[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. TeÝ masz co wypinaç, orzeszek nie brzuch burknà" Ru-mor, ale jednak z odrobinà czu"oÊci zamerda" do Szarotkiogonem. Kiedy Magda by"a w ciàÝy z Rafa"em, to ci by" do-piero brzuch! Co ja mówi´ brzuch: to by" prawdziwy arbuz. I trzeba przyznaç, Ýe bardzo pi´knie to wyglàda"o, bar-dzo.Wydawa"a si´ ca"a okràg"a Maja nawet nie usi"ujeukrywaç wzruszenia, choç zwykle przed objawianiem uczuçma si´ na bacznoÊci.Zamkn´"a oczy i mruczy w taki sposób,jak zesz"ej wiosny, kiedy wylizywa"a brzuszki swoim jeszczeÊlepym berbeciom. Co wy tam wiecie.To ja widzia"em najwi´cej!No tak, oczywiÊcie Rumor znowu wyrywa si´ z prze-chwa"kami.Uda"o mu si´, to prawda, ale móg"by daç wresz-cie spokój.A on nic, tylko przy kaÝdej okazji gotów powra-caç do tego, jak go zabrali samochodem na wakacje doW"och.Pewnie, Ýe zabrali w"aÊnie jego.Batiar nie mia"by coo tym nawet marzyç, pó" samochodu by psisko zaj´"o i gdzieby si´ Magda z Kajà zmieÊci"y? Andrzej coÊ nawet przebàki-wa", Ýe moÝna by teÝ zabraç Maj´, ale nic z tego nie wysz"o kotce, wiadomo, podczas jazdy zaraz robi si´ niedobrze.Nud-noÊci jà "apià, narzeka.Wielka dama! Wi´c jasne, Ýe to Ru-mor pojecha".Taki króliczy wsz´dzie si´ wepchnie.Jamnik jest w swoim Ýywiole:62 Tak, tylko ja to wszystko widzia"em.Zw"aszcza na pla-Ýy.Najpierw to Magda wstydzi"a si´ rozebraç, Ýe niby ten jejwielki brzuch jak arbuz.Ale potem.Potem to nawet p"ywa-"a.Jak, nie przymierzajàc, wieloryb.Od razu przesta"a si´wstydziç, kiedy Andrzej doradzi" jej rozejrzeç si´ po plaÝy.ÚebyÊcie tych W"ochów widzieli! Tam co drugi ma brzuchjak dynia.Nawet jak nie jest w ciàÝy. No wi´c wiadomo, dlaczego wtedy pojechali w"aÊnie doW"och.Úeby Magda nie czu"a si´ g"upio z brzuchem na pla-Ýy. A wiesz, Ýe chociaÝ raz uda"o ci si´ mieç racj´.Úa"uj Kla-ra, Ýe ci´ tam nie by"o.Ca"a plaÝa brzuchatych wielorybów.MoÝna by"o p´knàç ze Êmiechu.Jasne, Ýe Êwinka morska Ýa"uje.Wszystkim by"o Ýal zostaçw domu.Ale dla Klary to zmartwienie by"o szczególnie przy-jemne.Dla niej kaÝdy pretekst dobry, aby si´ troch´ pomar-twiç.A jeÝeli trafi si´ prawdziwy powód, to ho! ho! samaradoÊç. Tylko upa" okropny Rumor ciàgnie dalej nie zwaÝajàc,Ýe to wszystko opowiada" juÝ domownikom ze sto razy.Alemyszki jeszcze nie s"ysza"y, nowe przecieÝ. Tak goràco, Ýena plaÝy moÝna by"o ducha wyzionàç.Z j´zyka kapie ci tak,Ýe pysk trudno zamknàç.A woda w morzu s"ona jak po ogór-kach, fuj.Nie to, co w naszym akwarium.I co tak si´ gapisz,Mieczyku jeden, rady byÊ nie da" utrzymaç si´ na prawdziwejfali.Kai nawet si´ udawa"o.Zw"aszcza od kiedy rodzice ku-pili jej krokodyla.Niewierna dziewczyna! Tak si´ z tym kro-kodylem zaprzyjaêni"a, Ýe prawie w ogóle nie zwraca"a namnie uwagi.Zupe"nie jej nie przeszkadza"o, Ýe ten krokodylby" z gumy.A zresztà z gumy nie z gumy, ale nieg"upi.Któ-regoÊ dnia, kiedy fale zrobi"y si´ rzeczywiÊcie ogromne, kro-kodyl stràci" Kaj´ z grzbietu i odp"ynà".Uciek" po prostu i ty-63le.Andrzej Êmia" si´, Ýe pewnie do Egiptu.Byç moÝe.Jaw kaÝdym razie jeszcze przez par´ dni nawet nie szczeknà"emdo Kai.Ani razu.Niech wie, Ýe si´ swojego jamnika nie zdra-dza.I to z kim, z byle krokodylem! Nie rób z siebie, Rumor, takiego wiernego.Z ciebie teÝnie idea".Ja bym tak nigdy z Dziadkiem nie postàpi" burk-nà" Batiar z niesmakiem. Kaja z krokodylem, a tyÊ si´ mu-sia" we W"oszech zwàchaç z tym rzeêbiarzem Wac"awem.Kiedy tu potem do nas przyjecha", to myÊla"em, Ýe si´ za-skomlesz na Êmierç. Odwal ty si´ od Wac"awa! warknà" Rumor. Ca"kiemporzàdny ch"op.Andrzej zresztà teÝ tak o nim mówi.Mi´dzynami, to nawet od Andrzeja lepszy.Kiedy byliÊmy tam u nie-go, we W"oszech, nie by"o kolacji, Ýeby mi czegoÊ ukradkiemnie rzuci" pod stó".Zupe"nie jak Dziadek tobie, kiedy oczywi-Êcie ani Magda, ani Andrzej nie widzà.Tak rozmarzy" si´jamnik wieczory by"y tam wspania"e.Wszyscy siedzieli so-bie w ogrodzie pod oliwkami, ch"odniej wreszcie, wietrzyk odmorza, a Wac"aw mi pod stó" a to kawa"eczek oÊmiornicy, a tokrewetk´.KoÊci lizaç! Gorzej by"o w dzie’, kiedy Wac"awbra" si´ do rzeêbienia.Wali" m"otkiem w marmur bez opami´-tania.A kiedy przychodzi"o do szlifowania, uszy p´ka"y.Wo-la"em juÝ powlec si´ na plaÝ´.Ca"e szcz´Êcie zresztà, inaczejmóg"bym przegapiç ucieczk´ krokodyla. I co? To Rafa" aÝ tam si´ urodzi", we W"oszech? jak wi-daç, Szarotka jest teraz zainteresowana tylko jednym jedynymtematem. SkàdÝe.ZdàÝyli przyjechaç z powrotem.Ale co teÝ toby"a za podróÝ! Istna mord´ga.Brzuch Magdy zajmowa" juÝchyba pó" samochodu.I ca"y podrygiwa".Raz z lewej, toznów z prawej strony.A oni tylko zgadywali: O, Rafa" si´obudzi" mówili. O, o, ràczka, nie, nóÝka, a moÝe to pupà64tak si´ w brzuchu rozpycha.Nie ma co, ciasno mu tam mu-sia"o byç w Êrodku.Prawie jak mnie w samochodzie. Pewnie, Ýe ciasno.Wkrótce si´ przecieÝ urodzi".Klawoby"o Êwinka morska przypomina sobie dobre czasy. Na-reszcie moÝna by"o ca"kiem nieêle dogadaç si´ z jakimÊ cz"o-wiekiem.Ale juÝ teraz jest, oczywiÊcie, coraz gorzej.Uczy si´tych ludzkich s"ów jak naj´ty.Wkrótce pewnie ca"kiem prze-stan´ go rozumieç Klara wpad"a na zupe"nie niez"y powóddo nowego zmartwienia. Pogadaç to moÝemy sami z sobà pisn´"a Czarnuszkapodniecona wczorajszym wspomnieniem. Ale dzi´ki Rafa-"owi pewnie jeszcze kiedyÊ moÝemy liczyç na wycieczk´ doogrodu.Namówi si´ go, choçby na migi.Kotka fukn´"a tak groênie, Ýe Bia"asek aÝ schowa" si´ zaCzarnuszk´: JuÝ zapomnia"aÊ, juÝ? Powiedzia"am ci wczoraj: Ýeby mito by"o ostatni raz! Nie b´d´ wi´cej wk"adaç was do terra-rium.Ani "asiç si´ do Kai jak g"upia, Ýeby odwróciç jej uwa-g´ od byle myszy.Niby drzemie, a s"yszy wszystko, czego nie powinna.Z tàkocicà to naprawd´ trzeba uwaÝaç.ChociaÝ naleÝy przyznaç,Ýe wczoraj zachowa"a si´ w porzàdku.Jak na kotk´, ma si´ ro-zumieç. O! O! Oooo! Szarotka zapiszcza"a radoÊnie. Tak, tak!Ruszajà si´, ruszajà!I chomiczka ca"ym swoim sp´cznia"ym brzuszkiem przy-war"a do Rocky ego. Popiszczysz ty dopiero, kiedy twoim maluchom znudzisi´ siedzenie w Êrodku.Oj, popiszczysz.Úe teÝ Maja zawsze próbuje popsuç kaÝdà przyjemnoÊç.Ale tym razem nie uda"o si´ kocicy.Szarotka i Rocky nawetnie zwracajà na nià uwagi.Gonià si´ radoÊnie po ca"ej klatce.65JeÝeli, oczywiÊcie, to niezdarne turlanie si´ chomiczki moÝnaw ogóle nazwaç gonitwà. UwaÝaj na siebie, uwaÝaj zapiszcza"a Klara, znowuzmartwiona nie na Ýarty.Straszny k"opot, okropny.Nie wiadomo juÝ: martwiç si´o Szarotk´, czy raczej cieszyç? Najlepiej sprawdziç, czy mo-Ýe zosta"o coÊ jeszcze do schrupania [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]