RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystko odbywaÅ‚o siÄ™ jak przedtem; Hans Castorp zapropo-nowaÅ‚ wprawdzie, aby zwolniono go z obowiÄ…zków pierwszego kontrolera, ale kie-rownik seansu odrzuciÅ‚ tÄ™ propozycjÄ™.OÅ›wiadczyÅ‚, iż zależy mu na tym, aby ten,kto wypowiedziaÅ‚ życzenie, mógÅ‚ uzyskać bezpoÅ›redniÄ… zmysÅ‚owÄ… rÄ™kojmiÄ™, żewykluczona jest możliwość jakiegokolwiek oszustwa ze strony medium.HansCastorp powróciÅ‚ tedy do swojej dziwnej pozycji.ZwiatÅ‚o ustÄ…piÅ‚o mrocznej czer-wieni, zabrzmiaÅ‚y znów dzwiÄ™ki muzyki.Po kilku minutach wystÄ…piÅ‚ u Elly nagÅ‚ywstrzÄ…s, pompujÄ…ce ruchy, tylko że teraz zameldowaÅ‚ już o tym sam Hans Castorp. Trans! Skandaliczny poród rozpoczÄ…Å‚ siÄ™ na nowo.Jakże byÅ‚ ciężki! ZdawaÅ‚o siÄ™, że nie czyni żadnych postÄ™pów  bo i w jakisposób byÅ‚oby to możliwe? Co za szaleÅ„stwo! SkÄ…d tu macierzyÅ„stwo? RozwiÄ…za-nie  z czego i w jaki sposób?  Ratunku, ratunku! jÄ™czaÅ‚o dziecko, a bóle jejzmieniaÅ‚y siÄ™ w owe bezpÅ‚odne a niebezpieczne przeciÄ…gÅ‚e skurcze, którym uczenipoÅ‚ożnicy nadajÄ… miano  eklampsji.Od czasu do czasu woÅ‚a na doktora, aby poÅ‚o-żyÅ‚ jej rÄ™ce na gÅ‚owie.Robi to wÅ›ród usilnych perswazji.To jakby magnetycznedziaÅ‚anie dodawaÅ‚o jej siÅ‚ do dalszej walki.- 331 - W ten sposób minęła nastÄ™pna godzina; w pokoju rozlegaÅ‚y siÄ™ na przemian gÅ‚u-che brzÄ™ki gitary i dzwiÄ™ki lekkiego repertuaru gramofonowego; oczy, odwykÅ‚e odÅ›wiatÅ‚a dziennego, powoli przystosowywaÅ‚y siÄ™ znowu do czerwonego mroku.Wtem zdarzyÅ‚o siÄ™ coÅ›, czego przyczynÄ… byÅ‚ Hans Castorp.ZaproponowaÅ‚ miano-wicie coÅ›, wyraziÅ‚ życzenie i myÅ›l, którÄ… już od dawna żywiÅ‚, od samego poczÄ…tkuseansu, i z którÄ… powinien byÅ‚ wÅ‚aÅ›ciwie wystÄ…pić wczeÅ›niej.Elly znajdowaÅ‚a siÄ™wÅ‚aÅ›nie w  gÅ‚Ä™bokim transie , z twarzÄ… ukrytÄ… w przytrzymywanych dÅ‚oniach, a panWacÅ‚aw miaÅ‚ zamiar zmienić pÅ‚ytÄ™ czy też obrócić jÄ… na drugÄ… stronÄ™, gdy naszprzyjaciel z determinacjÄ… zabraÅ‚ gÅ‚os i powiedziaÅ‚, że chciaÅ‚by coÅ› zaproponować coÅ› niezbyt ważnego, co jednak może okazać siÄ™ pożytecznym.Mianowicieposiada.to znaczy, zbiór należący do sanatorium zawiera pewnÄ… pÅ‚ytÄ™, bardzowzruszajÄ…cÄ…: Modlitwa Walentyna z  Fausta Gounoda, baryton przy wtórze orkie-stry.Jest zdania, że należy spróbować, jakie bÄ™dzie dziaÅ‚anie tej pÅ‚yty. A to dlaczego?  rozlegÅ‚o siÄ™ z czerwonego mroku pytanie doktora. To sprawa nastroju, kwestia odczucia  odparÅ‚ mÅ‚odzieniec.Aria ta maszczególny i swoisty charakter.Trzeba by wiÄ™c spróbować.Zdaniem jego jest nie-wykluczone, że swoisty charakter arii skróci proces, o który tu chodzi. Czy pÅ‚yta jest tutaj?  zapytaÅ‚ lekarz. Nie, jest na górze.Ale mogÄ™ jÄ… przecież za chwilÄ™ przynieść. Co też panu na myÅ›l przychodzi!  Krokowski odrzuciÅ‚ stanowczo propozy-cjÄ™.Jak to? Hans Castorp chciaÅ‚by sobie pójść i wrócić, przynieść coÅ›, a potemznów rozpocząć przerwanÄ… pracÄ™? Widać, że brak mu doÅ›wiadczenia.Nie, to jestzupeÅ‚nie niemożliwe, wszystko byÅ‚oby na nic, trzeba by zaczynać od poczÄ…tku.Poza tym Å›cisÅ‚ość naukowa nie zezwala na tego rodzaju wychodzenie i wchodzenie.Drzwi sÄ… zamkniÄ™te.On, Krokowski, ma w kieszeni klucz.SÅ‚owem, jeżeli pÅ‚yty niema pod rÄ™kÄ…, to musi siÄ™.MówiÅ‚ jeszcze, gdy od gramofonu doleciaÅ‚y sÅ‚owa Cze-cha: PÅ‚yta jest tutaj. Tutaj?  zapytaÅ‚ Hans Castorp. Tak, tutaj. Faust , modlitwa Walentyna.ProszÄ™ bardzo.DostaÅ‚a siÄ™ tu przy-padkiem, do albumu utworów lekkich, z drugiego zielonego albumu aryj, gdzie jestjej wÅ‚aÅ›ciwe miejsce.Przypadkowo, w nadzwyczajny sposób, przez przeoczenie,niedbalstwo, ale na szczęście dostaÅ‚a siÄ™ pomiÄ™dzy lekkie utwory i trzeba jÄ… tylkonaÅ‚ożyć.Co na to powiedziaÅ‚ Hans Castorp? Nic.To doktor odparÅ‚  Tym lepiej  a kil-- 332 - ka gÅ‚osów powtórzyÅ‚o jego sÅ‚owa.IgÅ‚a zaskrzypiaÅ‚a, wieko opadÅ‚o.PoÅ›ród dzwiÄ™-ków choraÅ‚owego wtóru rozpoczÄ…Å‚ mÄ™ski gÅ‚os:  Gdy wiÄ™c opuÅ›cić mi trzeba Wszyscy sÅ‚uchali w milczeniu.Przy pierwszych dzwiÄ™kach Elly podjęła swÄ…pracÄ™.ZrywaÅ‚a siÄ™, drżaÅ‚a, jÄ™czaÅ‚a, pompowaÅ‚a Å›liskimi, wilgotnymi dÅ‚oÅ„mi i pod-nosiÅ‚a je znowu do czoÅ‚a.PÅ‚yta krążyÅ‚a.Rozpoczęła siÄ™ część Å›rodkowa o zmien-nym rytmie, część mówiÄ…ca o walce i niebezpieczeÅ„stwie, zawadiacka, pobożnai francuska.Po niej nastÄ…piÅ‚o zakoÅ„czenie, orkiestra podjęła we wzmocnionej for-mie melodiÄ™ poczÄ…tkowÄ… o potężnym brzmieniu:  O Boże, sÅ‚ysz me bÅ‚aganie Hans Castorp zajÄ™ty byÅ‚ przy Elly.UsiÅ‚owaÅ‚a siÄ™ wyrwać, zaczerpnęła powietrzaprzez Å›ciÅ›niÄ™te gardÅ‚o, potem opadÅ‚a z przeciÄ…gÅ‚ym westchnieniem i pozostaÅ‚a bezruchu.PochyliÅ‚ siÄ™ nad niÄ… zaniepokojony, gdy wtem usÅ‚yszaÅ‚ piskliwy, jÄ™czÄ…cyokrzyk pani Stöhr: Ziems-sen!Nie wyprostowaÅ‚ siÄ™.PoczuÅ‚ w ustach smak goryczy.DosÅ‚yszaÅ‚ gÅ‚os inny, niskii zimny: WidzÄ™ go już od dawna.PÅ‚yta skoÅ„czyÅ‚a siÄ™, przebrzmiaÅ‚ ostatni akord dÄ™tych instrumentów.Ale nikt niezatrzymaÅ‚ aparatu.IgÅ‚a obiegaÅ‚a dalej pÅ‚ytÄ™, szmer gÅ‚uchego drapania rozlegaÅ‚ siÄ™w ciszy.Wtem Hans Castorp podniósÅ‚ gÅ‚owÄ™ i oczy jego pobiegÅ‚y, nie szukajÄ…c anichwili, we wÅ‚aÅ›ciwÄ… stronÄ™.W pokoju byÅ‚o o jednego czÅ‚owieka wiÄ™cej.Tam, na uboczu, w tyle, gdzie resztaczerwonego Å›wiatÅ‚a niemal ginęła w ciemnoÅ›ci, tak że wzrok przedzieraÅ‚ siÄ™ z tru-dem przez mroki, pomiÄ™dzy biurkiem a parawanem, w zwróconym w stronÄ™ pokojufotelu, w którym Elly odpoczywaÅ‚a podczas przerwy, siedziaÅ‚ Joachim.ByÅ‚ toJoachim z ostatnich dni swego życia, z cieniami na zapadÅ‚ych policzkach i wojennÄ…brodÄ…, poÅ›ród której rysowaÅ‚y siÄ™ usta, peÅ‚ne i dumne.SiedziaÅ‚ oparty i zaÅ‚ożyÅ‚ nogÄ™na nogÄ™.Na wychudÅ‚ym obliczu  choć padaÅ‚ na nie cieÅ„ od okrycia gÅ‚owy znać byÅ‚o piÄ™tno cierpienia, ale także ów mÄ™ski wyraz powagi i surowoÅ›ci, który jetak upiÄ™kszaÅ‚.Na czole, miÄ™dzy oczami osadzonymi gÅ‚Ä™boko w oczodoÅ‚ach, utwo-rzyÅ‚y siÄ™ dwie zmarszczki, ale to nie zmieniaÅ‚o w niczym Å‚agodnego spojrzenia tychpiÄ™knych, dużych, ciemnych oczu, patrzÄ…cych badawczo, z cichym i przyjaznymskupieniem na Hansa Castorpa, na niego jednego tylko.Pod okryciem gÅ‚owywidoczne byÅ‚y odstajÄ…ce uszy, owo drobne zmartwienie wczesnej mÅ‚odoÅ›ci, a samookrycie byÅ‚o dziwne jakieÅ› i niezrozumiaÅ‚e.Kuzyn Joachim nie byÅ‚ po cywilnemu;szablÄ™ oparÅ‚, jak siÄ™ zdawaÅ‚o, o nogÄ™ zaÅ‚ożonÄ… na nogÄ™, rÄ™ce zÅ‚ożyÅ‚ na rÄ™kojeÅ›ci;miaÅ‚o siÄ™ wrażenie, że ma u pasa rewolwer.A jednak nie byÅ‚ to też wÅ‚aÅ›ciwie mun-- 333 - dur.Nic w nim nie byÅ‚o Å›wiecÄ…cego ani kolorowego; byÅ‚a to kurtka z koÅ‚nierzemprzypominajÄ…cym bluzÄ™ wojskowÄ… dawnego typu i z bocznymi kieszeniami, a naniej krzyż, przypiÄ™ty gdzieÅ› dość nisko.Stopy Joachima wydawaÅ‚y siÄ™ duże, a nogibardzo cienkie; owiniÄ™te byÅ‚y ciasno na sposób sportowy raczej niż wojskowy.A okrycie gÅ‚owy? WyglÄ…daÅ‚o tak, jak gdyby Joachim osÅ‚oniÅ‚ jÄ… jakimÅ› naczyniempolowym, garnkiem żelaznym, i umocowaÅ‚ je pod brodÄ… za pomocÄ… rzemyka.RobiÅ‚o ono wrażenie staroÅ›wieckie i wojownicze i, rzecz szczególna, byÅ‚o w nimJoachimowi do twarzy.Hans Castorp czuÅ‚ na dÅ‚oni oddech Ellen Brand.Obok niego dyszaÅ‚a panna Kle-efeld [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl