RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiedział to wszystko pośród obłudnych, lu­bieżnych uśmiechów i mrugnięć, jakby dawał do zro­zumienia, że ma do czynienia z mężczyznami z krwi i kości, z takimi, dla których tego rodzaju praktyki są chlebem powszednim.I patrzył na mnie spod oka, a ja nie mogłem powściągnąć go, jak chciałbym, gdyż czułem się powiązany z nim wspólnym sekretem, jego wspólnikiem i towarzyszem w grzechu.Wilhelm w tym momencie postanowił rzucić wszystko na jedną szalę.Spytał nagle:— Czy Remigiusza poznałeś, zanim jeszcze byłeś z Dulcynem, czy potem?Salwator padł mu do kolan błagając śród łez, by nie gubić go, by uratować przed inkwizycją, i Wilhelm przysiągł mu uroczyście, że nikomu nie powie o tym, czego się dowie, a wtenczas Salwator nie zawahał się wydać klucznika na naszą łaskę i niełaskę.Poznali się na Łysej Górze, obaj byli w bandzie Dulcyna, razem z klucznikiem uciekł i wstąpił do klasztoru w Casale; z nim też przeniósł się między kluniaków.Bełkotał, błagając o wybaczenie, i było rzeczą jasną, że nicze­go więcej odeń się nie dowiemy.Wilhelm doszedł do wniosku, że warto wziąć z zaskoczenia Remigiusza, i zostawił Salwatora, który pobiegł schronić się w koście­le.Klucznik był w przeciwległej stronie opactwa, przed spichlerzami, i układał się z kilkoma chłopami z doliny.Spojrzał na nas nie bez lęku i starał się zrobić wrażenie człowieka nader zaprzątniętego, ale Wilhelm nalegał na rozmowę.Dotychczas mieliśmy z tym człekiem niewielką styczność; był wobec nas uprzejmy, a i my wobec niego.Tego ranka Wilhelm zwrócił się doń, jakby miał do czynienia z konfratrem ze swojego zakonu.Klucznik miał minę kogoś zakłopotanego tą konfidencją i odpowiedział najpierw z wielką ostrożnością.— Z racji swojego urzędu jesteś oczywiście zmuszony krążyć po opactwie także, kiedy inni śpią, tak mnie­mam — rzekł Wilhelm.— To zależy — odparł Remigiusz — czasem są drobne sprawy do szybkiego załatwienia i muszę poświęcić im parę godzin snu.— Czy w takich razach nie zdarzyło ci się nic, co mogłoby wskazać nam, kto krążyłby, nie mając twoich uzasadnień, między kuchnią a biblioteką?— Gdybym coś zobaczył, doniósłbym opatowi.— Słusznie — zgodził się Wilhelm i nagle zmienił temat.— Wieś w dolinie nie jest zbyt majętna, nie­prawdaż?— Tak i nie — odpowiedział Remigiusz — mieszkają tam prebendarze, którzy zależą od opactwa, i ci dzielą naszą zamożność w latach tłustych.Na przykład, w dniu świętego Jana otrzymali dwanaście korców słodu, konia, siedem wołów, byka, cztery jałówki, pięć cieląt, dwa­dzieścia owiec, piętnaście wieprzków, pięćdziesiąt kur i siedemnaście uli.A dalej dwadzieścia wieprzków wę­dzonych, dwadzieścia siedem form smalcu, pół miary miodu, trzy miary mydła, jedną sieć rybacką.— Rozumiem, rozumiem — przerwał Wilhelm — ale dowiedz się, że nie mówi mi to jeszcze, jaka jest sytuacja wsi, którzy spośród jej mieszkańców są prebendarzami opactwa i ile ziemi ma pod uprawę dla siebie ten, kto prebendarzem nie jest.— Ach to — rzekł Remigiusz — zwykła rodzina ma tutaj do pięćdziesięciu tabul ziemi.— Ile to jest jedna tabula?— Naturalnie cztery sążnie kwadratowe.— Sążnie kwadratowe? Ile to?— Trzydzieści sześć stóp kwadratowych daje sążeń kwadratowy.Albo jeśli wolisz, osiemset sążni liniowych czyni jedną milę piemoncką.A stąd da się obliczyć, że rodzina — na ziemiach po stronie północnej — może z uprawy oliwek mieć co najmniej pół wańtucha oliwy.— Pół wańtucha?— Tak, wańtuch czyni pięć hemin, zaś hemina osiem czarek.— Zrozumiałem — powiedział mój mistrz zniechę­cony.— Każdy kraj ma swoje miary.Czy wy na przykład mierzycie wino na pinty?— Albo na garnce.Pięć garncy czyni konew, zaś dwanaście czaszę.Jeśli wolisz, garniec daje cztery kwarty po dwie pinty każda.— Wydaje mi się, że rozjaśniło mi się w głowie — rzekł Wilhelm z rezygnacją.— Czy chcesz wiedzieć coś więcej? — spytał Remigiusz tonem, który wydał mi się wyzywający.— Tak.Pytałem cię o to, jak żyją w dolinie, albowiem rozmyślałem dzisiaj w bibliotece nad kazaniami dla nie­wiast ułożonymi przez Humberta z Romans, a w szcze­gólności nad rozdziałem Ad mulieres pauperes in villulis.Gdzie powiada, że te bardziej niż inne narażone są na pokusę grzechów cielesnych z przyczyny swej nędzy, i mądrze rzecze, że one peccant enim mortaliter, cum peccant cum quocumque laico, mortalius vero quando cum Clerico in sacris ordinibus constituto, maxime vero quando cum Religioso mundo mortuo[97].Wiesz lepiej ode mnie, że nawet w miejscach świętych, jak opactwa, nie brak nigdy pokus demona południowego.Rozważałem, czy stykając się z ludźmi ze wsi, zdołałeś dowiedzieć się, azali niektórzy mnisi, oby Bóg ich przed tym chronił, nakłonili jakie dziewczę do czynów rozpustnych.Chociaż mój mistrz wypowiedział te słowa prawie z roztargnieniem, czytelnik pojmie, w jakie zakłopotanie wprawiły biednego klucznika.Nie umiem powiedzieć, czy zbladł, ale tak tego czekałem, że ujrzałem, jak blednie.— Pytasz mnie o rzeczy, które, gdybym o nich wie­dział, powiedziałbym opatowi — odpowiedział po­kornie.— W każdym razie, jeśli jak sobie wyobrażam, rzeczy te służą twojemu śledztwu, nie zmilczę przed tobą niczego, o czym zdołam się dowiedzieć.Owszem, kie­dy zastanawiam się nad twoim pierwszym pytaniem.W nocy, kiedy umarł biedny Adelmus, krążyłem po dziedzińcu.wiesz, chodziło o kury.doszły mnie słuchy, że jakiś kowal przychodzi nocą okradać kurnik.A więc tej nocy zdarzyło mi się widzieć (z daleka, nie mógłbym zatem przysiąc), że Berengar wracał do dormitorium idąc wzdłuż chóru, jakby szedł od strony Gmachu.Nie zdziwiło mnie to, gdyż wśród mnichów szeptało się od jakiegoś czasu o Berengarze, może słyszałeś.— Nie, powiedz.— Cóż, jakby powiedzieć? Berengara podejrzewano.o to, że żywi namiętności.które nie przystoją mni­chowi.— Chcesz mi może podsunąć, że miał stosunki z dziewczętami ze wsi, o co cię pytałem?Klucznik chrząknął zakłopotany i uśmiechnął się dosyć szkaradnie.— Och nie, chodzi o namiętności jeszcze mniej sto­sowne.— Gdy tymczasem mnich, który zażywa rozkoszy cielesnej z dziewczęciem ze wsi, ulega, przeciwnie, na­miętnościom w jakiś sposób stosownym?— Nie rzekłem tego, lecz podsunąłeś mi myśl, że jest pewna hierarchia w znieprawieniu, jak i w cnocie.Ciało może ulegać pokusom podług natury i.przeciw naturze.— Powiadasz, że Berengarem władały żądze cielesne do osób tej samej płci?— Mówię, że tak się o nim szeptało.Zawiadomiłem cię o tych sprawach w dowód mojej szczerości i dobrej woli.— Ja zaś dziękuję ci za to [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl