RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Och, czyżby?  zapytała wyniośle Deborah. Co zrobisz, wypuścisz mi powie-trze z opon czy zamkniesz mnie w mojej sypialni? Bo będziesz musiała zrobić jednoalbo drugie. Nie mogę uwierzyć, że tak poważnie traktujesz ten swój głupi, idiotyczny, kretyńskipomysł.196  Ach. parsknęła drwiąco Deborah. Widzę, że dostrzegasz moje oddaniesprawie! Jestem pod wrażeniem.Cóż za przenikliwość!Zdawszy sobie sprawę ze swego rozdrażnienia i przybierającej na sile ostrości uwag,dziewczyny umilkły.Bez słowa wspięły się na odpowiednie piętro szpitalnego parkin-gu, odszukały swój samochód, wsiadły do środka i odjechały.Dopiero gdy znalazły się na Mount Vernon Street i otworzył się przed nimi widok naLouisburg Square, Joanna przerwała milczenie. Może pójdziemy na kompromis?  powiedziała. Co ty na to? Słucham  odparła Deborah. Pójdę z tobą, ale zajrzymy tylko do sali gamet czy czymkolwiek jest to pomiesz-czenie. A jeśli tam nie będzie odpowiednich dowodów na to, czym się zajmują? Wtedy trudno, wracamy z niczym. Dlaczego nie miałybyśmy jeszcze raz wejść na serwer, skoro już i tak tam bę-dziemy? Dlatego że, jak przypuszczam, Randy Porter wprowadził już zmiany w systemie,co oznaczałoby, że powrót do pomieszczenia z serwerem byłby wielkim, a mało opła-calnym ryzykiem.Jeśli wykrył, że włamałam się do zastrzeżonych plików i domyślił się,że zrobiłam to poprzez konsolę serwera, na pewno zabezpieczył ją dokładniej.Wątpię,żeby udało mi się wejść do systemu. Dlaczego nie powiedziałaś tego wcześniej? Bo uważam, że ponowna wyprawa tam to idiotyzm, i tyle  oświadczyła Joanna. Ale nie puszczę cię samej, nawet jeśli jest to idiotyczne, tak samo jak ty nie pozwoli-łaś mi samej zatrudnić się w klinice.No więc jak, zgoda? W porządku, zgoda  odparła Deborah, uważnie wjeżdżając w stanowisko par-kingowe na końcu placu.Zaklęła pod nosem.Prześwit był tak wąski, że wiedziała, iżbędą miały kłopoty z wydostaniem się z samochodu.Wszystko przez czarną furgonet-kę, która zaparkowała na ich zwykłym miejscu. Nie dam rady wysiąść  stwierdziła Joanna, przyglądając się sąsiedniemu pojaz-dowi dziesięć centymetrów od ich wozu. Tego się obawiałam  przyznała Deborah.Oglądając się przez ramię, wycofałasamochód, by wypuścić przyjaciółkę.Potem znów wprowadziła wóz w wąską szczeli-nę, lecz tym razem ustawiła go jeszcze bliżej pojazdu od strony pasażera.Otworzywszydrzwi, na ile pozwoliła jej ta cholerna czarna furgonetka, zdołała przecisnąć się na ze-wnątrz. Rozdział 1610 maja 200121.48Na widok znajomo wyglądającego samochodu, zbliżającego się od strony MountVernon Street, Kurt poczuł, jak napływa mu do żył nowa dawka adrenaliny.W miarę upływu czasu nabierał coraz większych obaw, że pomylił się, sądząc, iżdziewczyny po wyjściu z kliniki wrócą prosto do domu.O wpół do dziesiątej był już za-niepokojony do tego stopnia, że zaczął krążyć nerwowo po pokoju, co było zachowa-niem obcym jego tak wyćwiczonej naturze.Gdyby był w stanie czytać, oczekiwanie by-łoby łatwiejsze do zniesienia, ale nie odważył się zapalić światła.Koniec końców Kurtmógł jedynie wyglądać oknem na oświetlony gazowymi latarniami plac, zastanawiającsię, co oznacza nieobecność dziewczyn i jak długo powinien czekać, nim wcieli w życieinny plan.Tkwił przy oknie zaledwie od pięciu minut, kiedy dostrzegł nagle sylwetkęchevroleta malibu.Wkrótce samochód zjechał na parking i zatrzymał się tuż obok jegofurgonetki.Już od pierwszej chwili Kurt był niemal pewien, że są to poszukiwane przez niegodziewczyny, a wszelkie wątpliwości zniknęły, gdy samochód wycofał się, by wypuścićpasażerkę, nim wjechał z powrotem w wąski prześwit.Dziewczyną, która wysiadła, byłaPrudence Heatherly, ta skromna.Przez krótką chwilę Kurt wyraznie widział jej twarzw poświacie stojącej na rogu ulicy, niemal tuż pod nim, gazowej latarni.Potem zoba-czył, jak Georgina przeciska się między swym wozem a furgonetką.Jedna z jej piersiwysunęła się przy tym z dekoltu.Kurt dostrzegł, jak dziewczyna się śmieje, poprawia-jąc sukienkę. Dziwka!  mruknął z obrzydzeniem.Już wkrótce pokaże tej bezwstydnicy, doczego prowadzi taka sprośność.Nie przyznał jednak sam przed sobą, że ów przelotnywidok skrawka jej ciała podniecił go seksualnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl