[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zysk z tego ostatniego zajęcia bynajmniej nie jest mały - Szymczakoblicza, Ŝe dziennie przynosi mu ono 30-50 zł.Trudno stwierdzić, czy zajęcieto porzuca z powodu utraty źródła zaopatrywania się w towar, czy teŜ poprostu handel mu nie odpowiada.Po dwóch miesiącach sprzedawania papierosów Szymczak podejmujepracę w stolarni, gdzie zarobek wynosi 3,40 zł za godzinę.Decydującym - jaksię zdaje - czynnikiem była konieczność zapewnienia sobie potwierdzeniakarty pracy.Dosłownie po kilku dniach Szymczak rzuca warsztat i zapisuje sięna wyjazd do Ostlandu z jedną z firm budowlanych.Po miesiącu wraca i znówzgłasza się do stolarni.W czerwcu 1943 r.odchodzi z firmy, gdyŜ oburza go fakt, Ŝe bratwłaściciela gra w ruletkę w kasynie.Nowe poszukiwania pracy, po raz któryś160z rzędu wyprawa szmuglerska, a potem krótki okres współudziału w zyskach zbudki na Kercelaku, gdzie wraz z matką sprzedaje warzywa i owoce.Wreszcie ostatnia okupacyjna przystań Szymczaka.Od 2 IX 1943 zaczynaon pracę na Dworcu Gdańskim, najpierw w parowozowni, potem przywyładunku węgla.Szczególnie to ostatnie zajęcie okazuje się intratne.Oczywiście nie ze względu na zarobek, lecz dzięki moŜliwościom kradzieŜyi sprzedaŜy węgla „na lewo".Robotnikom udaje się wynosić ze stacji bryły owadze 10-15 kg! Szymczak notuje w dzienniku 311944: „Niemcy nauczyli naszłodziejstwa, stwarzając warunki ku temu, a my ten kunszt doprowadzamy doperfekcji".A oto pełna nie ukrywanej dumy relacja z dnia 20 I 1944 o szczególnieudanym wyczynie:W biały dzień w czterech ukradliśmy dziesięć ton węgla na oczach niemców.Przetoczyliśmy wagon przez całą stację i koło cytadeli sprzedaliśmy, a wagon pustyzapchaliśmy z powrotem na miejsce.To był największy szaber, jaki ktokolwiekuskutecznił na tym dworcu.Okupacyjny Ŝyciorys Kazimierza Szymczaka zuboŜylibyśmy bardzo, niewspominając o jego udziale w walce z najeźdźcą.Jesienią 1939 r.bierze onudział w wykopywaniu broni, dość często w latach następnych uczestniczy wakcjach sabotaŜu na terenie fabryk, pomaga w nocnym rozlepianiu ulotek naulicach miasta, na zlecenie organizacji konspiracyjnej prowadzi rejestracjętransportów przechodzących przez Dworzec Gdański.Kilka słów dodać jeszcze naleŜy o jego sytuacji rodzinnej.ChociaŜ Ŝyjąpodczas okupacji rodzice, w zasadzie młody chłopiec zdany jest wyłącznie nasiebie; pomoc ze strony ojca i matki jest sporadyczna i krótkotrwała.W roku1940 u jego boku pojawia się przyszła Ŝona.Młoda dziewczyna zachodzi wciąŜę, cięŜka sytuacja materialna obojga zmusza ją do spędzenia płodu.MałŜeństwo z trudem wiąŜe koniec z końcem.Często do mieszkania zaglądagłód, brak jest opału na zimę, za mało bielizny i odzieŜy.A przy tym wszystkimowo młode małŜeństwo, borykając się ustawicznie z licznymi kłopotami,zachowuje pogodę ducha, potrafi cieszyć się Ŝyciem, momenty rozpaczyszybko ustępują pod wpływem wiary i nadziei w lepszą, powojenną przys2-lość.nal»i s?alr: ;q»fe -fjKi•': ^a.^.-,.^bteA-i.tós*fa»i.ii?K^agyit(^^,,.„tt-^tw.^a^aab11 - Okupowanej.swDrobnomieszczanstwoidy,7.Zacznijmy od tak istotnego źródła artykułów spoŜywczych na warsza*wskim czarnym rynku, jakim byty dostawy szmuglerskie.Na pytanie, kim byli szmuglerzy, Jacek Wolowski odpowiada w ksiąŜce„Tak bylo.": •W pierwszej fazie - Ŝony robotników, tramwajarzy, woźnych, przewaŜnie pocho-dzące ze wsi, które jeździły do rodziny i wypraszały lub kupowały to i owo.Potemwracały do Warszawy, część przeznaczały dla domu, a resztę sprzedawały.Późniejdołączyli do nich ci wszyscy, którzy nie chcieli pracować u Niemców, a jednak musieli zczegoś Ŝyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]