[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Drzwi w przedniej części sali otworzyły się i dr Ellington weszła na podium.Wyglądała na mizerną i zmęczoną, nie tak jak zwykła królowa lody.Rozejrzała się po salipodejrzliwie.- Mamy tutaj projekt podziału płci, czy jak?- jej wzrok wylądował na Jessice.- Och,widzę.Klasa została zwolniona.Pracujcie nad swoją śród okresową pracą.Pierwszy projektma być na poniedziałek.Cała klasa jęknęła w przerażeniu.Dr Ellington odwróciła się na pięcie i wyszła z sali.Jessica siedziała oniemiała przez kilka sekund i wstała ze swego krzesła, by ruszyćza kobietą.Drepcząc za nią kilka kroków, Jessica poszła za dr Ellington do dziekanatu.GdyJessica zatrzymała się przy biurku recepcjonistki, Ellington była już w środku osobistegogabinetu dr Taylora.- Musze porozmawiać z dziekanem - powiedziała Jessica.- Jest zajęty w tym momencie.Jesteś umówiona na spotkanie?- Nie, ale poczekam, aż będzie wolny.- Usiądz.Jessica usiadła obok jego zamkniętych drzwi.Słyszała krzyki dr Ellington wgabinecie i przyglądała się cieniom nóg pod szparą pod drzwiami.- Chcę, żeby zniknęła z mojej klasy.Sprawa same kłopoty.Głupia, mała dziwka,która nie prawa w tej sytuacji nie ma prawda tego kontynuować.Głos dziekana był stłumiony przez odległość.Jessica napięła się, gdy usłyszała jegoodpowiedz.- Mary, wiesz, że nie mogę jej wyrzucić.Nie zrobiła niczego złego.- Odejdzie albo ona albo ja!- Zdajesz sobie sprawę, ilu studentów wczoraj przyszło na ciebie się poskarżyć?-powiedział Taylor.- Więcej niż dwudziestu.To co zrobiłaś, nie było właściwie.Aby uratowaćmoją reputację, to ty powinnaś odejść.- Co? Stajesz po jej stronie? Jak możesz nawet coś takiego rozważać, Harlodzie?- Wiesz, że chcę abyś została, kochanie.Chodz tutaj.Jessica usłyszała jak dr Ellington podciąga nosem.Fotel dziekana skrzypnął.- Tak lepiej.- Tak naprawdę to mnie nie wyrzucisz, prawda?- głos dr Ellington nagle zabrzmiałpotrzebująco.- Zrobię to.Ale wiesz co zrobić bym zmienił zdanie, prawda?Krzesło znowu zatrzeszczało.Jessica usłyszała.dzwięk odpinanego rozporka?Pochyliła się bliżej do drzwi.- Moja dziewczynka.Ssij go tak jak lubię.Właśnie tak.Jessica.Jessica? Ellington nie miała na imię Jessica.Dlaczego ją tak nazywał - Och.Oczy Jessici rozszerzyły się.Och! Zerwała się na równe nogi i rozejrzała po pokoju.Napotkała spojrzenie sekretarki i kobieta wzruszyła ramionami, jakby coś takiego działo sięprzez cały czas.Jessica przesunęła się by stanąć przed biurkiem sekretarki.- Nie sądzę, żebym musiała teraz rozmawiać z dziekanem.Sekretarka skinęła głową, jej wzrok powędrował do biurka.Gdy dziekan Taylorzaczął wokalizować swoją przyjemność bardziej entuzjastycznie, policzki sekretarki stawałysię coraz bardziej różowe.- Jak się czujesz wysłuchując tego?- Jessica skinęła w stronę zamkniętych drzwi.Sekretarka zawahała się, a potem szepnęła, nie patrząc Jessice w oczy.- Fizycznie chora.Szukam innej pracy, ale jeszcze nie znalazłam.I nie stać mnie,bym rzuciła tą.- Trzeba złożyć przeciwko niemu pozew o seksualne molestowanie.Oczy sekretarki rozszerzyły się i spojrzała prosto w oczy Jessici.- Och, on nigdy mnie nie dotknął.Tylko parę studentek.Dr Ellington.I.- Nie musiał cię dotykać.Fakt, że jesteś zmuszona do wysłuchiwania tego podczasgdy próbujesz pracować wystarczy, aby wygrać sprawę w przypadku molestowaniaseksualnego.I jestem pewna, że pracując tutaj znajdziesz dobrego prawnika.- Nie stać mnie na adwokata.Dzwięki orgazmu dr Taylora przedostały się przez drzwi.- Tak, tak, ssij mnie, Jessica.O Boże.Połknij.Połknij.Tak!Gdy Taylor krzyknął triumfalnie, Ellington zakrztusiła się.Zamilkła.Wszystko ucichło.Jessica wstrzymała oddech.Nie chciała, aby Taylor i Ellington dowiedzieli się, żepodsłuchiwała.- Dlaczego płaczesz, Mary?- Taylor zapytał stłumionym głosem przez drzwi.-Dostałaś to czego chciałaś.Twoja praca jest bezpieczna.Dopilnuję tego.Serce Jessici ścisnęło się ze współczucia.Dla dr Ellington.Nie wiedziała dlaczego.Takobieta potraktowała ją jak śmiecia.Królowa lodu pewnie dostała to, na co zasłużyła.- Powinnaś to zgłosić zasobom ludzkim - Jessica szepnęła do sekretarki.- Powinno tozbadać prawo.- Właśnie tak została zwolniona ostatnia sekretarka - odszeptała.- Fałszyweoskarżenia.Dziekan Taylor ma zbyt wielką siłę przebicia w tej instytucji.Nigdy mu nic niezrobią.Cóż, może oni niczego nie zrobią tej świni, ale ona owszem [ Pobierz całość w formacie PDF ]