[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Jakie, na przykład? Lustrzane odbicie odparłam niechętnie. Wykorzystywał każdą okazję, stwa-rzał ją, lustro, szyba, woda, jakakolwiek czarna, gładka płaszczyzna.Zwierzątko, roślina,przedmiot, ogólnie biorąc, obiekt, odbija się i widać go równocześnie z przodu i z tyłu.Niekiedy cenny i pożądany widok. A ludzie? Co ludzie? Ludzi też tak robił? Modelki chociażby.Aktorki.zresztą płeć obojętna.Dużo jesttakich, którzy chcieliby zobaczyć siebie z dwóch stron jednocześnie.Zaskoczył mnie tym pytaniem i na chwilę przestałam mieszać słomką Jacka Danielsaz wodą i z lodem.Mieszałam i piłam to przez słomkę, ponieważ tak mi się podobało.Tyle tam było tej whisky co kot napłakał, bo jednak zamierzałam wrócić do domu. A wiesz, że nie.Ciekawa rzecz.Nigdy nie robił zdjęć ludzi, dopiero teraz to so-bie uświadamiam.Aukasz skrzywił się krytycznie. Zdziwiłbym się, gdyby było inaczej.Zwracam ci uwagę, że człowiek na ogół do-strzega, kto go fotografuje.W przeciwieństwie do zwierzątka czy roślinki, nie wspomi-nając o przedmiocie.Coś ci to mówi? Potwierdza opinię powiedziałam gniewnie. %7łe okazałam się idiotką stulecia.Powinnam była wpaść na to znacznie wcześniej. Musiał mieć ten Dominik cholernie silną osobowość. Nie wiem, czy musiał, ale miał.A Gamar mnie intryguje, murzynował mu dobro-wolnie.? Kto to może być?Aukasz milczał przez chwilę. Prowadzę swoje prywatne śledztwo wyznał z lekkim oporem. Aż mnie brzy-dzą te wyniki, do jakich dochodzę, a w dodatku zdaje się, że ten cały major Bieżan do-chodzi do takich samych.Zabójca.Nie, cholera, nie powiem tego, przez gardło mi nieprzejdzie.W obliczu takich Pustynków, Karczochów i tak dalej, to dla mnie motylek nakwiatku.Szkoda mi go.178 Mnie osobiście w obliczu Pustynków i Karczochów, jednego Pustynka ściśle, by-łoby szkoda każdego.Ale teraz mówię o sprawach zawodowych, a nie zbrodniczych.Odgadujesz Gamara? Mogę się mylić. Każdy może zgodziłam się skwapliwie. Nie będę, jakby co, twojej pomył-ki rozgłaszać w prasie.Jakąś opinię muszę mieć i wyrobić ją sobie na jakiejś podstawie.Powiesz.? Powiem, jak każdy kretyn płci męskiej, ponieważ się w tobie zakochałem.Zamarłam i w mgnieniu oka postanowiłam nie wierzyć własnym uszom. Co, proszę, zrobiłeś.?Aukasz przyjrzał mi się z wielkim zainteresowaniem. Zakochałem się w tobie.Nie zauważyłaś? Podobno kobiety takie rzeczy wiedząwcześniej niż delikwent.Zdawało mi się, że samo ze mnie wyszło.Wyszło, wyszło, rzeczywiście, różne rzeczy mogą z nich wychodzić, ta jedna nocw Krakowie, no, może i naprawdę Kraków to romantyczne miasto, chociaż wydawałomi się, że raczej Werona albo Paryż.Myślałam, że po prostu tak się nam jakoś złożyło,leciałam przecież na niego, mógł na tę malutką chwileczkę polecieć na mnie.No, ma-lutką, jak malutką.Ale nie musiało to przecież oznaczać, szczególnie w obliczu mojegoaktualnego pecha, że tego.No, że, jak by tu powiedzieć, rąbnęło mnie wzajemnością.Wszystkie siły włożyłam w opanowanie i spokój. Może zmyliło mnie, że rodzina nam tamtej nocy do drzwi nie zapukała powie-działam pokornie. Wiesz, za dużo tego dobrego.Powinni byli się włamać i wtedyuznałabym, że wszystko jest w porządku.A tak, to chyba się dziwię. A do tej pory robiłaś wrażenie kobiety wyjątkowo inteligentnej! Czy ty masz całkiem zle w głowie? rozzłościłam się od razu. Nie wymagajode mnie za wiele! Fajnie, zakochałam się w tobie również, możliwe, że wcześniej niż ty,czego bądz uprzejmy nie brać pod uwagę.Któraż kobieta w obliczu uczuć zachowa bo-daj cień inteligencji?! Kto to jest Gamar?! No i proszę, jednak zachowa.Dobra, myśl, skoro jesteś do tego zdolna.Gamar.Odwrotność imienia i nazwiska.CiąGAła MARiusz.GAMAR.Lata ten Ciągała po ca-łym śledztwie [ Pobierz całość w formacie PDF ]