[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Daniel mógł spokojnie obejrzeć krajobraz holbaińskiego dnia.Pełny obrót księżyca wokół własnej osi trwał osiem godzin.Dzień, czyli czas, kiedy jego powierzchnię oświetlała tarcza Spathy - cztery godziny.Oczywiście, nigdy nie było tu tak jasno, jak na Gladiusie.Gazowy olbrzym świecił zimnym, zielonym blaskiem wydobywającym z ciemności kształty, pozbawione jednak głębi barw, odcieni i perspektywy.Jakby nad gigantycznym boiskiem zapalono w nocy lampę.Widać przeciwników, piłkę i bramki, da się grać.Ale jednocześnie każdy widz odniesie wrażenie, że część kolorów wypłowiała i że zniknęły subtelności przenikania się barw, nakładania cieni i odbić.Wrażenie to było wzmocnione przez sztuczne światło latarń i zieloną, fosforyczną łunę unoszącą się nad polami genetycznie zaprojektowanych, świecących roślin.Ciążenie na Holbainie było o połowę mniejsze niż na Gladiusie, co Daniel wyczuł od razu po wylądowaniu.Obsługa promu zaproponowała specjalne wkładki dociążające, ale zrezygnował z tego udogodnienia.Jego organizm był przygotowany do dawania sobie rady zarówno z wielkimi przeciążeniami, jak i nieważkością.Transportery wprowadziły ładownik do wielkiej śluzy.Kiedy zamknęły się jej wrota zewnętrzne, do komory zaczęto tłoczyć powietrze.Cała procedura zajęła blisko dwie godziny.Dopiero po tym czasie zezwolono przybyszom na otwarcie statku i zejście na płytę lądowiska.Wokół rakiety pojawiło się nagle całe stado samobieżnych krzeseł, które wyroiły się z jakiegoś niewidocznego dla przybyszów ula.Każdy fotel namawiało do skorzystania z jego usług - zapewniało dogodny transport do stanowiska odpraw, jak i później przy poruszaniu się po mieście.Daniel przywołał jedno z krzesełek.Wsunął w szczelinę taksometru swoją kartę identyfikacyjną.Aparat przyjął ją, podrygując, jakby był zwierzęciem, któremu trafił się szczególnie smakowity kąsek.- Potwierdzam przyjęcie karty.Proszę wsunąć bagaż -fotel odwrócił się tyłem do Daniela, a jego powierzchnia otworzyła się, ukazując skrytkę.Daniel wstawił tam swoją walizeczkę.- Proszę siadać - zaprosił grzecznie fotel.-.Pierwszy kurs bezpłatny i obowiązkowy prowadzi do stanowiska odpraw.Kiedy Daniel usiadł na fotelu, ten natychmiast wypluł z poręczy pasy ochronne i miękko przeprofilował swoje oparcie, dostosowując się do sylwetki i wzrostu pasażera.Nabierając prędkości, pomknął jednym z prowadzących do śluzy korytarzy.Daniel zobaczył, że reszta pasażerów albo jeszcze konwersuje z fotelami albo właśnie pakuje bagaże.Miał więc szansę szybko załatwić odprawę.Mimo że Holbain formalnie stanowił część gladiańskiego państwa, istniały pewne różnice prawne, nie mówiąc o obyczajowych.Ludzie przybywający na planetę byli poddawani dość surowym badaniom, ściśle też kontrolowano przywożone przez nich rzeczy.Wszystko to miało oczywiście związek z bezpieczeństwem kolonii.Centralne miasto Holbaina, połączone z nim osiedla satelitarne i niezależne obiekty były cienką pianą życia na powierzchni niegościnnego świata.Istniały tysiące czynników, które mogły poważnie zaszkodzić kolonii - czy to konstrukcji kopuł odcinających ludzi od mrozu i zabójczej atmosfery, czy to delikatnej równowadze ekologicznej świata w tych kopułach.Atak terrorystyczny mógł zagrozić życiu dziesiątek tysięcy ludzi.W przeszłości zdarzyło się kilka prób takich spektakularnych akcji.Przestępcy chcieli zniszczyć kopuły, systemy podtrzymywania życia lub fabryki klonowanej żywności.Kolonii mogła też zaszkodzić zwykła nieostrożność czy niefrasobliwość, na przykład przypadkowe zatrucie wody wykorzystywanej na stacji w obiegu zamkniętym.Na Holbainie nie mogli przebywać chorzy na nieuleczalne choroby zakaźne.Starano się też ograniczyć długotrwały pobyt dzieci - wielu mieszkańców Księżyca decydowało się na rodzenie lub zamawianie dzieci na Gladiusie, w obawie przed negatywnym wpływem niskiej grawitacji i braku słonecznego światła.Dodatkowe ograniczenia wprowadzono w ostatnich latach w związku z napływem emigrantów z Gladiusa.Fotel Daniela powoli przesuwał się wąskim korytarzem, podążając za kilkoma innymi pojazdami.Droga opadała spiralnie, kilkakrotnie prowadząc przez komory śluz awaryjnych.Lądowisko znajdowało się na powierzchni księżyca, miasto sto metrów pod jego powierzchnią.Każdy tunel prowadzący na powierzchnię zabezpieczano dublowaniem różnorakich blokad - od barier siłowych, przez potężne wrota poruszane dźwigarami hudraulicznymi, po zwykłe, szczelne drzwi zamykane ręcznym pokrętłem.W końcu Daniel zobaczył, że korytarz rozgałęzia się na kilkadziesiąt wąskich boksów, zamkniętych stalowymi drzwiami.Co chwila któraś komora otwierała się, przyjmując do wnętrza fotel wraz z pasażerem.Pojazd Daniela wpłynął do jednej z kabin.Była nieduża, taka akurat, by zmieściło się w niej krzesło na kółkach i by pasażer mógł stanąć obok, nie waląc głową w sufit.Ściany pomieszczenia były stalowoszare.Obok Daniela, na wysokości pasa, znajdowała się półeczka, na której leżała klawiatura, rękawice i hełm oraz końcówka czipowa sprzęgu bezpośredniego.Gdy tylko dotknął klawiatury, ze ściany nad półką wysunął się ekran.- Witamy na Holbainie - na ekranie wykwitła fontanna kolorów, z której po chwili wychynęła animowana kula księżyca.- Jesteśmy zmuszeni poinformować cię, że na naszej planecie obowiązują ograniczenia Karty Praw obywateli Gladiusa.Szczegółowy wykaz różnic otrzymasz na żądanie.Żeby wejść na teren kolonii Holbain, musisz poddać się procedurom kontrolnym, naruszającym twoją wolność osobistą.Czy wyrażasz na to zgodę?Na krawędzi półeczki zalśnił napis: “Przyłóż tu palec”.- Wyrażam zgodę - powiedział Daniel celując opuszkiem kciuka we wskazane miejsce.Poczuł, że dotyka ciepłego metalu.- Włóż swój identyfikator do czytnika - instruował dalej automat.Na takie dictum krzesło wypluł z siebie kartę Daniela.Zanim wsunął ją do szczeliny czytnika, zdążył sprawdzić, że fotel, zgodnie z obietnicą, za dotychczasową usługę nie pobrał jeszcze ani kredytki.Daniel nie wątpił, że usłużny mebel odbije sobie potem tę inwestycję z nawiązką.- Potwierdzenie zgodności.Proszę przygotować prawą dłoń na pobranie próbki do testu.Ze ściany wysunął się kolejny obiekt, płaska półeczka z wklęśnięciem w kształcie ludzkiej dłoni.Daniel przyłożył tam rękę.Poczuł ukłucie, coś skrobnęło o opuszki palców, chłodny rzep na chwilę wczepił się w skórę.Potem na całą dłoń został natryśnięty żel dezynfekujący.- Analiza zostanie przeprowadzona w ciągu piętnastu minut.Proszę wypakować swój bagaż i udać się do sali oczekiwań.Daniel wstał z fotela, który usłużnie otworzył schowek w swym oparciu.Wyjął walizkę i postawił pod ścianą.Usiadł z powrotem i drzwi przed nim zaczęły się otwierać.Wjechał do przestronnego, owalnego hallu, po którym krążyło kilkadziesiąt krzeseł transportowych.Całe pomieszczenie było jasno oświetlone.Na ściennych ekranach pojawiały się na zmianę holograficzne reklamy, informacje o zasadach zachowania na Holbainie, dane o księżycowej kolonii i innych ludzkich placówkach w okolicach planety Spatha.Środek hallu zajmowały woliery z hodowlami zielonych roślin.Niektóre z nich kwitły, prezentując ludzkim oczom kształtne i wielobarwne kielichy kwiatów [ Pobierz całość w formacie PDF ]