[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ktoś z tłumu ciśnie bukiet, towarzysz Stalin powącha - i po nim.Niby powszechnie wiadomo, że kwiaty są zabronione, ale wciąż zdarzają się szczególnie uparci, którzy próbują mimo wszystko, za wszelką cenę.W zasadzie należy to do obowiązków NKWD, ale kto może ręczyć za solidność NKWD? Samo NKWD wymaga asekuracji.I dopingu.No i proszę, najlepszy dowód lekceważenia obowiązków: Nastia niesie przed sobą solidne naręcze bukietów.Gdzie towarzysz Jeżow ma oczy? Czym się zajmuje NKWD?Dopchała się do budki “Piwo, napoje orzeźwiające”.Gustownie toto wykonane.Aż miło popatrzeć.Tyle, że piwa brak.Żeby nie było wątpliwości, od wewnątrz okienko zastawiono tekturowymi panelami: PIWA BRAK.Napojów orzeźwiających też brak.Ale Nastia nie potrzebuje piwa.Nikt nie potrzebuje.Po co się mają ludziska upijać? Budka stoi tu w innym celu.Nastia zastukała umówionym sposobem, drzwi się uchyliły.W środku, za zasłoną, siedzi chemik w masce gazowej.Obejrzał uważnie, czy przypadkiem nie ma na bukiecie oleistych kropli.Nie widać.Pobrał próbki do analizy.Zgniótł szklane rurki testerów, zbadał skład powietrza.W porządku, nie ma śladu substancji trujących.Może w takim razie w bukiecie ukryto granat? Rozłożył kwiatek po kwiatku: nic, czysty.Sprawdził, czy nie ma jakiegoś ciężarka.Z braku granatu można przecież cisnąć w towarzysza Stalina bukietem z odważnikiem.Bukiety po skontrolowaniu wędrują na ciężarówkę.Tuż za budką stoi wywrotka pełna kwiatów.Można je potem wywieźć na teren wydzielonego sektora.Tam, gdzie pogrzebani są tysiącami wrogowie ludu.I wywalić.Cześć waszej pamięci, towarzysze wrogowie! A towarzyszowi Stalinowi trzeba wręczać zupełnie inne kwiaty.Wyhodowane specjalnie na taką okazję w pilnie strzeżonych kremlowskich cieplarniach.I wręczać kwiatów towarzyszowi Stalinowi nie powinien byle kto, komu akurat przyjdzie na to ochota, lecz osoby specjalnie wyselekcjonowane.IIINastia rozkłada “Komsomolską Prawdę”, a tam, na całą stronę - Stalin i ona z bukietem.“W imieniu całej radzieckiej młodzieży.znana spadochroniarka Anastazja Strzelecka.kochanemu Stalinowi.”IVPo Moskwie krążą plotki: dziewucha znaczy się żyje, buźka na całą stronę wydrukowana.Sympatyczna.Nawet niebrzydka.Z kwiatami.Młodzież radziecka, znaczy się, zebrała kwiaty i jej, znaczy się.A ona - w ich imieniu i na polecenie.Od całej, znaczy się, radzieckiej młodzieży.Samemu towarzyszowi Stalinowi ogromniasty bukiet.A gadali, że się zabiła.To wszystko ten Trocki.Że też natura spłodziła takiego łotra.Spływają na biurko towarzysza Stalina raporty operacyjne o moskiewskich plotkach w minionym tygodniu.Z podpisem towarzysza Malenkowa.Z podpisem towarzysza Jeżowa.Z podpisem towarzysza Chołowanowa.Jeszcze jakiś nieczytelny gryzmoł.Niezależne źródła podają, że odnotowano nie znane do tej pory, obraźliwe powiedzenie: Łżesz jak Trocki.VWidzisz, Nastiu, mam tu pod kluczem czterech najlepszych fachowców: doliniarz, klawisznik, fałszerz, kasiarz.- Myślałam, że władza radziecka bez gadania śle takich gości pod mur.