[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.3.A ma to swe dobre uzasadnienie; jeden człowiek bowiem czy niewielu możesię wyróżnić swą cnotą, ale przy większej liczbie trudno już oczekiwać, byodpowiadali ściśle wymaganiom każdej cnoty.Najwięcej jest to jeszcze możliwe,gdy chodzi o męstwo wojenne, bo ono jest cnotą masy, dlatego też przy takimustroju władza pozostaje głównie w rękach zbrojnych i dostęp mają do niej ci,którzy bronią władają.4.Zwyrodnieniami wspomnianych ustrojów są: w stosunku do królestwatyrania, w stosunku do arystokracji oligarchia, a w stosunku do politei demokracja.Tyrania bowiem jest jedynowładztwem dla korzyści panującej jednostki, oligarchia[rządzi] dla korzyści bogaczy, a demokracja dla korzyści ubogich; żadna z nichnie ma jednak na względzie dobra ogółu.Trzeba jednak nieco obszerniej omówić istotę każdego z tych ustrojów, borzecz nastręcza pewne trudności.Kto zaś chce roztrząsać w sposób naukowyjakiekolwiek zagadnienie, a nie ogląda się tylko na względy praktyczne, tegozadaniem jest, by niczego nie przeoczyć ani też niczego nie pominąć, lecz prawdęw każdym szczególe wykryć.5.Otóż tyrania jest, jak powiedziałem, despotycznym jedynowładztwem nadwspólnotą państwową, oligarchia [występuje], gdy władza w państwie znajduje sięw rękach posiadających majątki, demokracja przeciwnie, gdy władzę dzierżą nieci, którzy zdobyli wielkie majątki, lecz ubodzy.Pierwsza trudność dotyczy tegowłaśnie rozgraniczenia.Bo może być tak, że bogaci, władający w państwie, będąstanowili większość, a w takim razie byłaby to demokracja, bo ta jest wówczas,gdy panem jest masa; podobnie znów może się gdzieś zdarzyć, że ubodzy 64przedstawialiby mniejszość w stosunku do bogatych, a jednak mieliby dość siły,by utrzymać władzę, czyli byłaby to oligarchia, bo o niej mówimy, gdy władzędzierży nieliczna grupa.Wobec tego mogłoby się wydać, że podstawa rozgraniczeniaustrojów nie została trafnie ujęta.6.Jeśliby się jednak chciało połączyć z bogactwem niewielką liczbę, z ubóstwemzaś wielką i określić ustroje w ten sposób, że oligarchia jest tam, gdzie władzędzierżą bogaci, niewielką przedstawiający liczbę, a demokracja, gdzie władająubodzy, występujący w wielkiej masie, to nasunęłaby się inna trudność.Bojakimże mianem określimy wspomniane co dopiero ustroje, w których władająbogaci będący większością, bądz ubodzy znajdujący się w mniejszości, jeśli próczwymienionych ustrojów nie ma już żadnego innego?7.Wywody powyższe wyraznie więc zdają się wskazywać, że zarówno przyustroju oligarchicznym, jak i demokratycznym uboczną jest rzeczą, czy jestniewielu lub wielu tych, którzy władzę dzierżą, ponieważ bogaci są wszędziew mniejszości; dlatego też nie zdarza się, by ze wspomnianych powodówpowstawały nowe odmiany ustrojów.Istotną cechą, co do której różnią się odsiebie demokracja i oligarchia, jest ubóstwo i bogactwo, toteż gdzie władzę dzierżąbogaci, tam jest z konieczności oligarchia, bez względu na to, czy są oniw mniejszości, czy w większości, tam zaś, gdzie ubodzy demokracja.Ubocznąnatomiast jest rzeczą, jak powiedziałem, że pierwszych jest niewielu, a drugichmnóstwo.Bogactwa posiada bowiem niewielu, ale wolni są wszyscy; i to sąpowody, że jedni i drudzy spierają się o władzę w państwie.8.Aby ten spór rozstrzygnąć, trzeba się najpierw zastanowić, jak oni określająoligarchię i demokrację, i co jest sprawiedliwe w oligarchii a co w demokracji.Wszyscy bowiem jakoś dotykają tego, co sprawiedliwe, ale dochodzą tylko dopewnego punktu i nie ujmują w pełni zagadnienia, co to jest sprawiedliwość.Taknp.równość uchodzi za rzecz sprawiedliwą i jest nią istotnie, ale nie dlawszystkich, tylko dla równych; także nierówność uchodzi za sprawiedliwą, bo teżjest nią rzeczywiście, lecz znów nie dla wszystkich, tylko dla nierównych.Pomijają przy tym wzgląd na to, dla kogo coś ma być sprawiedliwe, toteż sądząfałszywie.Przyczyna leży w tym, że sąd dotyczy ich samych, a niemal wszyscyludzie w swojej własnej sprawie są złymi sędziami.9.Skoro tedy sprawiedliwość jest tylko dla pewnych osób, a ta sama różnica,co w stosunku do osób, istnieje też i, w stosunku do rzeczy, jak to poprzedniowykazałem w Etyce18, więc obie strony zgadzają się wprawdzie co do równościrzeczy, ale spierają się co do tego, na czym równość osób polega, przedewszystkim z podanego co dopiero powodu, ponieważ fałszywie sądzą w swejwłasnej sprawie, a następnie i dlatego, ponieważ jedni i drudzy mając pewnąsłuszność myślą, że w ogóle mają słuszność.Jedni bowiem mniemają, że jeśli sąludzie nierówni pod pewnym względem, np.co do majątku, to są oni w ogóle18Et.nik., ks.V, rozdz.6 (1131 a). 65nierówni, a drudzy ponieważ uważają, że jeśli są ludzie równi innym pod pewnymwzględem, np.co do wolnego urodzenia, to są im w ogóle równi.10.Jedni i drudzy jednak nie uwzględniają rzeczy najistotniejszej.Gdybyludzie skupiali się we wspólnotę i łączyli dla majątku, to mieliby udział w państwieodpowiedni do swego majątku, a w takim razie zdanie zwolenników oligarchiimogłoby się wydać uzasadnione.Bo nie byłoby rzeczą słuszną [ powiadają ],żeby przy stu minach, ten, który wniósł jedną minę, miał udział czy w kapitale,czy w płynących od niego odsetkach na równi z tym, który dał całą pozostałąresztę [ Pobierz całość w formacie PDF ]