[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A jeżeli ja bÅ‚Ä…dzÄ™.jeÅ›liÅ› ty niewinny,Pójdz siÄ™ usprawiedliwiaj przed obliczem Cynny.MAKSYMStój, pani.twoje życie.EMILIAReszty nie dociekam.Nie sÅ‚ucham i przed sÄ…dem Augusta ciÄ™ czekam.Pójdzmy, Fulwijo, pójdzmy.OdchodzÄ….SCENA SIÓDMAMAKSYM samRozpaczÄ… zgnÄ™biony,Godzien, jeżeli można, srożej być wzgardzony,Cóż teraz przedsiÄ™wezmÄ™.przez jakÄ… ofiarÄ™ZatrÄ™ przyjazÅ„ zdradzonÄ…, znieważonÄ… wiarÄ™?%7Å‚adnym siÄ™ wiÄ™cej Å‚udzić nie mogÄ™ zmamieniem,Zmierć Emiliji bÄ™dzie moim oskarżeniem,I wtenczas gdy ostatnie tchnienie życia wyda,Odkryje siÄ™ jej chwaÅ‚a, a moja ohyda.Ta jej Å›mierć wiecznÄ… haÅ„bÄ… imiÄ™ moje zmażeI póznym wiekom pamięć mej zbrodni przekaże.W jednym dniu rÄ™ka moja faÅ‚szem kierowanaZdradziÅ‚a przyjaciela, kochankÄ™ i pana.Nie pozostaje z tylu Å›wiÄ™tych praw zgwaÅ‚conychI z ofiar tyranowi na Å›mierć poÅ›wiÄ™conychInnej dla mnie korzyÅ›ci jak wÅ›ciekÅ‚ość zajadÅ‚a,Niewczesna żaÅ‚ość, która w mym sercu osiadÅ‚a.Ten jest smutek, Euforbie, twojej podÅ‚ej rady.Lecz jakież równi tobie mogÄ… dać przykÅ‚ady?Wyzwoleniec nikczemnym niewolnikiem bywa,Chociaż stan zmieni.duszÄ™ też samÄ… ukrywa.Twoja siÄ™ czoÅ‚ga jeszcze.tyÅ› mi sam doradziÅ‚,Abym przemoc podzwignÄ…Å‚, wÅ‚asny honor zdradziÅ‚.ZasÅ‚użyÅ‚em i sÅ‚usznie twoich rad przypÅ‚acÄ™,Kiedy razem i życie, i sÅ‚awÄ™ utracÄ™.Lecz siÄ™ wprzód zemsta moja nad tobÄ… zatrzyma,81Ciebie przed tych kochanków poÅ›wiÄ™cÄ™ oczyma.Mimo zbrodni Å›miem ufać, że tÄ… sÅ‚usznÄ… karÄ…Krew moja bÄ™dzie dla nich dość czystÄ… ofiarÄ…,Gdy wprzód ta rÄ™ka, którÄ… gniew sÅ‚uszny prowadzi,ZbrodniÄ™, żem ciebie sÅ‚uchaÅ‚, w twojej krwi zagÅ‚adzi.82AKT PITYSCENA PIERWSZAA u g u s t, C y n n aAUGUSTSiÄ…dz, Cynno, siÄ…dz, a naprzód uczyÅ„, o co proszÄ™:Zachowaj Å›ciÅ›le prawo, które ci ogÅ‚oszÄ™.SÅ‚uchaj z pilnÄ… uwagÄ… ciÄ…gu mojej mowy,Nie przerywaj do koÅ„ca ni znakiem, ni sÅ‚owy.Wstrzymaj zapÄ™d, a jeÅ›li w tym trudnym milczeniuGwaÅ‚townemu twe serce ulegnie wzruszeniu,BÄ™dziesz mi mógÅ‚ do woli potem odpowiadać,Tej jednej chwili żądam umiej sobÄ… wÅ‚adać.CYNNARozkazy twoje, panie, speÅ‚niÄ™.AUGUSTTego czekam.Mam twe sÅ‚owo, mojego dotrzymać przyrzekam.%7Å‚yjesz, Cynno, lecz z twojej nie wyszÅ‚o pamiÄ™ci,Jakie z dawna krew naszÄ… dzieliÅ‚y niechÄ™ci.Przodkowie twoi, pomnisz, do ostatniej chwiliI mnie, i ojcu memu nieprzyjazni byli.W ich obozie zrodzony, nawet po ich zgonie,Kiedy ciÄ™ wyrok mojej zostawiÅ‚ obronie,W szeregach nieprzyjaciół wÅ›ród oręża szczÄ™kuWidziaÅ‚em nienawistne żelazo w twym rÄ™ku.StatecznieÅ› zawsze mojÄ… przyjazniÄ… siÄ™ brzydziÅ‚I gdyÅ› mnie nawet poznaÅ‚, jeszczeÅ› nienawidziÅ‚.DowodziÅ‚eÅ› mi tego i jawnie, i skrycie;PomÅ›ciÅ‚em siÄ™ na tobie darujÄ…c ci życie,I gdyÅ› pomiÄ™dzy mymi ujrzaÅ‚ siÄ™ braÅ„cami,Mój dwór byÅ‚ twym wiÄ™zieniem, Å‚aski kajdanami.PowróciÅ‚em ci wÅ‚oÅ›ci twych przodków dziedziczne,Aupy z Antonijusza oddaÅ‚em ci liczne,W każdej chwili, sam przyznasz, mojej rÄ™ki daryNie umiaÅ‚y zachować w rozrzutnoÅ›ci miary,PrzyjazÅ„ moja, najpierwsze przy tronie urzÄ™dy,Wszystkie, jakicheÅ› żądaÅ‚ i mógÅ‚ żądać wzglÄ™dy;83Ci nawet, co w szeregach za mój tron walczyli,Ci, którzy moje życie wÅ‚asnym okupili,Którzy w bojach szukali chwalebnego zgonuI krwiÄ… mi swojÄ… drogÄ™ znaczyli do tronu,Za ofiary przyjazni, za mÄ™stwa dowodyMniejsze niż ty, Cynno, odnieÅ›li nagrody.I tak kiedy z dobrodziejstw dobrodziejstwa mnożę,Zwyciężony w zwyciÄ™zcach zazdrość budzić może.Niedawno, kiedy losem okropnej przemianyOpuÅ›ciÅ‚ mnie Mecenas do bogów wezwany,Kiedy zgon przyjaciela szczęścia mi uskÄ…piÅ‚,TyÅ› jeden po nim, Cynno, to miejsce zastÄ…piÅ‚.Dzisiaj nawet, gdy Å›wiata odmieniajÄ…c postać,ChciaÅ‚em obywatelem z samowÅ‚adcy zostać,Tobiem i Maksymowi zwierzyÅ‚ te ukÅ‚ady;Niepewny, twojej tylko trzymaÅ‚em siÄ™ rady.Dzisiaj jeszcze tej, której Rzym uwielbia wdziÄ™ki,OddaÅ‚em ci ofiarÄ™ Emiliji rÄ™ki.OfiarÄ™, która wiÄ™cej może być cenionÄ…,Niż gdybym ciÄ™ królewskÄ… obdarzyÅ‚ koronÄ….PamiÄ™tasz o tym, Cynno, tyle szczęścia, chwaÅ‚yJeszcze siÄ™ w sercu twoim zatrzeć nie musiaÅ‚y?PamiÄ™tasz lecz w czym wszelkie pojÄ™cie przechodzisz,PamiÄ™tasz to.a przecież na me życie godzisz.CYNNAJa, panie? żeby zbrodnia tak okrutna, krwawa.AUGUSTAamiesz twe przyrzeczenie, nie dopeÅ‚niasz prawa,SiÄ…dz i sÅ‚uchaj, a lepiej dochowaj milczenia:Wkrótce bÄ™dziesz miaÅ‚ wolność usprawiedliwienia.Chcesz mi życie odebrać.Jutro wÅ›ród ofiary,W Kapitolu, gdy bogom skÅ‚adać bÄ™dÄ™ dary,Tam, kadzidÅ‚o i sztylet przynoszÄ…c mi razem,Masz zabójczym w te piersi ugodzić żelazem.PoÅ‚owa twoich ludzi przysionki otoczy,Druga na twoje hasÅ‚o krwiÄ… siÄ™ mojÄ… zbroczy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]