[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po raz kolejny przemierzał korytarz myśląc o swojej wędrówce.Zatrzymał się pod reflektorem, spojrzał przed siebie i zauważył uchylone drzwi.Zdaje się, że zwariowałem, pomyślał.Ale drzwi naprawdę były otwarte.Już po chwili szedł innym korytarzem.Po prawej stronie znajdowało się niewielkie pomieszczenie; na półkach, w równych odstępach, leżało osiem melonów.Rozumiem.Powiększono obszar, w którym mogę się poruszać, wolno mi samodzielnie brać żywność.Gdyby była tu jeszcze jakaś łazienka.Nieco dalej, po lewej stronie, znalazł bieżącą wodę.Napił się, umył twarz i zamierzał się od razu wykąpać, ale zwyciężyła ciekawość.Postanowił najpierw sprawdzić granice swojej wolności.Korytarz biegnący obok celi kończył się na skrzyżowaniu, skąd można było skręcić w lewo lub w prawo.Nie wiedząc, czy znalazł się w labiryncie, na wszelki wypadek, na skrzyżowaniu pozostawił koszulę i skierował się w prawo, gdzie było zdecydowanie więcej światła.Po dwudziestu metrach dojrzał w oddali parę ptaków.Rozprawiały o czymś, wydając głośne piski.Zatrzymały się w odległości kilku metrów, spojrzały na niego, wydały krótki pisk i ruszyły dalej.Po chwili Richard napotkał trójkę ptaków, ich spotkanie miało podobny przebieg.Co to wszystko znaczy, zastanawiał się.Czyżbym został wypuszczony z więzienia?W pierwszym dużym pomieszczeniu zobaczył cztery ptaki, które prowadziły ożywioną dyskusję i podawały sobie jakieś patyczki.Potem, zanim korytarz rozszerzył się, Richard z zainteresowaniem przyjrzał się kilku nogowcom.Wyglądało na to, że robią przysiady.Szóstka ptaków patrzyła na nie z uwagą.W sali konferencyjnej było co najmniej dwadzieścia stworzeń przypominających ptaki.Siedziały wokół okrągłego stołu i wpatrywały się w duży, biały arkusz.Jeden z nich wskazywał coś na materiale przypominającym papier i choć zygzaki na nim były zupełnie niezrozumiałe, Richard odniósł wrażenie, że ptaki przyglądają się jakiejś mapie.Gdy usiłował zbliżyć się do stołu, odepchnięto go grzecznie lecz stanowczo.W pewnej chwili wydało mu się, że pisk jednego z ptaków był uwagą pod jego adresem.Chyba zwariowałem, pomyślał.Wciąż nie wiem, dlaczego dano mi tyle swobody, zastanawiał się, jedząc w swoim pokoju melona.Drzwi jego celi otwarto przed sześcioma tygodniami.W pokoju dokonano wielu zmian.Na ścianach pojawiło się oświetlenie, sypiał na czymś, co przypominało słomę.W rogu pokoju stała miska ze świeżą wodą.Spodziewał się, że w najbliższych dniach nastąpią jakieś istotne zmiany.W pewnym sensie miał rację, bo dwa młode ptaki zaczęły go uczyć swojego języka.Zaczęły od “wypiskiwania" nazw prostych przedmiotów, takich jak melon, woda i imię Richarda.Nauka przychodziła Richardowi z pewnym trudem, choć zdołał się nauczyć wielu słów.Miał jednak kłopoty z rozróżnianiem podobnie brzmiących pisków, a wysiłki, aby samemu coś powiedzieć spełzały na niczym.Jego aparat głosowy po prostu nie był przystosowany do wydawania takich dźwięków.Spodziewał się, że z upływem czasu dowie się czegoś o swoich gospodarzach, ale nic takiego nie nastąpiło.Ptaki najwyraźniej postanowiły go “kształcić", zezwoliły na poruszanie się w obrębie cylindrycznego gmachu - czasami nawet jadał razem z nimi - ale czemu to wszystko miało służyć? Sposób w jaki na niego patrzono sugerował, że to od niego oczekiwano odpowiedzi.Ale jakiej?Na podstawie swoich obserwacji doszedł do wniosku, że ptaki nie posiadają języka pisanego.Nigdzie nie zauważył książek, a jedynie duże białe arkusze, przypominające mapy.Nigdy nie widział jednak, aby ptaki rysowały na nich znaki.A nogowce? Richard spotykał je kilka razy w tygodniu, kiedyś przez kilka godzin przebywały w jego pokoju, nie pozwalając się do siebie zbliżyć.Gdy usiłował złapać jednego z nich, został porażony prądem.Starał się ułożyć swoje obserwacje w spójny obraz ptasiego świata.Nie udawało mu się to, ale jednocześnie zdecydowanie odrzucał tezę, że jego schwytanie, uwięzienie i nauka języka były pozbawione celu.Tylko do jednego sektora zabroniono mu wstępu; prawdopodobnie i tak nie mógłby tam dotrzeć, ponieważ nie potrafił latać.Czasami widywał ptaki zlatujące pionowym szybem w dół [ Pobierz całość w formacie PDF ]