- Słusznie.Władza robotniczo-chłopska fałszerzy stawia na równi z trockistami.Trockista to też fałszerz, tyle że polityczny.A władza radziecka bez litości tępi fałszerzy.Oszczędzając najlepszych.Najlepsi mogą się przydać KONTROLI i Rewolucji Światowej.Bo bez fałszerzy i kasiarzy Rewolucja Światowa jest bez szans.Spójrz przez lipo.To Sewastian Iwanowicz.Kasiarz.Nastia zajrzała do celi: siedzi czterech na posadzce, nogi po turecku, rżną w karty.- Cóż to, pozwala się w więzieniu grać w karty?- To więzienie z taryfą ulgową.W końcu to nasi nauczyciele.To oni będą cię uczyć kieszonkowej roboty i obrabiania mieszkań.W KONTROLI takie umiejętności są na wagę złota.Trzymamy tutaj samą śmietankę.Nigdy stąd już nie wyjdą.Tych, którzy nie chcą uczyć, rozwalamy.Stopniowo, po trochu przekazują nam swoją wiedzę i umiejętności.A co do kart.Nie da się im odebrać.Próbowałem.Chołowanow wszystko może.Pilotuje dowolny samolot.Skacze z każdym spadochronem.Strzela z każdej broni.A tu raptem.- Wystarczy wejść do celi i zabrać.- Wchodzimy, to kart nie ma.Rewidujemy celę.Rozbieramy ich do naga, przetrząsamy każdy łach.Nie ma kart.A cela pusta, nie ma gdzie schować.Wychodzimy.Ledwie zasuwa zgrzytnie w drzwiach, a ci już siedzą i rżną dalej.Jeszcze raz Nastia zajrzała przez judasza.Pusta cela klasztorna.Kamienna posadzka.Potężne mury.W oknie krata, pręty grubsze od ramion Chołowanowa.I tych czterech na ziemi.Wiedzą, że są obserwowani, długo i wnikliwie.Odwzajemnili zainteresowanie, odwrócili maślane spojrzenia w stronę wejścia.Sympatyczne gęby.Cwaniackie.VIPrzyszło mi do głowy, Gryfie, jak można usprawnić KONTROLĘ.- Wal śmiało.- Mamy klasztor pełen dziewczyn.Wszystkie jak malowane.Przejdą szkolenie w klasztorze, potem trzy, cztery lata popracują.Wtedy można je wysłać na prowincję i powsadzać na rozmaite stanowiska u wysoko postawionych towarzyszy.Wszędzie potrzebne są sekretarki, telefonistki, maszynistki, bibliotekarki, pielęgniarki w rządowych sanatoriach i lecznicach.Nasze dziewczyny znają klasztorne reguły, pary z ust nie puszczą.W ten sposób każdy ważny naczelnik będzie miał w swoim otoczeniu po kilka naszych.Można się postarać, żeby były z różnych roczników, nie znały się wzajemnie i dostarczały informacje o każdym z nich i o sobie nawzajem.No jak?- Mądra z ciebie dziewczyna, Nastiu.Ale czy sądzisz, że towarzysz Stalin nie wpadł na ten pomysł bez twojej pomocy? Ten system działa prawie od początku, od 1919 roku.VIISewastian-kasiarz cały jest w tatuażach.Na twarzy, na szyi, na uszach - wszędzie jakieś zabawne rysunki i napisy.Za uszami.Na dłoniach.Na opuszkach palców.Pod paznokciami.- Dzień dobry, Sewastianie Iwanowiczu.- Może i dobry.- Chołowanow powiada, że będziecie uczyć mnie fachu.- A czego tu uczyć? Bierzesz kasę.Ogromna piwnica.Swego czasu bolszewicy pościągali tu z całej Rosji masę najróżniejszych sejfów.Wszelkich typów.Klucze trzyma Chołowanow.Wszystkie sejfy pozamykane.Sewastian-kasiarz ma do dyspozycji tylko druciki.I zadanie: otwierać sejfy.- Weźmy na przykład ten, firma A.Webbley & Co., West Bromwich.Angielski.Od czego zaczynamy? Bierzemy drucik.Sewastian zmrużył powieki, obejrzał drut pod światło, wygiął - i do dziurki.I jeszcze jeden.Pokręcił drucikami.Zamek szczęknął.Sewastian przekręcił rączkę.Sejf był otwarty [ Pobierz całość w formacie PDF ]