RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Moneowi wyrwało się głębokie westchnienie.Nie brzmiało ono zbyt radośnie.- Sprzeciwiasz się użyciu go do rozpłodu? - zapytał Leto.- To dla mnie charakterystyczne, by myśleć o nim zarówno jak o przodku, jak i o ojcu moich potomków.- Ale on daje mi możliwość skrzyżowania ludzkiej jednostki z dawnych czasów z obecnymi produktami mojego programu eugenicznego.Siona należy do dwudziestego pierwszego pokolenia takiego krzyżowania.- Nie widzę w tym celu.Duncanowie są powolniejsi i mniej czuj­ni od kogokolwiek z twojej Straży.- Nie szukam dobrze wyselekcjonowanego potomstwa, Moneo.Czy myślisz, że jestem nieświadomy postępu geometrycznego naka­zanego przez prawa, które zarządziłem dla mego programu eugenicznego?- Widziałem twój rejestr, Panie.- Zatem wiesz, że śledzę cechy recesywne i wykorzeniam je.Mo­ją troską są kluczowe genetyczne dominanty.- A mutacje, Panie? - W głosie Monea zabrzmiała nuta, która ka­zała Leto spojrzeć na tego mężczyznę uważniej.- Nie będziemy na ten temat dyskutować, Moneo.Leto obserwował, jak Moneo wycofuje się w głąb siebie na te sło­wa"Jak absolutnie jest czuły na moje nastroje! - pomyślał.- Wierzę głęboko, że ma w sobie niektóre z moich zdolności, chociaż działają na podświadomym poziomie.Jego pytania sugerują, że może nawet podejrzewać, co osiągnęliśmy w Sionie."- Jest dla mnie całkowicie jasne, że nie zrozumiałeś jeszcze, co mam nadzieję osiągnąć przez mój program - powiedział.Twarz Moneo rozjaśniła się.- Mój Pan wie, że staram się zgłębić jego zasady.- Na dłuższą metę prawa ciążą ku przejściowości, Moneo.Nie ma czegoś takiego jak rządzone zasadami zdolności twórcze.- Ale, Panie, sam mówiłeś o prawach, które rządzą tym progra­mem.- Co ci przed chwilą powiedziałem, Moneo? Próbować znaleźć prawa tworzenia, to jak próbować oddzielić umysł od ciała.- Ale ewolucja dokonuje się, Panie! Wiem to po sobie!"Wie to po sobie! Drogi Moneo, jesteś tak blisko!"- Dlaczego zawsze szukasz abstrakcyjnych wytłumaczeń, Mo­neo?- Słyszałem, jak mówiłeś o "ewolucji transformacyjnej", Panie.Taki jest nadruk na twoim rejestrze.Ale co z niespodziankami.?- Moneo! Zasady zmieniają się wraz z każdą niespodzianką.- Panie, czyżby w ogóle nie chodziło ci o ulepszenie rodzaju lu­dzkiego?Leto popatrzył na niego z góry, myśląc: "Gdybym użył teraz słowa-klucza, czy zrozumiałby? Może."- Jestem drapieżnikiem, Moneo.- Drapież.- Moneo przerwał i potrząsnął głową na znak, że ro­zumie sens tego słowa, ale ono samo nim wstrząsnęło.Czy Bóg Im­perator żartował? - Drapieżnikiem, Panie?- Drapieżnik ulepsza gatunek.- Jak to możliwe, Panie? Nie znienawidziłeś nas przecież.- Rozczarowujesz mnie, Moneo.Drapieżnik nie nienawidzi swo­jej ofiary.- Drapieżnik zabija, Panie.- Zabijam, ale nie nienawidzę.Ofiara zaspokaja głód.Ofiara jest dobra.Moneo podniósł wzrok na twarz Leto."Czy przegapiłem pojawienie się Czerwia?" - zastanawiał się.Z lękiem szukał objawów.Nie dostrzegał charakterystycznego drże­nia gigantycznego ciała, szklistości oczu ani skrętów bezużytecznych płetw.- Na co czujesz apetyt, Panie? - odważył się zapytać.- Na ludzkość, która potrafi podejmować perspektywiczne decy­zje.Znasz klucz do tej właściwości, Moneo?- Mówiłeś o tym wielokrotnie, Panie.To zdolność zmiany posta­nowienia.- Zmiany, tak.I wiesz, co mam na myśli przez perspektywiczność?- Dla ciebie to musi się mierzyć w tysiącleciach.- Moneo, nawet moje tysiące lat to mgnienie wobec nieskończo­ności.- Ale twoja perspektywa musi być inna od mojej.Panie.- Z pewnego punktu widzenia każdy skończony okres czasu jest krótki.- Zatem w ogóle nie ma reguł, Panie? - w głosie Monea pojawił się niewielki ślad histerii.Leto uśmiechnął się, by załagodzić powstałe napięcie.- Może jedna.Decyzje krótkookresowe mają w długich przecią­gach czasu skłonności do zawodzenia.Moneo z frustracją potrząsnął głową.- Ale, Panie, twoja perspektywa jest.- Czasem umyka każdemu obserwatorowi podlegającemu skoń­czonym wymiarom.Nie ma zamkniętych systemów.Nawet ja roz­ciągnąłem jedynie określoną matrycę.Moneo oderwał uwagę od twarzy Leto i zapatrzył się w głębie ko­rytarzy mauzoleum."Spocznę tutaj któregoś dnia.Złota Droga może trwać, ale dla mnie nadejdzie koniec." To oczywiście nie było ważne.Tylko Złota Droga, którą Leto wyczuwał w niekłamanej ciągłości, tylko t o się Uczyło [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl