[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rzeczywiście, najpierw blemiowie klęczeli i przez pół godziny rozlegała się ich dziwnawokaliza, a potem kapłan obwieścił początek tego, co nazwał świętą rozmową.Jeden z wiernych wstał i przypomniał, że być może Jezus Umęczony nie był uroje-niem w całym tego słowa znaczeniu, gdyż dopuściłby się kpiny z apostołów, lecz wyższąmocą wyemanowaną przez Ojca, Eonem, który przyjął ciało pierwszego lepszego cie-śli z Galilei.Inny zwrócił uwagę, że być może, jak sugeruje ten i ów, Maryja naprawdę289urodziła ludzką istotę, lecz Syn, który nie może stać się ciałem, przeniknął przez nią jakwoda przez rurkę albo też wniknął przez ucho.Rozległ się chór protestujących głosówi wielu wykrzykiwało: Paulicjanin! Bogomił! , dając do zrozumienia, że ten, który topowiedział, głosi doktrynę heretycką i rzeczywiście, wypędzono go zaraz ze świą-tyni.Trzeci wysunął przypuszczenie, że na krzyżu cierpiał Cyrenejczyk, który zastąpiłw ostatniej chwili Jezusa, lecz inni uświadomili mu, że jeśli ma się kogoś zastąpić, tenktoś musi istnieć.Bynajmniej odparował wierny bo przecież tym kimś zastąpio-nym był właśnie Jezus jako zjawa; jako zjawa nie mógł cierpieć, a bez Męki nie maszodkupienia.Rozległ się znowu chór protestujących głosów, albowiem w ten sposób wy-suwa się twierdzenie, że ludzkość odkupił ten biedaczyna, Cyrenejczyk.Czwarty przy-pomniał, że Słowo zstąpiło w ciało Jezusa pod postacią gołębicy w chwili chrztu w Jor-danie, lecz bez wątpienia w ten sposób myli się Słowo z Duchem Zwiętym, a owo prze-niknięte ciało nie było zjawą czemu więc blemiowie byliby, i jakże słusznie, fantazja-stami?Porwany tą dyskusją Poeta zapytał: Skoro jednak niewcielony Syn był tylko zjawą, czemuż to w ogrodzie oliwnymwypowiedział słowa pełne rozpaczy i czemuż żalił się na krzyżu? Co za znaczenie możemieć dla boskiej zjawy fakt, że wbijają jej gwozdzie w ciało, które jest czystym pozorem?Odgrywał widowisko, jak komediant?Powiedział to, gdyż okazując przenikliwość i pragnienie wiedzy, miał nadzieję uwieśćblemijkę, która wpadła mu w oko, lecz skutek był wręcz przeciwny.Oto bowiem całezgromadzenie zaczęło wykrzykiwać: Klątwa! Klątwa! , i nasi przyjaciele domyślili się,że nadszedł odpowiedni moment, by opuścić ten sanhedryn.Tak zatem Poeta wskuteknadmiaru teologicznej subtelności nie mógł zaspokoić swej pospolitej cielesnej żądzy.Kiedy Baudolinowi i innym chrześcijanom czas mijał na tego rodzaju doświadcze-niach, Solomon wypytywał kolejno wszystkich mieszkańców Pndapetzim, próbując do-wiedzieć się czegoś o rozproszonych pokoleniach.To, że już pierwszego dnia Gavagainapomknął o rabinach, wskazywało, że jest na dobrej drodze.Ale bądz z tej przyczyny,że potwory rozmaitych ras nic nie wiedziały, bądz że temat ten był zakazany, Solomonnie osiągnął nic a nic.W końcu jeden z eunuchów powiedział mu, że wedle tradycjiprzez królestwo księdza Jana przeszły wspólnoty %7łydów, a działo się to przed wielomawiekami, ale pózniej ci ludzie postanowili udać się dalej może z lęku, że grozba in-wazji Białych Hunów postawiłaby ich przed możliwością nowej diaspory, powędrowaliwięc w inne strony, Bóg jeden wie dokąd.Solomon uznał, że eunuch kłamie, i czekał namoment, kiedy wyruszą do królestwa, gdzie z pewnością spotka swych współwyznaw-ców.Od czasu do czasu Gavagai próbował wyprowadzić ich na właściwą drogę.Ojciec290jest tym, co najdoskonalsze i najodleglejsze od nas w całym świecie, tak czy nie? Jakżewięc mógłby począć Syna? Ludzie poczynają dzieci, by poprzez dzieci przedłużyć swojeistnienie, żyć w nich także w czasach, których nie zobaczą, gdyż dopadnie ich śmierć.Lecz Bóg, który czułby potrzebę poczęcia syna, nie byłby już kimś doskonałym od po-czątku czasu.Gdyby zaś Syn istniał zawsze wraz z Ojcem i był tej samej boskiej substan-cji czy, jeśli ktoś woli, natury (w tym miejscu Gavagai zaplątał się, cytując greckie ter-miny jak ousia, hyposthasis, physis i hyposopon, których nawet Baudolino nie umiał roz-szyfrować), mielibyśmy niewiarygodną sytuację, w której Bóg, z definicji nie poczęty,byłby od początku czasu poczęty.Tak zatem Słowo, które Ojciec poczyna, gdyż trosz-czy się o odkupienie rodzaju ludzkiego, nie jest z substancji Ojca: jest poczęte pózniej,oczywiście pierwej niż świat i jako wyższe od wszelkiego innego stworzenia, ale pozatym z pewnością niższe od Ojca.Chrystus nie jest mocą Boga mówił z naciskiemGavagai nie jest też jednak pierwszą lepszą mocą jak szarańcza, tylko mocą wielką pierworodnym, a nie przyrodzonym. A zatem dla was Syn był przysposobiony przez Ojca, czyli nie jest Bogiem? spy-tał Baudolino. Nie jest, lecz przecież jest kimś najświętszym, jak kimś najświętszym jest dia-kon, syn przysposobiony księdza.Skoro odnosi się do księdza, czemu nie odnosi siędo Boga? Ja wie, że Poeta pyta blemiów, dlaczego, skoro Jezus zjawa, boi się w ogrodzieoliwnym i płacze na krzyżu.Blemiowie tkwi w błędzie i nie umie odpowiedzieć.Jezusnie zjawa, lecz Syn przybrany, a Syn przybrany nie wie wszystkiego jak jego Ojciec.Rozumie? Syn nie jest omoousios, tej samej substancji co Ojciec, lecz omoiusios, podob-nej, choć odmiennej substancji.My nie heretycy jak anomejczycy: oni uważa, że Słowonawet niepodobne Ojcu, całkiem inne.Ale na szczęście w Pndapetzim nie ma anomej-czyków.Oni jest w gorszym błędzie niż wszyscy.Kiedy Baudolino, przytaczając te rozważania, powiedział też, iż nie zaprzestali wypy-tywać, jaka jest różnica między omoousios i omoiusios i czy można Pana Boga sprowa-dzić do tych dwóch słówek, Niketas tylko się uśmiechnął. Jest różnica, o tak.Może u was, na Zachodzie, te diatryby poszły w zapomnienie,lecz u nas, Rzymian, trwały jeszcze długo i z powodu takich odcieni znaczeń na niejed-nego spadła ekskomunika, wygnanie albo nawet śmierć.Zdumiewa mnie jednak, że tedysputy, u nas od dawna zakazane, nadal toczą się na ziemiach, o których mi prawisz.Potem pomyślał: nadal podejrzewam, że ten Baudolino opowiada mi blagi, lecz takipółbarbarzyńca jak on, człowiek, któremu żywot upłynął wśród Alamanów i medio-lańczyków, a ci przecież z wielkim trudem odróżniają Trójcę Przenajświętszą od świę-tego Karola Wielkiego, taki ktoś nic nie wiedziałby o tych sprawach, gdyby tam o nichnie usłyszał.291Co jakiś czas Praxeas zapraszał naszych przyjaciół na wstrętne biesiady [ Pobierz całość w formacie PDF ]