[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ostatnie słowa Tarkina do badaczy zatrudnionych w laboratorium byływyzwaniem.- Spisaliście się dobrze - powiedział.- Teraz chciałbym, żebyściezaprojektowali broń o jeszcze większej mocy.Prześcignięcie potęgi GwiazdyZmierci może wydać się wam niemożliwe, ale jeżeli chcemy zachować przewagę,musimy utrzymywać obywateli Imperium w nieustannym strachu.Przyznaję, żeGwiazda Zmierci jest straszliwą bronią.Pomyślcie o czymś jeszczestraszniejszym.To jedyny powód, dla którego tu pracujecie.Tarkin dał im dziewięć lat na opracowanie tej nowej broni.Teraz jednak, gdyTarkin nie żył i nikt inny nie wiedział o istnieniu Laboratorium Otchłani, Daalamogła sama decydować o jego losie, układać własne plany.Gdy znalazła się w zasięgu słabego pola grawitacyjnego centralnej,administracyjnej asteroidy, posadziła wahadłowiec na platformie ładowniczej.Wyszła ze środka i stanęła, zaciągając się powietrzem, przesyconym kurzem igazami wydechowymi.Bardzo chciała się znów znalezć na błyszczących isterylnie czystych pokładach Gorgony.Pomyślała, że załatwi sprawę z TolemSivronem jak najprędzej i natychmiast wróci.Ujrzała, jak w jej stronę biegnie oddział szturmowców pełniących służbęwartowniczą.- Idzcie za mną - rozkazała, dobrze wiedząc, że taka demonstracja siłyzapobiegnie jakimkolwiek protestom ze strony administratora placówki.Nie uprzedziła nikogo o wizycie, więc gdy udała się prosto do pomieszczeńbiurowych, urzędnicy i pomocnicy administratora osłupieli.Szturmowcy stanęlina baczność.Pracownicy przez kilka chwil patrzyli na nich, a potem,powstrzymując się od komentarzy, zaczęli wracać do poprzednich zajęć.- Muszę z tobą porozmawiać - odezwała się Daala do Tola Sivrona, gdyznalazła się w jego gabinecie.- Mam dla ciebie kilka nowych informacji.W gabinecie głównego administratora placówki panował strasznynieporządek.Znajdowało się tam mnóstwo niepotrzebnych rzeczy.Będącbardziej urzędnikiem niż naukowcem, Tol Sivron wymagał od projektantów ikonstruktorów dostarczania miniaturowych modeli rozwiązań konstrukcyjnychczy koncepcji.Ustawiał te miniatury na półkach, meblach i we wnękach gabinetu.Daala podejrzewała, że w chwilach, w których nie miał innej pracy albonajzwyczajniej się nudził, bawił się nimi jak małe dziecko.Gabinet był zarzucony stosami szkiców, propozycji, dokumentacjitechnicznych, raportów na temat postępów różnych prac i procedur179optymalizujących badania.Wszystkie te dokumenty musiały być dostarczane wpostaci wydruków.Jego urzędnicy przeglądali te raporty, a pózniej pisali własnesprawozdania, podsumowując w nich wyniki dotychczasowych badań i wskazująckierunki następnych.Daala nie sądziła, by administrator czytał którekolwiek ztych opracowań.Tol Sivron odwrócił się do niej ze znudzonym wyrazem twarzy.- Informacji? - powtórzył.- Od dziesięciu lat nie mamy żadnych nowychinformacji.Sivron był Twi lekiem, bezwłosą istotą o bladej twarzy i dwóchprzypominających bicze ogonach wyrastających z głowy.Ogony te opadały najego plecy niczym dwa odarte ze skóry, pulsujące życiem węgorze wysysającekrew z jego czaszki.Daala poczuła odrazę na widok małych oczu, niczym u świni,osadzonych blisko siebie, i ust, pełnych wyszczerbionych zębów.Twi lekowiecieszyli się na ogół złą opinią.Obracali się w towarzystwie przemytników i bywalizatrudniani jako siepacze przez przestępców czy gangsterów w rodzaju JabbyHutta.I chociaż Daala nie miała zwyczaju kwestionować decyzji, podejmowanychprzez wielkiego moffa Tarkina, nie potrafiła zrozumieć, dlaczego mianował na tostanowisko właśnie Tola Sivrona.- No cóż, tym razem mamy nowe wiadomości - powiedziała.- Udało się namschwytać trójkę więzniów, którzy na pokładzie skradzionego imperialnego promujakimś cudem zabłądzili do Otchłani.Poddałam wszystkich szczegółowemuprzesłuchaniu i nie widzę powodu, dla którego miałabym wątpić w ichprawdomówność, choć nowiny, jakie z nich wyciągnęłam, wydają sięniepomyślne.- A więc jakie są te niepomyślne nowiny?Daala nie zmieniła surowego wyrazu twarzy.- Imperator nie żyje, a Rebelia zakończyła się sukcesem.Kilku lordów coprawda usiłowało wskrzesić Imperium, ale spowodowali tylko ciągnącą się przezkilka lat wojnę.Prawie całą władzę w galaktyce sprawuje teraz Nowa Republika.Sivron siedział, jakby nie mógł się otrząsnąć z przeżytego wstrząsu.Nerwowoszarpnął głową, aż zadrgały wyrastające z niej ogony.- Jak to się mogło stać? - zapytał.- Przecież projektując naszą GwiazdęZmierci.- Wielki moff Tarkin zbudował jedną Gwiazdę Zmierci, ale Rebeliantomudało się ukraść jej dokumentację - przerwała Daala.- W jakiś sposób odkryli wprojekcie drobną wadę, szyb wentylacyjny umożliwiający samotnemumyśliwcowi przedostanie się w pobliże rdzenia reaktora.Rebelianci zniszczyliGwiazdę Zmierci, a Tarkin stracił życie.- Natychmiast zapędzę kilku naukowców, żeby ponownie przejrzeli plany, bywyeliminować tę usterkę! - powiedział porywczo Sivron, nie kryjąc, że jest to dlaniego sprawa zawodowej dumy.- Natychmiast!- Jak może to nam w tej chwili pomóc? - odezwała się Daala.- Tarkin zabrałstąd Bevela Lemeliska.Po utracie pierwszej Gwiazdy Zmierci sam Imperatorprosił naukowca, żeby zaprojektował mu większą stację, korygując tym razembłąd w projekcie pierwszej.Druga Gwiazda Zmierci nie została nawet ukończona,gdyż i ją zniszczyli Rebelianci.180Sivron jęknął, tak jakby próbował myśleć, w jaki sposób rozwiązać problem,który od dobrych kilku lat był nieaktualny.Zniecierpliwiony wieloletnimczekaniem i pozbawiony jakichkolwiek wieści z zewnątrz, kilka razy wysyłał wgłąb Otchłani bezzałogowe patrolowce, które ulegały samoistnemu zniszczeniu powysłaniu zakodowanych zwięzłych informacji na temat postępów prac wplacówce.Sivron liczył na to, że Tarkin je odbierze.Daala miała surowy zakazopuszczania Laboratorium Otchłani, a zatem jedyne, co mogła robić, to uzbroićsię w cierpliwość i czekać.Więc czekali.Najpoważniejszym błędem Daali było przecenianie możliwości swojegomentora, Tarkina.Ukończyła imperialną wojskową akademię na Caridzie.Byłato placówka ciesząca się opinią jednego z najtrudniejszych ośrodków szkolącychżołnierzy na potrzeby Imperium.Ze wszystkich przedmiotów otrzymywaławyłącznie oceny celujące.Pokonywała w walce wielu żołnierzy i wykazywała takitalent strategiczny, że podczas symulowanych ćwiczeń niszczyła nieraz całearmie [ Pobierz całość w formacie PDF ]