[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To, myślę, jest w tych okolicznościach nieuniknione.Jego obsesja na naszym punkcie sprawia, że widzi Drugą Fundację nawet tam, gdzie jej nie ma.Po prostu musimy się z tym liczyć.- Mówco, jeśli jest absolutnie konieczne, żeby Trevize pozostał tam, gdzie jest aż do czasu twego przybycia, to uprościłoby sprawę, gdybym wyleciał na twoje spotkanie, wziął cię na mój statek i przywiózł tutaj.To nie zajęłoby nawet jednego dnia.- Nie, Obserwatorze - uciął ostro Gendibal.- Nie zrobisz tego.Na Terminusie wiedzą, gdzie jesteś.Masz na pokładzie nadajnik nadprzestrzenny, którego nie możesz usunąć, prawda?- Tak, Mówco.- A jeśli Terminus wie, że wylądowałeś na Sayshell, to wie też o tym jego ambasador na Sayshell.i wie też, że wylądował tam Trevize.Ten nadajnik nadprzestrzenny na twoim statku poinformuje tych na Terminusie, że udałeś się w pewne miejsce odległe o wiele parseków od Sayshell i wróciłeś z powrotem, a ambasador przekaże im, że Trevize pozostał tymczasem w sektorze.Na podstawie tego mogą się czegoś domyśleć.Burmistrz Terminusa, wszystko na to wskazuje, to bystra kobieta i zaniepokoić ją jakimś zagadkowym twoim posunięciem byłoby głupotą z naszej strony.Nie chcę, żeby wylądowała nam tu na karku ze swoją flotą.A prawdopodobieństwo tego jest w każdym razie niepokojąco duże.- Za pozwoleniem, Mówco.- rzekł Compor.- Dlaczego mamy się obawiać floty, kiedy możemy poddać naszej kontroli jej dowódcę?- Nawet jeśli powody do obawy są minimalne, to będą jeszcze mniejsze, kiedy nie będzie tu tej floty.Zostań, gdzie jesteś, Obserwatorze.Kiedy do ciebie dotrę, to przejdę na twój statek i wtedy.- Co wtedy, Mówco?- No jak to co, wtedy ja przejmę dowództwo.49.Gendibal nie ruszył się z miejsca po zakończeniu seansu łączności.Siedział tam wiele minut i rozmyślał.Podczas tej długiej podróży na Sayshell, długiej, bo jego statek absolutnie nie mógł się równać z technicznie o wiele bardziej zaawansowanymi produktami Pierwszej Fundacji, przestudiował dokładnie wszystkie raporty o Trevizem.Obejmowały one okres blisko dziesięciu lat.Zawarte w nich informacje, szczególnie w świetle ostatnich wydarzeń, nie pozostawiały żadnej wątpliwości, że Trevize byłby wspaniałym nabytkiem dla Drugiej Fundacji, gdyby nie przestrzegano skrupulatnie obowiązującej od czasów Palvera zasady, że nigdy nie rekrutuje się ludzi urodzonych na Terminusie.Nie sposób było powiedzieć, ilu potencjalnych kandydatów najwyższej klasy zostało bezpowrotnie straconych dla Drugiej Fundacji przez tych kilkaset lat jej istnienia.Nie sposób było oceniać przydatności każdego z trylionów ludzi zamieszkujących Galaktykę.Jednak na pewno żaden z nich nie posiadał większych zdolności niż Trevize i z pewnością żaden nie mógłby być w bardziej newralgicznym punkcie.Gendibal lekko potrząsnął głową.Trevize nie powinien był zostać przeoczony, bez względu na to, czy urodził się na Terminusie gzy nie.I Obserwatorowi Comporowi należy się uznanie za to, że dostrzegł to, mimo iż lata zniekształciły nieco osobliwe cechy umysłu Trevizego.Oczywiście teraz Trevize nie nadawał się już dla nich.Był za stary na to, aby można było właściwie ukształtować jego umysł, ale nadal posiadał ową wrodzoną intuicję, ową zdolność znajdowania trafnego rozwiązania problemu na podstawie absolutnie niedokładnych informacji i coś.coś.Stary Shandess, który - mimo iż miał już swe najlepsze lata za sobą - był Pierwszym Mówcą i, ogólnie biorąc, dobrze wywiązywał się ze swych obowiązków, też coś w Trevizem dostrzegł, chociaż nie dysponował odpowiednimi danymi i analizą, którą Gendibal zrobił podczas swej podróży.Trevize był, zdaniem Shandessa, kluczem do rozwiązania obecnego kryzysu.Ale dlaczego Trevize znalazł się na Sayshell? Co planował? Co miał zamiar zrobić?Nie wolno było nawet tknąć jego umysłu! Tego Gendibal był pewien.Dopóki nie było dokładnie wiadomo, jaką rolę gra w tym wszystkim, byłoby karygodnym błędem próbować nim manipulować.Ponieważ sprawa wiązała się z anty - Mułami, kimkolwiek byli czy czymkolwiek mogli być, jakiekolwiek niewłaściwe posunięcie w stosunku do Trevizego (przede wszystkim do Trevizego) mogło sprawić, że zupełnie niespodziewanie eksplodowałoby im prosto w twarz jakieś miniaturowe słońce [ Pobierz całość w formacie PDF ]