[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Powinnam była przyjąć na siebie wstyd i upokorzenie - powtarzała.- Dla konwenansów poświęciłam swe jedyne dziecko.Ach, jakże gorzko tego żałowałam!Słysząc, jak Erling i Móri niemal jednocześnie zaopiekowali się Tiril, starając się jej pomóc, Theresa, by wyrazić swą wdzięczność, chciała oddać im cały swój majątek.Nie potrafiła jednak wyjaśnić, dlaczego dwaj nieznajomi mężczyźni prześladują Tiril i za wszelką cenę chcą ją zabić.Jasne było, że w murze tajemnicy powstała wy- rwa, ale gdzie, w jakim miejscu?Coraz bardziej oczywiste się stawało, że muszą porozumieć się z osobą, za której pośrednictwem Theresa przekazywała konsulowi środki na utrzymanie córki.Postanowili zająć się tym nazajutrz.Theresa, Tiril i Móri siedzieli razem na jednej kanapie, Erling, Catherine i Aurora na drugiej, a pokojówka przycupnęła na krześle.Wszyscy słuchali z uwagą.Opowiadali teraz, jak doszło do wmieszania się Catherine w całą historię i jak dzięki jej pomocy udało im się odnaleźć właściwą akuszerkę.- A więc to od niej dostaliście naszyjnik? - dziwiła się Theresa.- Tiril nie zabrała go ze sobą do Bergen?- Akuszerka w wyniku nieporozumienia nie przekazała szafirów - wyjaśnił Móri i dodał bardziej surowym głosem: - Ale Tiril w spadku po waszej wysokości otrzymała coś jeszcze.- Coś jeszcze? - powtórzyła zdziwiona Theresa.Wyglądała jak jeden wielki znak zapytania.- Kawałeczek figurki demona.Księżna nic nie pojmowała.Widać było, że z całych sił usiłuje wydobyć z pamięci obrazy przeszłości.- Zdaje się, że to pamiątka po rodzie Habsburgów.- Habsburgów?W końcu twarz jej rozjaśnił uśmiech.- Już wiem! Zmyliło mnie określenie „figurka demona”.Nie wiedziałam, że ten kamienny odłamek był częścią czegokolwiek.Dał mi go mój ojciec na łożu śmierci.Jedyna z jego dzieci byłam wtedy przy nim.Sądziłam, że to zniszczona zabawka, którą mój ojciec chciał przekazać kolejnym pokoleniom, podarowałam ją więc mej nowo narodzonej córce.- To nie zabawka - oświadczył Erling.- Cząstka miała o wiele większe znaczenie.- Może i tak.Może w istocie była ważna - rzekła Theresa w zamyśleniu.- Ojciec podkreślał, że za wszelką cenę nie powinna wpaść w niepowołane ręce.- To bardzo interesujące! Wymieniła też pani przy akuszerce nazwę Tistelgorm.- Naprawdę? - spłoszyła się.- Nic z tego nie pamiętam, ale.Mogłam to zrobić.Rzeczywiście, ojciec mój wspomniał o Tistelgorm.Chociaż nie, to brzmiało jakoś inaczej!- Tiersteingram - podpowiedziała Tiril.- O, tak, właśnie tak.Ojciec opowiadał tyle baśni, głównie one mi się z tą nazwą kojarzą.A wówczas, leżąc na łożu śmierci, wspomniał o Tiersteingram, dając mi ten kawałek kamienia.Nie wiedziałam, o co mu chodziło, ale bardzo prawdopodobne, że powtórzyłam to słowo przekazując odłamek memu jedynemu dziecku.Może nawet powiedziałam „Tistelgorm”.Erling pokiwał głową.- Okazało się, że ten kawałek kamienia w istotny sposób wiązał się z Tiersteingram.Theresa popatrzyła nań pytająco, ale wtrąciła się Catherine.- Powiedziała pani także: Andenken ihres Vaters.- Chodziło o szafiry - pospiesznie wyjaśniła Theresa.- Nie ma to nic wspólnego z odłamkiem.Najwyraźniej nie chciała w ogóle mówić o ojcu Tiril, ale bo też i nie miał on widać żadnego związku z zamczyskiem w Tiveden ani z prześladowcami Tiril.Erlinga zirytowało nieco odejście od tematu.- Mówiliśmy o figurce demona - przypomniał.- O Tiersteingram.- Ależ moi drodzy - księżna nie mogła się połapać.- Czy mamy teraz czas na takie rozważania?- Niestety, ta historia zdaje się mieć bardzo istotne znaczenie, jeśli chodzi o nagonkę na Tiril - wyjaśnił Erling.- Niewiele z tego rozumiemy, dlatego prosimy waszą wysokość o pomoc.Co ojciec na łożu śmierci powiedział o tym kawałku kamienia?Księżna starała wziąć się w garść.- On.Zaraz, zaraz.mamrotał coś, zrozumiałam jedynie, że cząstka figurki znalazła się w posiadaniu Habsburgów już pod koniec jedenastego wieku, kiedy Ita, córka Wernera Pierwszego z Habsburga, poślubiła grafa Rudolfa von Tierstein.Podobno ojciec grafa był potężnym czarnoksiężnikiem, tak jak drugi z jego synów, brat Rudolfa.Skinieniem głowy potwierdzili jej słowa.Oni także już to odkryli.Nareszcie jednak mogli umiejscowić budowę Tiersteingram w czasie.Theresa podjęła:- Ojciec podkreślał, że muszę przekazać kamień w spadku memu pierworodnemu dziecku.Ach, moi drodzy, jak mogłam o tym wszystkim zapomnieć? Dobrze, że pomogliście mi wydobyć wspomnienia z pamięci, zwłaszcza jeśli ma to związek z tym, co dzieje się wokół Tiril.Podczas całej tej rozmowy księżna co rusz wybuchała płaczem.Teraz znów zalała się łzami.Cierpliwie czekali, aż się uspokoi, zdawali sobie sprawę, jak bardzo musi być jej trudno.Odnalazło się wszak jej wytęsknione dziecko.- Tiersteingram.Nie bardzo pamiętam tę baśń.- To także jakaś baśń? - spytała Catherine na poły z rozczarowaniem.- Przekonaliśmy się już, że to znacznie.Erling uciszył ją gestem.- Co to za baśń? - spytał łagodnie.Czekali w spokoju.Płomienie świec ani drgnęły w ciszy, jaka zapadła.Aurora, która od dawna już nie powiedziała ani słowa, siedziała w swoim kątku kanapy i przyglądała się Theresie z życzliwą ciekawością.Pokojówka z całych sił starała się skupić.Tiril ledwie śmiała oddychać.Nawet Catherine usiłowała się nie wiercić.W fascynującej twarzy Móriego pod czarnymi kędziorami płonęły oczy.- Czy tę baśń opowiadał waszej wysokości ojciec, kiedy była pani małą dziewczynką?- Tak, byłam jeszcze dzieckiem.- Nic dziwnego więc, że niewiele pani pamięta.A może jest pani śpiąca, księżno?- Śpiąca? Teraz? O, nie, daleko mi do snu.Erling uśmiechnął się ze zrozumieniem.- W tak ważnej chwili opowiadanie baśni może się waszej wysokości wydać niemądre, lecz proszę mimo wszystko spróbować.Podejrzewam, że rozwiązanie zagadki dotyczącej Tiril może tkwić właśnie w niej.Theresa pokiwała głową i zaczęła mówić.- Było kiedyś morze.Popatrzyli po sobie.- Brzeg? - cicho spytał Móri.- Ufer?- Tak - odparła zdziwiona.- Rzeczywiście, chodziło jakiś szczególny brzeg.Mówiłam już, że ojciec opowiadał mi tę baśń, kiedy byłam dzieckiem, i niestety wszystko mi się miesza.- Potrafimy to zrozumieć - uspokoił ją Erling.- A gdzie znajdował się ten brzeg?- Morze - poprawiła go, sięgając głębiej do pamięci.- Dobrze, jak pani sobie życzy.Brzeg morza [ Pobierz całość w formacie PDF ]