RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ksiądz proboszcz przychodzi i prosi, żeby już się nie modlił, tylko poszedłspać.Braciszek generalnie był dość upierdliwy.Ksiądz mówi:  Braciszku, dajcie już spokóji kładzcie się spać.A ja mam taką kwestię:  Już, już, zaraz idę, pomodlę się tylko za zdrowiekrowiny jednej biednej wdowy.Za zdrowie krowiny!!! No, jak to zagrać? Przecież nikt tak niemówi! Jak to zagrać, żeby nie być śmiesznym? Dla mnie to była potwornie śmieszna kwestia,a ona nie powinna być śmieszna.Tylko że podobno tak mówił ten prosty człowiek.Szczerzemówił.I takich kwestii było w tym filmie mnóstwo.Bardzo się bałem, czy dam radę&Braciszek, reż.Andrzej Barański fot.archiwum Autora  Jednak zagrałeś. Wyszło chyba niezle.Okazało się, że Andrzej miał rację, że& trzeba wierzyć. A co się działo u ciebie w tym czasie, kiedy reżyser czekał, aż znajdą się funduszena nakręcenie Braciszka? Oooo, dużo się działo! W 1995 roku zadzwonił do mnie producent Maciej Strzemboszz dziwną propozycją.Nie bardzo wiedziałem na początku, o co mu chodzi, bo powiedział, żeskłada mi propozycję, która najprawdopodobniej zupełnie zmieni moje dotychczasowe życie.Myśmy się właściwie nie znali, gdzieś kiedyś się spotkaliśmy& Zaproponował mi jedną z dwóchgłównych ról w nowym serialu.Powiedział, że to będzie pierwszy w Polsce serial robiony takąmetodą, że będzie kręcony na żywo przy udziale publiczności, w teatrze& Cały odcinek będzierejestrowany za jednym zamachem.Gatunek  sitcom.Miodowe lata, czyli polska wersjaamerykańskiego serialu The Honeymooners z lat pięćdziesiątych.Jeżeli chcę, to mogę sobieobejrzeć, on mi da kasety& I jak zareagowałeś? Zawołałeś:  Tak, chcę odmienić swoje dotychczasowe życie ? Nie, nie& powiedziałem, że się zastanowię.Nie chciałem się tak decydować od razu.Serial komediowy? Słowo  sitcom trochę mnie odrzucało.Tym bardziej że wtedy pojawił sięjuż 13 posterunek, który mi się bardzo nie podobał.Uważałem, że aktorzy się tam po prostuwygłupiają, a nie grają.Z drugiej strony widziałem, że to jest pewna konwencja i że ludziom sięto podoba.Nie będę dyskutował z gustami publiczności.Myślałem jednak, że ja bym nie chciałczegoś takiego robić.Równolegle pojawiły się pierwsze odcinki Zwiata według Kiepskich i to teżnie był  świat , który mnie zachwycał. Wszyscy wiemy, że w końcu się zgodziłeś. Poczekaj.Obejrzałem kasety tego amerykańskiego serialu.To było okropne&Okropne! Jakieś skecze właściwie.To nawet nie był serial, tylko ciąg jakichś skeczów.Czasaminawet śmiesznych, ale zupełnie nie moja bajka. To co cię przekonało? To, że reżyserem będzie Maciek Wojtyszko, którego przecież bardzo dobrze znałem.Zadzwoniłem do niego i zapytałem:  Maciek, o co tu chodzi? Ty chcesz robić coś takiego?.Maciek powiedział:  Słuchaj, my będziemy to robić zupełnie inaczej.W żaden sposób niechcemy kopiować tego, co widziałeś.To będzie polska wersja, wszystko się będzie działow Polsce, poniżej pewnego poziomu nie zejdziemy, znamy się, rozumiemy, wiemy, co nam siępodoba, a co nie.I to mnie przekonało.Zdecydowałem się.Zaufałem Maćkowi.DwómMaćkom& Oni byli gwarancją, że nie będzie się czego wstydzić. I zaczęła się praca nad Miodowymi latami& Przeczytałem kilka polskich scenariuszy.Były& różne. Miodowe lata, Cezary %7łak i Artur Barciś fot.Krzysztof Wellman/Agencja eRBe  Znałeś obsadę? Nie.Bardzo mnie interesowało, z kim będę grał.Odbyło się kilka castingów, a japartnerowałem tym moim potencjalnym serialowym przyjaciołom.Bezapelacyjnie najlepszy byłCzarek %7łak.Właściwie go wtedy prawie nie znałem prywatnie.Spotkaliśmy się tylko kiedyś przykręceniu Pułkownika Kwiatkowskiego Kutza.Dopiero przy Miodowych latach sięzaprzyjazniliśmy. Jak się pracowało? Zaczęły się przygotowania.Jak na żywo, to na żywo, trzeba się było perfekcyjnieprzygotować.Wybrano Teatr %7łydowski, bo miał scenę obrotową, na której można było umieścićkilka dekoracji.No i się zaczęło: wóz transmisyjny, cztery kamery, publiczność siedząca nawidowni.Na tej widowni telewizory.Takie wielkie, ciężkie.Dziś pewnie byłyby to ekranyplazmowe& Chodziło o to, żeby widzowie mogli oglądać równocześnie to, co się dzieje nascenie i to, co filmują kamery.Reakcje, czyli śmiechy zza ekranu, były prawdziwe. Tadzio Norek fot.archiwum Autora Jak ci się podobał pierwszy odcinek? Bardzo mi się nie podobał.Ludzie się śmiali, ale mnie się wydawało, że to jest jakaśporażka.Myślałem nawet o tym, żeby się wycofać.Miałem wrażenie, że gram coś na siłę, że tojest jakieś wymyślone, nieprawdziwe& %7łe tak się nie da.Poza tym miałem potworną tremę, bopierwszy raz& No, ale jakoś nakręciliśmy ten pierwszy odcinek, a musieliśmy ich nakręcićtrzynaście w jednej serii.Czyli że co tydzień trzeba oddać kolejny odcinek. Pracowity czas Tak.Od 10.00 do 14.00 próby w Ateneum, potem próby Miodowych lat, a wieczoremspektakl.Nagrywaliśmy w poniedziałki, żeby móc normalnie pracować w teatrze.Bardzo mizależało, żebym nie musiał rezygnować z teatru.Pierwsze nagranie było bez publicznościo 15.00.Potem oglądaliśmy je i wyłapywaliśmy błędy.O 17.00 graliśmy już dla publiczności.Trzecie nagranie  o 20.00  było najważniejsze. To dobrze, że udało się pogodzić Miodowe lata z pracą w teatrze. Tak, to był mój warunek.Dzięki temu mogłem normalnie funkcjonować jako aktorteatralny.Byłem pewien, że robię dobrze [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl