[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Skoro mnie już nie bÄ™dzie, udaj siÄ™ Å›piesznie doParyża i bÅ‚agaj ojca, aby zechciaÅ‚ mi przebaczyć, aby nie przeklinaÅ‚ mojej pamiÄ™ci i odzyskaÅ‚dla siebie to dzieciÄ™. MówiÄ…c to matka Å›ciskaÅ‚a mnie.usiÅ‚owaÅ‚a ukoić rozterkÄ™, którÄ… wywoÅ‚aÅ‚a we mnie jejopowieść.Ojcze, stracono jÄ… nazajutrz! Niebezpieczna choroba omal nie wtrÄ…ciÅ‚a mnie dogrobu; dwa lata byÅ‚em miÄ™dzy życiem a Å›mierciÄ…, nie majÄ…c ni siÅ‚y, ni odwagi, aby do ciebienapisać.Skoro tylko odzyskaÅ‚em zdrowie, postanowiÅ‚em natychmiast rzucić ci siÄ™ do nóg,bÅ‚agać o przebaczenie dla nieszczęśliwej małżonki i ujawnić nazwisko osoby, u której winie-neÅ› szukać informacji o mojej siostrze; to pan de Saint-Prât.Pan de Courval byÅ‚ prawie nieprzytomny; postradaÅ‚ niemal zmysÅ‚y, zamarÅ‚y w nimwszystkie siÅ‚y ducha; stan jego byÅ‚ doprawdy przerażajÄ…cy.Florville, od kwadransa rozdzierana nieopisanym cierpieniem, wstaÅ‚a nagle ze spokojemzdradzajÄ…cym ostatecznÄ… determinacjÄ™. Tak, mój drogi! zwróciÅ‚a siÄ™ do Courvala. Czy wierzysz teraz, że na caÅ‚ym Å›wiecienie ma ohydniejszej zbrodniarki niż nÄ™dzna Florville?.Spójrz na mnie, Senneval! PoznajeszswojÄ… siostrÄ™? DziewczynÄ™, którÄ… uwiodÅ‚eÅ› w Nancy? MorderczyniÄ™ naszego syna, żonÄ™ wÅ‚a-snego ojca, niegodziwÄ… istotÄ™, która rodzonÄ… matkÄ™ zawiodÅ‚a na szafot.Tak, panowie,straszne sÄ… moje zbrodnie.Na któregokolwiek z was oÅ›mielÄ™ siÄ™ spojrzeć, widzÄ™ jeno przy-czynÄ™ zgrozy.WidzÄ™ kochanka we wÅ‚asnym bracie, męża w rodzonym ojcu.a kiedy pomy-Å›lÄ™ o sobie, dostrzegam odrażajÄ…ce monstrum, które przebiÅ‚o nożem serce swojego dziecka iskazaÅ‚o na Å›mierć wÅ‚asnÄ… matkÄ™.Czy wszystkie mÄ™czarnie piekÅ‚a mogÄ… być dla mnie dosta-tecznÄ… karÄ…? SÄ…dzicie może, iż zdoÅ‚am żyć dalej z tak wielkÄ… mÄ™kÄ… w duszy? O nie!.jeszczetylko jednej zbrodni nie mam na sumieniu, ale ta pomÅ›ci was wszystkich.W mgnieniu oka nieszczęśliwa rzuciÅ‚a siÄ™ na pistolety Sennevala, wyrwaÅ‚a mu broÅ„ i wy-strzeliÅ‚a sobie w gÅ‚owÄ™, zanim ktokolwiek zdoÅ‚aÅ‚ przejrzeć jej zamiary.SkonaÅ‚a za chwilÄ™, niewymówiwszy ani sÅ‚owa.Pan de Courval straciÅ‚ przytomność; syn, wstrzÄ…Å›niÄ™ty widokiem tej strasznej sceny, woÅ‚aÅ‚rozpaczliwie o pomoc.Ale dla Florville nie byÅ‚o już ratunku; cieÅ„ Å›mierci poÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ na jejtwarzy; w znieksztaÅ‚conych rysach dostrzec można byÅ‚o cierpienie gwaÅ‚townego zgonu i bez-nadziejnÄ… rozpacz.pÅ‚awiÅ‚a siÄ™ w kaÅ‚uży krwi.Zaniesiono do łóżka nieprzytomnego pana de Courval; przeleżaÅ‚ dwa miesiÄ…ce w najnie-bezpieczniejszym stanie.Syn jego rozchorowaÅ‚ siÄ™ również, ale swoimi staraniami i czuÅ‚Ä…opiekÄ… zdoÅ‚aÅ‚ jednak przywrócić ojcu zdrowie i siÅ‚y.Wszelako po tylu okrutnych ciosach po-stanowili obaj usunąć siÄ™ od Å›wiata.OdlegÅ‚a samotnia skryÅ‚a ich na zawsze przed ciekawoÅ›ciÄ…przyjaciół; tam też na Å‚onie cnoty i wiary zakoÅ„czyli życie tragiczne i ponure, dowodzÄ…cswoim przykÅ‚adem, że tylko w wiecznej ciemnoÅ›ci grobu dane jest czÅ‚owiekowi odnalezćspokój, który wydziera mu nieustannie na tym Å›wiecie zÅ‚oÅ›liwość bliznich, splot wÅ‚asnychnamiÄ™tnoÅ›ci, a nade wszystko fatalizm losu.34EUGENIA DE FRANVALOPOWIEZ TRAGICZNAPouczyć i przyczynić siÄ™ do poprawy obyczajów oto jest jedyny sens tej opowieÅ›ci.Nie-chaj ukaże ona ogrom niebezpieczeÅ„stwa, na które wystawia siÄ™ każdy, kto gotów jest nawszystko dla nasycenia swej żądzy! Czyż czÅ‚owiek taki może sÄ…dzić, że wyksztaÅ‚cenia, bo-gactwa, talentów i darów Natury można użyć na co innego niż bÅ‚Ä…dzenie po manowcach, sko-ro nie wspierajÄ… ich i nie nadajÄ… im wÅ‚aÅ›ciwego waloru w jego oczach powÅ›ciÄ…gliwość, dobreobyczaje, rozsÄ…dek i skromność? Tej wÅ‚aÅ›nie prawdy zamierzamy dowieść w toku niniejszejopowieÅ›ci.Niech wybaczone nam bÄ™dÄ… potworne szczegóły zbrodni, o których musimy roz-prawiać! Czy byÅ‚oby jednak możliwe wpojenie odrazy do podobnych wystÄ™pków, gdyby za-brakÅ‚o nam odwagi przedstawienia ich w caÅ‚ej odrażajÄ…cej nagoÅ›ci?Rzadko siÄ™ zdarza, aby wszystko sprzyjaÅ‚o powodzeniu tej czy innej ludzkiej istoty.KtoÅ›jest faworytem Natury, ale Fortuna odmawia mu swoich darów; innego znowu Fortuna darzyszczodrze Å‚askami, ale znÄ™ca siÄ™ nad nim Natura.Wydaje siÄ™, że zamiarem OpatrznoÅ›ci byÅ‚oprzedstawienie w losach każdego indywiduum tej wielkiej prawdy, że zasada powszechnejrównowagi jest najważniejszym prawem WszechÅ›wiata, które okreÅ›la byt wszystkiego, copojawia siÄ™, istnieje, oddycha.Franval byÅ‚ mieszkaÅ„cem Paryża, gdzie zresztÄ… siÄ™ urodziÅ‚, a z czterystu tysiÄ…cami liwrówrocznej renty Å‚Ä…czyÅ‚ piÄ™knÄ… postawÄ™, ujmujÄ…cÄ… powierzchowność i rozmaite talenty.Pod tÄ…uwodzicielskÄ… maskÄ… ukrywaÅ‚y siÄ™ jednak skÅ‚onnoÅ›ci do najgorszych wystÄ™pków, przedewszystkim zaÅ› te, które tolerowane i podsycane wiodÄ… tak prÄ™dko ku jawnej zbrodni.GłównÄ…wadÄ… Franvala byÅ‚ nieopisany przerost imaginacji.NieÅ‚atwo jest wyzbyć siÄ™ tej cechy,zwÅ‚aszcza gdy jej skutki wiążą siÄ™ z pomniejszaniem siÅ‚.Im mniej ktoÅ› może dokonać, tymusilniej siÄ™ o to stara.Im mniej ktoÅ› dziaÅ‚a, tym wiÄ™cej myÅ›li.Każdy rok życia podsuwa munowe pomysÅ‚y, a przesyt zmysłów nie ostudza go bynajmniej, lecz przeciwnie, rodzi w nimnajfatalniejsze wyrafinowanie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]