RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dużo się od nich nauczyłam, wielerzeczy przemyślałam.No i ten ciągły strach& Bo ja, wie pani, może i zachowywałamsię czasem dzielnie, ale strach nie opuszczał mnie ani na chwilę.I jak się to wszystko skończyło, i nie było samolotów nade mną,i dookoła nie strzelali, i nie widziałam tych ciężko rannych lu-dzi, to jakbym się na nowo narodziła.I zupełnie zmienił się mójpogląd na życie.Ico uznała Pani za najważniejsze?38 Samo życie.Ja czuję teraz radość życia.Naprawdę.Tego przed-tem nie miałam.Tylko żebym mogła się cieszyć życiem, musząbyć spełnione jakieś elementarne warunki.Jakie?%7łeby mi zdrowie w miarę dopisywało, żebym rozumiała, cosię dzieje, żebym mogła życie chłonąć& Nie chodzi mi o jakieśużywanie życia, tylko żeby ono toczyło się wokół mnie, żebyw nim po prostu tkwić.Być wnim zanurzona?Tak, i wydaje mi się, że się tego dosyć pózno nauczyłam.Gdy-bym urodziła się teraz, żyłabym inaczej.Ja z tą osobą z mojejmłodości mam bardzo mało wspólnego.Ciekawe.Czy ja wiem? Chociaż& mnie samą to zastanawia.Ja nie mamw ogóle wobec siebie takiego wybaczającego sentymentu.Cza-sem myślę z przerażeniem: Boże mój, jak ja mogłam tak myśleć!To najważniejsze jest samo życie, tak?No wie pani, może teraz, jak już blisko do końca, to ono na-brało dla mnie wartości? Może tak to jest?Czuje Pani, że to jest blisko, ten koniec?Ja nie czuję, ale moje dokumenty to czują! (śmiech) Nie,wprost przeciwnie, nawet głupio się zachowuję, nie jak sta-ruszka.Staram się przeczytać i to, i tamto, czytam po nocachi poświęcam wiele czasu rzeczom, z których prawdopodobnienie będę nigdy korzystać, ale to wszystko mi sprawia ogromnąprzyjemność.Ogromną.Jestem też nadal bardzo zainteresowa-na swoją pracą naukową, to mi pomaga być czynną staruszką.Z tym jest mi lżej.Wydaje mi się, że jeszcze potrafię pracować.Może nie tak nadzwyczajnie, ale jestem w stanie coś napisać,coś zrobić.I tak żyję.Aco sprawia radość?Proszę pani, ja bym powiedziała, że normalne rzeczy.To, żesię coś ciekawego widziało, że się spotkało ciekawego człowie-ka, że się ma bliskich i nie ma się za dużych kłopotów, że możnamieć kontakty z ludzmi.Wie pani, to jest trochę może nienor-malne, bo ja chciałabym jeszcze bardzo dużo zobaczyć.To jestnierealne, ja wiem, ale się staram.39 Ludzie są ważni?W młodości nie widziałam ludzi  tego, jacy są.Ważne byłotylko, czy się zgadzają z moimi poglądami.Jak moje koleżan-ki się ze mną zgadzały, to były nadzwyczajne, a wszyscy innito drobnomieszczanie, wygodniccy, konformiści.Za grosz niemiałam w sobie tolerancji.Teraz jest inaczej.Często się zastana-wiam, jaki jest ten drugi człowiek.I potrafię znieść jego poglądytakże wtedy, gdy są zupełnie inne niż moje.Nawet wśród moichbliskich znajomych są tacy, którzy się bardzo ode mnie różnią.Mój zawód też wpływa na sposób myślenia, uczy tolerancji.My, lekarze, musimy człowiekowi pomóc niezależnie od tego, comyśli i jaki jest.Codzienny kontakt z ludzkim cierpieniem teżzmienia nastawienie do świata.Więc dzięki temu, że zostałamlekarzem, neurologiem, złagodniałam i uważniej przyglądamsię ludziom.Bo wcale niełatwo poznać drugiego człowieka&A siebie! Pani się pewnie wydaje, że jak mam dziewięćdziesiąttrzy lata, to powinnam wiedzieć już o sobie bardzo dużo, a jawiem coraz mniej&Ajak to jest, że człowiek zaczyna przemijać? Jakie to uczucie?A tego właśnie staram się do siebie nie dopuszczać.%7łeby zażadne skarby nie myśleć o przem3aniu.To jest złudzenie, którena własny użytek stworzyłam.Wb3am to sobie do głowy  żeniezależnie od tego, czy pożyję do jutra, czy jeszcze rok, czy dłu-żej, nie wolno mi się tym zajmować.To oczywiście, jak wszyst-kie  nie wolno , jest sztuczne.Tak, ja to wiem.Ale pomaga?Na razie tak, to mnie wzmacnia, ale w gruncie rzeczy& czło-wiek zawsze myśli na kilku poziomach.Więc na tym najgłęb-szym kołacze się ta myśl:  Nie bądz taka pewna, wszystkoprzem3a.No tak, ja wiem, że przem3a.I nie chcę o tym myśleć.I niechcę o tym wiedzieć.Jak grubas, który je ciastko i nie chce wie-dzieć, ile to kalorii.Ratuje mnie też literatura.Kiedy byłam tą nieznośną młodąosobą, kręciłam się trochę wokół ludzi pióra.Jeszcze w szkolemiałam kontakty z  Wiadomościami Literackimi.Bywałam naodczytach i wieczorach autorskich, zbierałam autografy znanych40 pisarzy, odpowiadałam na ankiety  Wiadomości , zabierając głosw sprawach, na których się nie znałam.Kiedyś przeczytałam Sławę Korczaka i poszłam do niego za-pytać, co mam zrobić, żeby być sławną.Spojrzał na mnie i po-wiedział, że trzeba wziąć miotłę i pomóc dozorcy pozamiataćpodwórko.Zraziłam się do niego na długie lata! Musiałam sięprzemóc, żeby mu to potem wybaczyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl