasz, że jeśli nie opublikujesz tego artykułu, to co napisałem stanie się nie-prawdą?Natalie poczuła się bardzo niezręcznie. Nie.Wiem, że to prawda, ale nie wiem, jak czytelniczki na to zareagują.Są-dzę, że poczują się zdradzone. Zdradzone? Przez kogo? Przez nasze czasopismo oczywiście.Nie o tym piszemy. Myślałem, że piszecie o problemach kobiet sukcesu, a oto jeden z nich.Niesą szczęśliwe, bo nie mają śmiałości wyrażać swoich prawdziwych pragnień. Nigdy nie opublikowałam artykułu mówiącego wprost o seksie  przyznałasię Natalie. To nie jest o seksie, tylko o związkach.O związkach, których pragną waszeczytelniczki. Zostaw mi ten artykuł  zaproponowała Natalie. Potrzebuję czasu, żeby toprzemyśleć. Jasne, nie ma sprawy. Zobaczymy się w piątek, wtedy ci powiem. Nie ma mowy  powiedział ostro Simon. Trudno byłoby nam utrzymać na-szą relację w Przystani, gdybyś przyjechała, mówiąc, czy chcesz mnie zatrudnić.Niesądzisz? Owszem  przyznała.Miała nadzieję, że się zgodzi właśnie z tych powodów, dla których odmówił.Miałaby nad nim niewielką przewagę, która ułatwiłaby jej przejście przez upokorze-nia, które, jak przypuszczała, na nią czekały. Jeśli się nie zdecydujesz, nie musisz mi go zwracać.Tylko daj mi znać  po- prosił Simon. Podejmę decyzję do środy  obiecała. Dziękuję bardzo za spotkanie.Przepraszam, że cię wprowadziłem w błąd, alechyba postąpiłem słusznie, prawda? Nie przyjęłabyś mnie, gdybym się przedstawiłprawdziwym nazwiskiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl