[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W ten sposób Napoleon mógł być pewny, że jeśli dziewczyna zajdzie w ciążę, dziecko będzie jego.We wrześniu 1806 roku okazało się, że Eleonore istotnie oczekuje potomka.Józefina nie rzekła ani słowa, po prostu zdała się na los.Gdy Denuelle urodziła chłopca, cesarz dumnie oświadczył, że to on jest ojcem.Wciąż jednak nie porzucał Józefiny.Po jakimś czasie okazało się, że wysiłki Caroline, by utrzymać kochankę brata z dala od innych mężczyzn, nie odniosły skutku.Wydaje się, że ojcem dziecka mógł być mąż stręczycielki – Joachim Murat.Wiele miłostek Napoleona przeszło niepostrzeżenie, lecz jego romans z Marguerite Weymer (która z czasem straszliwie utyła i zyskała przydomek „Wieloryb”) wywołał prawdziwy skandal.Napoleon poznał Marguerite, gdy była frywolną, szesnastoletnią aktoreczką Comedie Française.Wieczorami Weymer przemykała się do pokoju sąsiadującego z gabinetem cesarza.Po ukończeniu pracy Napoleon figlował z nią przez chwilę, nim udał się do sypialni.Czasami Józefina nie mogła znieść oczekiwania.Pewnej nocy, gdy chciała przyłapać męża na gorącym uczynku, zagrodził jej drogę Rustam, wierny mameluk z gwardii cesarskiej.Innym razem, gdy kochankowie rozpoczynali grę wstępną, Napoleon zemdlał i upadł w konwulsjach na podłogę.Marguerite zaczęła histerycznie krzyczeć.Obudziła wszystkich domowników.Gdy cesarz odzyskał przytomność, ujrzał, że wokół łóżka tłoczą się przerażeni dworzanie, a także Józefina oraz Claire de Remusat, przy jego boku zaś spoczywa całkiem naga Marguerite.Jakby nie dość było powodów do plotek, Marguerite zdobyła sobie w Paryżu nieco dwuznaczny przydomek „mademoiselle Georges”*Do rozstania doszło, gdy opublikowano erotyczną książeczkę ukazująca pannę Weymer podczas homoseksualnych igraszek z jej lesbijską kochanką, Raucort.Napoleon nie trudził się, by ukryć swe romanse przed Józefiną.Potrafił w obecności całej świty omawiać zalety, wady i szczególne cechy fizyczne ostatniej swej wybranki „z najbardziej nieprzyzwoitą otwartością”.Niedyskrecje te wkrótce docierały za pośrednictwem kurierów dyplomatycznych na dwory całej Europy.Jednakże Józefina zdecydowana była zachować pozycję żony i znosiła najgorsze upokorzenia.Pomagała nawet mężowi pozbyć się kobiet, które już go znudziły.Choć plotka i obiegające Paryż pamflety czyniły z Napoleona Herkulesa pośród kochanków, prawda była daleko bardziej prozaiczna.Mademoiselle Georges zanotowała w pamiętniku, że poszła z cesarzem do łóżka dopiero przy trzecim spotkaniu.Jej zdaniem Napoleon nie był zbyt namiętny i nigdy jej do niczego nie zmuszał, choć zdarzało się, że wybuchał gniewem z zazdrości o dawnych kochanków.Marguerite wspominała, jak pewnego razu cesarz paradował po sypialni w wianku z białych róż na skroniach.Pisarz francuski Stendhal znał dobrze Napoleona i uwiecznił chwilę, gdy cesarz wieczorem, przy małym stoliku, podpisywał dekrety: Gdy zaanonsowano przybycie damy, prosił ją – nie podnosząc wzroku znad dokumentów – by weszła i poczekała na niego w łóżku.Później, ze świecą w dłoni, podążał za nią do sypialni, po czym powracał do stolika i swoich niezliczonych dekretów.Główna część spotkania nigdy nie trwała dłużej niż trzy minuty.Młodą, nerwową aktorkę powitały pełne galanterii słowa: „Wejdź.Rozbierz się.Kładź się”.Czasami nie dochodziło nawet do tego.Pewnego razu cesarz wysłał służącego, aby przyprowadził mademoiselle Duchesnois, kolejną gwiazdkę z Comedie Française.Gdy zjawiła się w jego apartamentach w Tuileries, kazano jej czekać.Po dwóch godzinach służący przypomniał Napoleonowi, że dziewczyna wciąż czeka.Cesarz odrzekł: „Powiedz jej, żeby się rozebrała”.Duchesnois zrzuciła, więc suknię.Kolejną godzinę przesiedziała nago.Wówczas służący ponownie przypomniał Napoleonowi o jej obecności.Tym razem cesarz powiedział: „Każ jej iść do domu”.Panna Duchesnois ubrała się, więc i wyszła.Poszukiwanie partnerek ułatwiała mu także Józefina.Lubiła otaczać się młodymi i ładnymi damami dworu, gdy więc Napoleon przeżywał to, co nazywał „okresem godowym”, mógł bez przeszkód dokonać wyboru.„Miłość to jedyna namiętność zamieniająca ludzi w zwierzęta – mawiał.– Miewam ruję, jak pies”.Im większą władzę zdobywał Napoleon, tym bardziej powierzchowne stawały się jego miłostki.Musiał jednak dbać o swój wizerunek.Dopiero w starszym wieku przyznał się, że „nie jest biegły w miłosnych grach”.Zausznik cesarza, generał Louis de Caulaincourt tak podsumował sytuację: Rzadko odczuwał potrzebę fizycznej miłości, rzadko też znajdował w niej prawdziwą przyjemność.Cesarz tak chętnie wspominał swe sukcesy erotyczne, że ktoś mógłby niemal pomyśleć, iż starał się o nie jedynie, dlatego, by móc o nich później opowiadać.W rzeczywistości Napoleon niezbyt wielką sympatią darzył kobiety.Był przy tym nadzwyczaj szczery: Traktujemy niewiasty zbyt dobrze, a czyniąc to psujemy wszystko.Myliliśmy się zaiste bardzo, podnosząc je do naszego poziomu.Ludzie Wschodu wykazali o wiele więcej inteligencji i wyczucia – uczynili z nich niewolnice [ Pobierz całość w formacie PDF ]