[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie chciaÅ‚a patrzeć, jak upada jego& twój dwór, chociaż KeenanjÄ… skrzywdziÅ‚. SpojrzaÅ‚ Aislinn w oczy. Ale twoja Å›wita? Czy wÅ‚aÅ›nie z jej powodyKeenan milczaÅ‚? A może miaÅ‚ inne powody?- WidziaÅ‚, jak rozpadam siÄ™ na kawaÅ‚ki.CaÅ‚y mój dwór byÅ‚ tego Å›wiadkiem.Widzieli, jak bardzo cierpiaÅ‚am. Aislinn zaszlochaÅ‚a. WiedziaÅ‚ i & Dlaczego?Seth nie mógÅ‚ nieść tego, że musiaÅ‚ zranić jÄ… jeszcze bardziej, ale jak do tej porynie stawiÅ‚a czoÅ‚a rzeczywistoÅ›ci.- Powiedz, że mu nie wybaczysz.Powiedz, że nie próbujesz w tej chwiliwytÅ‚umaczyć sobie, że to nie byÅ‚o takie potworne, jak siÄ™ wydaje. Aislinn spojrzaÅ‚ana niego bez sÅ‚owa.Jej twarz byÅ‚a mokra od Å‚ez. PrzebaczyÅ‚aÅ› mu każdy podstÄ™p, doktórego siÄ™ posunÄ…Å‚, żeby uczynić z ciebie swojÄ… królowÄ….PrzebaczyÅ‚aÅ› mumachinacje, które kosztowaÅ‚y wasz dwór wsparcie Nialla i niemal zabiÅ‚y Leslie.Ateraz próbujesz udawać, że nie manipulowaÅ‚ tobÄ… kolejny raz.Seth chciaÅ‚, żeby mu przerwaÅ‚a, żeby powiedziaÅ‚a, że siÄ™ myli.Nie zrobiÅ‚a tego.- Ufasz mu.Nie wiem, czy chodzi o to cale królowanie, czy po prostu staraszsiÄ™ dostrzec w nim dobro.A on nie jest dobry.KazaÅ‚by mnie zabić, gdyby uznaÅ‚, że toprzysÅ‚użyÅ‚oby siÄ™ jego celom.Ja to wiem.I Niall to wie.Musisz ujrzeć jegoprawdziwe oblicze.Dla mnie, dla swojego dworu i dla siebie.- To mój partner do koÅ„ca wiecznoÅ›ci.- Nie, to tylko twój współpracownik.Ja jestem twoim partnerem& - PocaÅ‚owaÅ‚jÄ… w czoÅ‚o.- & na wieczność, jeÅ›li mnie zechcesz.Nie przeszkadza mi, że bÄ™dziesztraktować go jak swojego króla, przyjaciela czy kolegÄ™ po fachu.Nie zamierzam miećciÄ™ tylko dla siebie i nie dopuszczać do ciebie żadnych innych wróżek, ale nie chcÄ™dzielić siÄ™ twoim sercem, zwÅ‚aszcza z kimÅ›, kto wciąż ciÄ™ rani.JeÅ›li chcesz z nim być,powiedz mi o tym.JeÅ›li chcesz być ze mnÄ…, też mi o tym powiedz.Musisz sobieuÅ›wiadomić, czego naprawdÄ™ pragniesz, Ash.Poszukaj mnie, gdy bÄ™dziesz gotowaoÅ›wiadczyć, że jestem tym jedynym.I wyszedÅ‚.W tym momencie jakaÅ› jego część rozpadÅ‚a siÄ™ na kawaÅ‚ki, ale niezamierzaÅ‚ czekać na resztki ze stoÅ‚u Keenana.j|wÅÉDG193ROZDZIAA 34ROZDZIAA 34ROZDZIAA 34ROZDZIAA 34Po odejÅ›ciu Setha Sorcha spÄ™dzaÅ‚a czas samotnie w swoich pokojach.Nie byÅ‚agotowa, żeby zająć siÄ™ Devlinem, sprawami dworu ani niczym innym.WrzeczywistoÅ›ci pragnęła jedynie podążyć za Sethem i pomóc mu zaradzić konfliktowi,który zastaÅ‚ po powrocie do Królowej Lata.Chociaż Aislinn dawniej byÅ‚aÅ›miertelniczkÄ…, obecnie stanowiÅ‚a ucieleÅ›nienie lata, pory ciepÅ‚a i frywolnoÅ›ci.SorchaznaÅ‚a Keenana wystarczajÄ…co dobrze, żeby wiedzieć, że królowa mogÅ‚a ulec jegowdziÄ™kom.- JakaÅ› ty ckliwa, siostro. Bananach wkroczyÅ‚a do ogrodu.Jej skrzydÅ‚arysowaÅ‚y siÄ™ wyraznienia tle nieba. Usychasz z tÄ™sknoty za swoim Å›miertelnymzwierzakiem?- Znajduje siÄ™ pod opiekÄ… twojego króla.Tam nie jest moim zwierzakiem aniÅ›miertelnikiem.Sorcha nie raczyÅ‚a spojrzeć na siostrÄ™.Teraz bardziej niż kiedykolwiekwczeÅ›niej Jej Wysokość musiaÅ‚a sprawiać wrażenie niezmiennej ale czuÅ‚a zmianÄ™.Pierwszy raz w ciÄ…gu wiecznoÅ›ci zachowaÅ‚a prawie absolutnÄ… wÅ‚adzÄ™ nad swoimiemocjami pomimo obecnoÅ›ci Wojny.- Najdroższa! A zatem Å‚atwiej zamÄ…cÄ™ mu w gÅ‚owie. Bananach podniosÅ‚ajeden z obrazów Setha i obwÄ…chaÅ‚a go. Powiedzieć ci, co zastanie po powrocie?Szeptać o szlochach i zawodzeniu królowej popioÅ‚ki?Sorcha przekrzywiÅ‚a gÅ‚owÄ™ i posÅ‚aÅ‚a Bananach lekki uÅ›miech.Ale jej sercekrwawiÅ‚o.Królowa Lata pewnie nie byÅ‚a lepsza od pozostaÅ‚ych wróżek LetniegoDworu tej jakże nieprzewidywalnej, kapryÅ›nej grupy.- Dlaczego to miaÅ‚oby mnie zainteresować? zapytaÅ‚a.- Bo bÄ™dzie ciÄ™ winiÅ‚a.Bo przemiana i powrót Setha Morgana wywoÅ‚aÅ‚y jeszczewiÄ™kszy rozdzwiÄ™k pomiÄ™dzy Zimowym i Letnim Dworem.Bo Mrok zgrzyta zÄ™bami zpowody konsekwencji twoich dziaÅ‚aÅ„, moja droga siostro. Wykrakiwane przezBananach sÅ‚owa przecinaÅ‚y powietrze niczym sztylety.Krucza wróżka wymachiwaÅ‚aobrazem Setha niczym broniÄ….- Niall wie, gdzie byÅ‚ Seth i dlaczego.ByÅ‚am z nim szczera, tak samo jak zpoprzednim Królem Mroku.Sorcha wstaÅ‚a i ruszyÅ‚a, żeby zatrzymać swojÄ… okrutnÄ… siostrÄ™ z dala od pokojuSetha.Gdy Sorcha jÄ… mijaÅ‚a, Bananach kÅ‚apnęła zÄ™bami niczym zwierzÄ™, którym byÅ‚a brutalne i prymitywne.- Nie mam pożytku z twoich gier, Bananach.W ogrodzie Sorcha kilkakrotnie nabraÅ‚a w pÅ‚uca orzezwiajÄ…cego powietrza,żeby pozwolić siostrze myÅ›leć, że nadal musi trzymać siÄ™ od niej z daleka.UdawaÅ‚adyskomfort, który zawsze towarzyszyÅ‚ jej w obecnoÅ›ci Wojny.Po raz pierwszy razzakłócajÄ…ce harmoniÄ™ sygnaÅ‚y nie docieraÅ‚y do Sorchy.Nadal zdawaÅ‚a sobie sprawÄ™ zich istnienia, ale zdoÅ‚aÅ‚a do nich przywyknąć. Bo wybraÅ‚am Setha na swego syna.CzÄ…stka jego Å›miertelnoÅ›ci, którÄ… jejofiarowaÅ‚, sprawiÅ‚a, że przestaÅ‚a równoważyć siÅ‚y Bananach. ZmieniÅ‚am siÄ™ po tychwszystkich stuleciach.j|wÅÉDG194Krucza wróżka nie byÅ‚a zadowolona.ZÅ‚apaÅ‚a SorchÄ™ za ramiÄ™.- NaprawdÄ™ sÄ…dzisz, że nie mam innych pionków?- Jestem pewna, że twoje machinacje majÄ… rozlegÅ‚e reperkusje. Sorchamusnęła rÄ™kami kÄ™pkÄ™ kwiatów jaÅ›minu i schyliÅ‚a siÄ™, żeby popatrzeć na liÅ›cie maÅ‚egokrzewy gÅ‚ogu. Gdy nie paÅ‚asz żądzÄ… mordu, jesteÅ› rozkoszna.Bananach zadarÅ‚a gÅ‚owÄ™ i wydaÅ‚a krótki odgÅ‚os zadowolenia, zanimpowiedziaÅ‚a:- Można mnie spowolnić, ale rozum zawsze zawodzi, a ja czekam.A gdy siÄ™potkniesz, kiedy regenci w tamtym Å›wiecie nie postÄ…piÄ… mÄ…drze, dostanÄ™ mojÄ… krew.- Może.Bananach zakrakaÅ‚a potwornie.- Zawsze.Na koniec zawsze dostajÄ™ mojÄ… krew.Pewnego dnia ozdobiÄ™ siÄ™twojÄ… niczym różem.Sorcha zÅ‚amaÅ‚a gaÅ‚Ä…zkÄ™ krzewu, dajÄ…c Bananach faÅ‚szywy dowód na to, żezaczyna tracić nad sobÄ… panowanie.- Nawet w najwiÄ™kszych napadach szaleÅ„stwa nie zapominasz, że jesteÅ›my odsiebie uzależnione.Tak samo jak ja nie masz pojÄ™cia, jak moja Å›mierć wpÅ‚ynęłaby natwoje życie.- UwolniÅ‚aby mnie od mÄ™czÄ…cej logiki.Bananach chaotycznie zatrzepotaÅ‚a skrzydÅ‚ami.- GdybyÅ› sÄ…dziÅ‚a, że to takie proste, zginęłabym dawno temu. Sorcha Å›cisnęłagaÅ‚Ä…z tak mocno, że przecięła jej dÅ‚oÅ„.Potem puÅ›ciÅ‚a poÅ‚amane drewno i uniosÅ‚a rÄ™kÄ™. Twoja krew jest taka sama jak moja od pierwszego dnia istnienia.Niezmienna.JeÅ›lijesteÅ›my takie same, a ty mnie zabijesz, to czy ty również zginiesz?Bananach spiorunowaÅ‚a jÄ… wzrokiem.KÅ‚apnęła dziobem.- Może powinnam sprawdzić! syknęła, ale nie podeszÅ‚a bliżej.StaÅ‚a wmiejscu i obserwowaÅ‚a.Ogród spowiÅ‚a cisza.Przez kilka chwil nie padÅ‚y żadne sÅ‚owa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]