[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Właściwie nie potrafię ci pomóc.Dawniej przychodziło tu paru handlarzypamięciami, ale od kilku tygodni ich tu nie widzę.Coś niedobrego dzieje się na rynkumemorek.No wiesz, z powodu tych zmarłych repów.Przepraszam, androidów.- No właśnie, te dwie ostatnie ofiary.- Bruna próbowała wysondować swąrozmówczynię.- No cóż, więcej niż dwie.Wcześniej też jakieś były.- Skąd wiesz?- Mam przecież uszy, jak sama widzisz - syndmutantka wybuchła śmiechem.I zaraz spoważniała.- Ile jesteś w stanie dać za memorkę? Najwyższej jakości, napisaną przezprawdziwego artystę pamięciarza.- Ile by kosztowała?- Trzy tysiące gai.Brunę aż zatkało, ale próbowała zachować niewzruszoną minę.Miała nadzieję, że wRRR nie zakwestionują wysokości jej wydatków.- Zgoda.- No więc masz szczęście.Ja co prawda tym nie handluję, ale przypadkiem mamprzy sobie doskonałą memorkę, bo jeden ze znajomych uregulował w ten sposób swojedługi.Masz trzy tysiące gai?- Nie w gotówce.Ale zrobię ci przelew.Kobieta poruszyła dłońmi, jakby przecierała zaparowane lustro.- Nie używam kompfonów.Zostawiają ślady.- Tylko tak mogę zapłacić.Tak albo wcale.Syndmutantka zastanawiała się nie więcej niż pół minuty.Wyjęła z plecaka długą, wąską metalową rurkę i pokazała ją Brunie.Równie dobrzemogłaby jej pokazać kurzy termometr, ponieważ replikantka nigdy dotąd nie widziałapodobnego aplikatora pamięci.Kobieta ustawiła kompfona.- No dobra.Jestem gotowa.Przelewaj.Kiedy rozległ się brzęczyk, sprawdziła dane operacji i wręczyła Brunie rurkę.Miałapół centymetra średnicy i jakieś dwadzieścia długości i być może została zrobiona ztytanu, ponieważ prawie nic nie ważyła.Bruna parę razy obróciła ją w palcach.- Memorka jest w środku.Tutaj.Spójrz.A to jest pistolet, którym ją sobiewstrzelisz.Wiesz, jak to działa?- Chyba tak, choć aplikatory, które znam, wyglądały inaczej.Były większe ibardziej przypominały pistolet.- To znaczy, że już dawno nie widziałaś memorki.Musisz sobie włożyć ten cieńszykoniec do nosa, tak głęboko, jak się da, i nacisnąć naraz te dwa przyciski.pistolet samdokona pomiaru i odpowiednio umieści pamięć, tak żeby miała prawidłową trajektorię.Jak wszystko będzie gotowe, wyda ostrzegawczy pisk i wystrzeli.To trwa około minuty.Nie możesz się ruszać w trakcie operacji.Najlepiej oprzyj o coś głowę.I zwróć uwagę,który koniec rurki wkładasz do nosa, inaczej wstrzelisz sobie memorkę w dłoń.Baw siędobrze.Udzieliła tych instrukcji swoim aksamitnym głosem, choć tonem z lekka kpiącym,jakby rozbawiona niewiedzą Bruny.A może, pomyślała replikantka, śledząc wzrokiemoddalającą kobietę, po prostu cieszyła się, że zarobiła więcej, niż się spodziewała.Zmiejsię, pajacu, mściwie pomyślała Bruna: jeśli syndmutantka jest w jakikolwiek sposóbzamieszana w niewyjaśnione śmierci, nie będzie miała powodów do radości.Replikantkaodetchnęła głęboko, próbując pozbyć się ucisku w piersiach, i ruszyła w drogę powrotną.W połowie pasażu zaczęła biec i nie przestała, dopóki nie dotarła do domu.Kiedywchodziła do mieszkania, tak mocno ściskała metalową rurkę, że paznokcie zostawiłyślady na wnętrzu dłoni.Pot lał się z niej ciurkiem i ściskało ją w żołądku.Spojrzała na memorkę i pomyślała:to tak, jakbym miała w ręku trupa.A nawet gorzej: to tak, jakbym miała kogoś żywcemzamkniętego w tej rurze.Całe jedno życie, które niecierpliwie czekało na oswobodzenie,niczym dżin z lampy Aladyna w Baśniach z tysiąca i jednej nocy.Przypomniała sobiedwójkę repów bojowych, którzy na jej oczach wstrzyknęli sobie pamięć, to było dobrychparę lat temu, służyła jeszcze w wojsku.Sprawa nie wyglądała zbyt miło, przynajmniejna początku: goście wymiotowali.Ale coś w tym musi być, skoro chętnych niebrakowało.Bruna włożyła sobie rurkę do nosa.Stała na środku pokoju, o nic nie mogłasię oprzeć.Nie miała zamiaru strzelać, chciała tylko spróbować.Poczuła chłód metalu izaczęła się dusić.Czy to by ją bolało? Wystarczyło przycisnąć dwa guziki, żeby miećinne życie, być inną osobą.Wezbrała w niej fala mdłości.Wyciągnęła rurkę i rzuciła jąna stół.Musiała znalezć kogoś, kto przeanalizuje memorkę.Może to jeden z tychfałszywych implantów [ Pobierz całość w formacie PDF ]