RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dzieci się co prawda jeszcze niepojawiły, lecz na pewno nie przez brak starań, co potwierdziło kolejne ziewnięcie Marka ijego rozmarzony, senny uśmiech.- Nie sądziłem, że dożyję tego dnia - oświadczył Apollodoros, przypatrując się wzadumie sprzątaczom pracowicie zamiatającym plac.- To znaczy dnia triumfu nad Partami? - upewnił się Marek.- Nie, mam na myśli dzień, w którym Hadrian przejedzie ulicami Rzymu jako naszpan i władca.Wciąż wydaje mi się chłopcem.Chyba wierzyłem, że Trajan będzie żyłwiecznie.- On sam chyba też tak myślał.Nawet tuż przed śmiercią, kiedy był już sparaliżowanyi spuchnięty niczym arabska żmija, nie chciał podobno sporządzić testamentu.Mówią, żewolał odejść bez wyznaczania następcy, jak Aleksander Wielki.Jak to się właściwie stało, żeHadriana ogłoszono cesarzem?- To robota Plotyny.Hadrian był oczywistym kandydatem, jednak to ona zapewniłamu wybór.Oświadczyła wszem i wobec, że Trajan w ostatnich słowach usynowił Hadriana, inakłoniła swoich zauszników do aktywnego wspierania jego kandydatury.Powiadają, żePlotyna zrobiła to wszystko z miłości i że od dawna romansowała z Hadrianem.- Czy to możliwe?- A jak myślisz, znając Hadriana? - zaśmiał się architekt.- Podejrzewam, że w uczuciuPlotyny więcej jest pierwiastka macierzyńskiego niż jakiegokolwiek innego.Bez wątpieniajest nim zauroczona, jak to się czasem trafia między starszymi paniami i dziarskimimłodzieńcami, ale to nie znaczy, że ich związek musi mieć podłoże erotyczne.- Myślę, że Hadrian zaraz po triumfie uda się znowu na wojnę - Marek zmienił temat.- Z czego tak wnosisz?- Słyszałem, że wiele podbitych miast wszczęło bunt.Cesarz będzie musiał ponowniezawojować te ziemie, jeśli nie chce zaprzepaścić sukcesów Trajana.- Może tak, a może nie.Rozmawiałem z nim nie dalej jak wczoraj.chyba nie muszęci tłumaczyć, że to, co powiem, ma pozostać w absolutnej tajemnicy, mój zięciu? - GdyApollodoros nie był w nastroju do żartów, nigdy nie nazywał Marka Pigmalionem.- Hadrianuważa mianowicie, że nowych prowincji nie da się utrzymać.Mówi, że Trajan przedobrzył.Bunty wybuchają nie tylko na podbitych terytoriach, ale i wśród aleksandryjskich icyrenajskich Żydów, na Cyprze zaś trwa otwarta wojna, a ofiary idą w dziesiątki tysięcy.Dlacesarza dalece ważniejsze od panowania w Ktezyfonie jest poskromienie Izraelitów.Zamiastwięc pompować siły i środki w rozwój garnizonów w Partii, woli przekazać niesforneprowincje związanej z Rzymem miejscowej elicie.W ten sposób za jednym zamachem ułatwisobie obronę pogranicza i zabezpieczy je od zewnątrz łańcuchem zależnych od nassojuszników.- Wygląda na to, że dokładnie przemyślał całą sytuację, i to jeszcze zanim wstąpił natron - rzekł ze zdziwieniem Marek.- O, w to nie wątpię.Sam wiesz, jaki on jest.zawsze ma swoje zdanie o wszystkim.- Mamy więc świętować sukcesy, z których Hadrian chce zrezygnować.- Marekzmarszczył brwi.- Nazwijmy to ironią losu.- Apollodoros się roześmiał.- Ale ty i ja wykonaliśmynaszą robotę bez zarzutu.Przystroiliśmy miasto tak efektownie, jakbyśmy mieli dzierżyćzdobyte ziemie jeszcze przez tysiąc lat.Pierwsze promienie słońca dotknęły szczytu kolumny i posąg Trajana rozgorzałzłotym blaskiem.- No, pora wracać do domu i wbić się w najlepsze togi - zarządził architekt.Marek przytaknął i znów ziewnął, przymykając oczy.- Tylko nie waż mi się położyć ani na chwilę, Pigmalionie, bo prześpisz całą imprezę.Nie zajmuj się też niczym innym, chyba że bardzo ci zależy na spłodzeniu potomka właśniedzisiaj! - Teść zaśmiał się rubasznie i mocno klepnął zięcia w ramię, widząc, że za chwilęzaśnie na stojąco.- Czy Lucjusz Pinariusz przyjdzie podziwiać paradę?Na wzmiankę o ojcu Marek w jednej chwili przyszedł do siebie, targnięty niepokojem.- Niestety, nie da rady się ruszyć z domu.Ostatnio źle się miewa.Pinariusz senior, który dobiegał właśnie siedemdziesiątki, od miesiąca był przykuty dołóżka, półprzytomny i pozbawiony władzy w nogach.Hilarion, który także już niedomagał,nie odstępował swego pana na krok.Często czytał mu listy od Apoloniusza, który wciążregularnie odwiedzał starca w snach.Przy łożu leżały żelazne kajdany, które kiedyś zrzuciłjego Nauczyciel - namacalne memento, że nie trzeba obawiać się śmierci.Tak jak Apoloniuszuwolnił się z okowów, Lucjusz wyczekiwał chwili, w której jego dusza porzuci śmiertelnąpowłokę i zjednoczy się z boską istotą.*Kilka godzin później, pod bezchmurnym niebem i piekącym słońcem, Marekwypatrywał triumfalnego pochodu.Apollodoros, witany przez znajomych, odsunął się trochę,pociągając za sobą córkę, przez co rzeźbiarz stał pośród tłuszczy sam.Na długo, zanim czoło procesji dotarło pod kolumnę Trajana, dały się słyszeć dalekiedźwięki fanfar i wiwaty tłumnie zebranej wzdłuż trasy przemarszu publiczności, zlewające sięw jeden donośny, narastający z każdą chwilą poszum.Wreszcie w perspektywie alei pojawilisię maszerujący w przedzie trębacze.Za orkiestrą szli dygnitarze i senatorzy w obramowanych purpurą togach.Niektórzyzajęci byli konwersacją, jakby cała pompa nie robiła na nich najmniejszego wrażenia, innikroczyli z godnością, podkreślając powagę swych urzędów.Dalej prowadzono dorodne białebyki przeznaczone na ofiarę w świątyni Jowisza Kapitolińskiego.Tępe postukiwanie ich raciczagłuszał turkot toczących się w następnej kolejności niezliczonych wozów, wypełnionych pobrzegi skarbami zdobytymi na Wschodzie; były tam też obrazy i makiety najznamienitszych zpodbitych miast: Ktezyfonu, Babilonu, Suzy.Dalej wlokła się długa kolumna zakutych włańcuchy jeńców; wyróżniali się wśród nich niektórzy z pokonanych przez Trajanawładyków.W końcu z głębi ulicy wychynął na nowe forum cesarski rydwan, poprzedzany przezoddział liktorów z rózgami przybranymi liśćmi wawrzynu.Trajan zasłynął tym, że jakopierwszy z cesarzy wkroczył ongiś do miasta piechotą; tym razem u boku Hadriana jechała wrydwanie jego woskowa podobizna naturalnych rozmiarów i barw.Jej twórcy wykazali sięmistrzowskim kunsztem, wyglądała bowiem jak żywa.- I teraz powstaje pytanie, który z tych dwóch w rydwanie jest sztywniejszy? -zamruczał czyjś głos tuż przy uchu Marka.Odwróciwszy się, rzeźbiarz ujrzał Fawoniusza, któremu towarzyszył GajuszSwetoniusz.- Wydaje mi się, że nasz nowy cesarz jest niezwykle żywy i rozluźniony - odparł zkamienną twarzą archiwista.- Spójrzcie, jak się uśmiecha i pozdrawia gawiedź.Ach nie,przepraszam! - poprawił się.- Patrzyłem na kukłę Trajana.- Hadrian chyba nie lubi publicznych wystąpień - ostrożnie skomentował Marek, wduchu musiał jednak przyznać, że cesarz istotnie wygląda na skrępowanego, a jego ponuramina ostro kontrastuje z rozpromienioną uśmiechem woskową twarzą poprzednika.- Podobno triumf Wespazjana był tak beznadziejny, że on sam aż ronił łzy z nudów.-Swetoniusz wyraźnie był w nastroju do anegdotek [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl