RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Petite się zamyśliła.- Wolałabym, żebyś nie był królem - powiedziała, opierając głowę na jego ramieniu.Zoddali słychać było chór śpiewających zakonnic.- Ale jestem nim i muszę wiedzieć, co się dzieje na dworze.Nie może być inaczej.Petite pogrzebała w żarze żelaznym prętem.Kochała Ludwika całym swoim sercem -ale nie kochała króla.Jak ma to pogodzić?- Kocham cię - powiedziała.Ludwik położył dwie małe brzozowe szczapy na tlącym się popiele.Cienka jak papierkora zajęła się ogniem i wystrzeliła wokół iskry.- W takim razie musisz wybrać - odparł ze smutkiem.Spojrzała mu w oczy, delikatne, orzechowe, tak pełne uczucia.Zauważyła ślady łez - miłości - ale także stanowczości.Był królem, musiała to zaakceptować.- Wybieram ciebie - powiedziała cicho, przytrzymując dłonie nad płomieniami, by jeogrzać.Powóz ruszył, a Petite oparła się o twarde skórzane siedzenie.Nadal czuła się słabo,była owładnięta zmęczeniem.Ludwik ją pocałował, obiecał przeoryszy hojnezadośćuczynienie (cena za milczenie), rozkazał, by powóz zabrał Petite z powrotem do PalaisRoyal, a sam odjechał, popędzając konia do pełnego galopu, tak że tylko powiewała mu z tyłupeleryna.Petite otuliła się płaszczem.Złamała dane słowo i powiedziała Ludwikowi wszystko,co wiedziała.Nie miała innego wyjścia: teraz sama to rozumiała.Wcześniej była taka naiwna.W końcu Ludwik był królem, na jego barkach spoczywało bezpieczeństwo królestwa.Słońce stało wysoko, a na rzece tłoczyły się łodzie.Woda.Co się wydarzyło? Pamiętała, że stała nad rzeką i wpatrywała się w wodę, marząc ouldze, o śnie.A co potem?Potem pamiętała już tylko, jak leżała na brzegu, w zimnym błocie, w przemoczonychbutach, z mokrym dołem płaszcza.Gdzieś we wspomnieniach jawił się blady obrazśpiewającej kobiety oraz przenikliwe rżenie konia.Przez plecy przebiegł jej dreszcz.Pamiętała, że siada w oszołomieniu, że szuka w błocie śladów końskich kopyt - ale tych,rzecz jasna, było wszędzie pełno.Znowu popłynęły jej z oczu łzy.Uciec do rze\i.Co to znaczyło? Nagle sobieprzypomniała: tak mówiono o pewnym człowieku, który stosował magię kości i postradałzmysły.Dawno, dawno temu.Ludzi stosujących tę magię dotykało szaleństwo - uciekali dowody.A co z dziewczętami? Co z dziewczyną, która stosowała magię jako dziecko?Petite obniżyła siedzisko tak, by nie widzieć rzeki.Zamknęła oczy, kołysana turkotemkół powozu na kamieniach i stukotem końskich kopyt.Och, Panienko Przenajświętsza.* * *Kiedy powóz wiozący Pedte zatrzymał się pod Palais Royal, padał drobny deszcz.Petite założyła kaptur, wysiadła i pobiegła do wejścia prowadzącego do skrzydła dla służby.Gdy tylko otworzyła drzwi do swojej komnaty, Klorynda aż krzyknęła.- Dieu merci! - zawołała, a potem wybuchnęła płaczem.- Wszędzie panienkiszukałam, mademoiselle - powiedziała z gniewem.- Przepraszam.Gdzie jest Nikola? - Jej kufra nie było pod ścianą, a ze stoliczka przy kominie zniknęły słoiki z pomadą, wstążki i szpilki do włosów.- Została wygnana.I, dzięki Bogu, zabrała ze sobą tę swoją bezużyteczną służącą.Alezostawiła panience to.- Klorynda podała Petite rulon zmiętego papieru.Droga Przyjaciółko, wszystko się wydało.Księżniczka Henńetta się do mnie nieodzywa - i to po tym wszystkim, co dla niej zrobiłam! Mysię, że to ta krowa Yeyette na mniedoniosła.m Wyrzucono mnie z dworu, a do tego teraz zamkną mnie w jakimś zatęchłymklasztorze - mam nadzieję, że gdzieś na południu, gdzie przynajmniej będzie ciepło.Miałaśrację - powinnam była Cię posłuchać.Twoja przyjaciółka NikolaPS Miej baczenie na naszą boginię dziewic.Brat zmarłego Anti-na węszy przy niejniczym wściekły pies.PPS Podsłuchałam, jak la Grandę Mademoiselle mówiła, że księżniczka Małgorzatama dziecko (albo dwoje?) i że jej toskański małżonek to potwór.Biedna księżniczka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl