[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedza ta zapadła się w skarbiec B.J.i znikła.Marszcząc brwi do swoich myśli,Harry włączył światło.Po raz pierwszy w jasnym świetle zobaczył prawdziwe rozmiary tego wszystkiego.iod razu został dostrzeżony!W wieży zajmowanej przez ochronę strażnik wyglądał przez na wpół otwarte okno ipatrzył na wyżynę Madonie, widząc helikopter przeczesujący grupy skał i wzniecający kłębykurzu na samej krawędzi kanionu.Następnie wyczuwając, że ekran na konsoli ożył i zacząłświecić, zamrugał zmęczonymi powiekami i odwrócił się, by zobaczyć, co się stało.Kiedytylko to zobaczył, na sekundę zamarł z przerażenia.To był skarbiec - system świetlny pomieszczenia mógł być włączony wyłącznie odwewnątrz.Został włączony, inaczej ekran pozostałby czarny.Ale to nic - pewnie to któryś zbraci, na pewno jeden z nich, ponieważ nikomu innemu nie wolno było wchodzić do skarbca,nigdy, pod żadnym pozorem.Tylko że.obaj bracia stali na zadaszonym wjezdzie, oczekującna raport o wybuchach!Cień, męska postać ubrana na czarno pojawiła się na ekranie, zatrzymała się przypółkach, wybrała niewielką torbę i wysypała nieco z jej zawartości.Złoto zamigotało nasrebrno w monochromatycznym oku kamery, kiedy monety posypały się na ziemię.Intruz byłszczerze zaskoczony, podniósł garść ciężkich monet i stojąc w bezruchu, przesypał je przezpalce.Wybuchy niewiadomego pochodzenia.obydwaj Francezci stojący na widoku wletnią noc.skarbiec.intruz!Wszystko to nie mieściło się skołowanemu strażnikowi w głowie.Szczęka mu opadła,zamknął ją z kłapnięciem, by wysyczeć - cholera! - następnie uśmiechnął się szeroko, kiedyczerwone pulsujące światełko na konsolecie poinformowało go, że kamery zostały włączonewraz ze światłami.Ktokolwiek był tam na dole, to będzie miał zdjęcie! Tak czy inaczej byłjuż trupem.Strażnik otworzył przesuwane okno na całą szerokość i krzyknął do Francezcich:- Intruz! W skarbcu! Złodziej!W pierwszej chwili nie usłyszeli go, albo może nie zrozumieli, nie dotarło do nich.Dokogo by dotarło w takich okolicznościach? Po czym zrozumieli.- Co? - zawołał Anthony Francezci i spojrzeli po sobie z Franceskiem z dziwnymiminami, po czym zaczęli iść, potem biec do frontowych drzwi Le Manse.- Co ty mówisz? Wskarbcu? W którym skarbcu?- Jest na ekranie! - Głos się strażnikowi zmienił z emocji.- Jest w skarbcu!Bracia wiedzieli, co to oznacza.Oczywiście, że tak.To był jeden z nich, musiał byćjeden z nich.Wybuch bomby miał wszystkich odciągnąć.Zdrada! Ale to było nie dopomyślenia, było niemożliwe.Jak komukolwiek mogło nawet to przejść przez głowę, żeujdzie mu to na sucho?- Brać broń! - zawołał Francesco, a jego głos zadudnił w ciemności.Zdarł z twarzyciemne okulary i można było zobaczyć szkarłatne ślepia.- Wszyscy pod broń.Do murów.Jakzobaczycie jakiegoś obcego, bierzcie go żywcem, a jeśli nie możecie, to zastrzelcie jak psa!Jak wchodzi albo wychodzi z domu.Wskazując na strażnika w oknie wieży: - Ty, co z kamerami? - Są włączone, sir -odkrzyknął strażnik.Ale Francezci byli już w tym momencie w domu i już ich nie widział.Nekroskop nie zauważył kamer w suficie.Od czasu włączenia świateł nie widziałniczego z wyjątkiem bezmiaru skarbów.I nawet wtedy jego umysł nie był w stanie tegopojąć, poza faktem, że było ich mnóstwo i wszystkie pochodziły z przestępstw.Od stert (dosłownie stert) zaginionych Starych Mistrzów", z których wybrano kilka wkapiących od złota ramach i powieszono na skalnej ścianie, do monet dawno zapomnianychkrólestw; od ksiąg i iluminowanych manuskryptów do pięknie wykonanych bizantyjskichklejnotów; od pirackiego złota do współczesnych papierowych pieniędzy leżących w grubychna palec plikach.Harry wędrował wzrokiem po całej jaskini i zatracał się w tym wszystkim.Było o wiele lepiej, niż przewidywał Darcy Clarke, ponieważ sam nie wiedział.AleNekroskop wiedział, i wiedział również, co musi zrobić.W skarbcu działała jak wszędzie wentylacja, słyszał słaby warkot wiatraków i czułlekki prąd suchego powietrza.Kiedy przyjrzał się bliżej, to zobaczył, że na pewno za półkamiznajdują się dukty wentylacyjne [ Pobierz całość w formacie PDF ]