RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Intymność ma rację bytu jedynie wtedy, gdy możemy zaufać i czuć się bezpiecznie przed atakami i osądami.Jest to wybór jakiego dokonujemy według własnego, wewnętrznego uznania i wiedzy o sobie.Znając siebie, możemy wyważyć pragnienie danej chwili w stosunku do naszych wyższych wartości i celów; możemy zdecydować się na zaangażowanie o odpowiednim stopniu intymności i uległości.Obawa przed intymnością zdaje się iść w parze ze swego rodzaju nałogiem związanym z tymi sprawami, które przywykliśmy określać jako intymne: seks, romans i związki.Układ pchnij-ciągnij, pragnienia bliskości i dążenia do wolności w wyrażaniu siebie sprawia, że wiele z nas wykonuje taniec sprzeczności: najpierw dajemy do zrozumienia “podejdź", a następnie sygnalizujemy “trzymaj się z dala".Jakkolwiek możemy obawiać się intymności na jednym szczeblu, na in­nym możemy w naszym zachowaniu stać się nachalne w sto­sunku do tych rzeczy, o których myślimy, że dadzą nam in­tymność.W naszej kulturze powszechnie uważa się, że intymność ma miejsce w ramach romantycznego związku se­ksualnego.Nasz głód intymności może ujawnić się na różne sposoby: możemy nachalnie lub obsesyjnie skupiać się na se­ksie - na fizycznych doświadczeniach erotycznych i ich sym­bolach; możemy być uzależnione od związków - od jakiegoś konkretnego, albo od obawy przed brakiem szczególnego związku; albo też możemy być uzależnione od romansu - po­nawianego poszukiwania dreszczu zdobywania i uniesienia związanego z seksualną zdobyczą.Te formy przymusu mogą zlewać się w jednej osobie lub też mogą być wyraźnie rozdzie­lone, a jednak bez względu na przyjętą formę, wydaje się, że będą streszczać naszą aktualną kulturową nędzę - głód pra­wdziwej intymności.Intymność stała się swego rodzaju słowem-wytrychem naszych czasów - niemal wszystkie mówimy o niej jako o czymś, czego chcemy, ale czego nie jesteśmy w stanie wystar­czająco dużo znaleźć.Często przez intymność mamy na myśli stan skulenia (podświadomie jakby w łonie), w którym druga osoba całkowicie nas akceptuje i rozumie oraz pielęgnuje na­sze najbardziej osobiste pragnienia.Jest to typowo nierealisty­czne podejście.Odzwierciedla ono oczekiwanie, iż zostaniemy wybawione od konfliktów życiowych przez magicznego kochanka, który żyje po to, aby spełniać nasze pragnienia i z któ­rym pojedziemy w siną dal, by tam żyć długo i szczęśliwie -metafora naszego pragnienia, by pozostać bezpiecznie skrytą w kokonie tego związku do końca naszych dni.Jest to niedoj­rzały punkt widzenia, poprzez który staramy się uciec przed ponoszeniem odpowiedzialności za siebie i za nasze życie.To nie intymność, ale fantazje wywodzące się z bajkowych ocze­kiwań od życia.Jest to poszukiwanie środka, który nas znie­czuli na ból związany z brakiem intymności wobec siebie lub na inne nieokreślone zranienia.Sytuacja ta może być szczegól­nie znajoma tym, którzy wracają do zdrowia po nadużywaniu lub uzależnieniu chemicznym.Wszyscy mają wyjątkowy pociąg seksualny, uczucia i prag­nienia.To, jak dobieramy sobie ludzi, z którymi wchodzimy w związki intymne, zależy od wielu czynników, z których większość pozostaje wciąż tajemnicą.Niektóre odnoszą się do warunków, jakie miałyśmy w dzieciństwie oraz do poprze­dnich związków, inne zaś zdają się być czynnikami losowymi lub szczęśliwym wyborem.Pytanie, jak i dlaczego niektóre ty­py ludzi przyciągają nas lub są przez nas przyciągane, stanowi materiał wielu wiecznie popularnych, szczególnie wśród ko­biet, romantycznych opowiadań, czasopism, programów tele­wizyjnych i scenariuszy filmowych.Odwieczny temat miłości od pierwszego wejrzenia i bohaterskiego podboju w imię mi­łości, wciąż chwyta nas za serce i pobudza naszą fantazję.Jed­nak większość z nas uczy się rozróżniać marzenia od mniej do­skonałych, ale stanowiących większe wyzwanie prób i cierpień prawdziwych ludzkich związków.Jakkolwiek słusznie dąży­my do zrealizowania pewnych aspektów naszych marzeń, to możemy nauczyć się żyć całkiem szczęśliwie z czymś innym niż ideał, który w końcu istnieje w naszym umyśle, podczas gdy inni kochankowie żyją i są obecni w naszych ramionach.Jeśli nie nauczymy się tego rozróżniać i będziemy trwali w po­szukiwaniu bajkowego ideału naszego związku, możemy ła­two popaść w pułapkę przedwczesnej, wymuszonej intym­ności.Musimy nauczyć się rozróżniać pomiędzy pociągiem a uczuciem.Pociąg może prowadzić do uczucia, ale to nie dzieje się natychmiast.Uczucie potrzebuje czasu, zaufania i prawdy, aby mogło się rozwinąć.Pociąg jest instynktowny, impulsywny, jest uczuciem wychodzącym z trzewi, które mo­że wybuchnąć spontanicznie i które równie szybko może wy­gasnąć.Opiera się ono o nasze warunkowe związki piękna, seksowności i siły, które działają jak stymulatory uruchamiające pożądania seksualne.Pociąg jest wspaniałym uczuciem, za­zwyczaj zarówno dla tego, który jest pociągany jak i tego który pociąga, ponieważ angażuje wzajemną wymianę pozytywnej energii.Dawanie i otrzymywanie są zarówno podnoszące na duchu i podniecające.Większość związków seksualnych roz­poczyna się od tego rodzaju wymiany, w czasie której najpierw jedna osoba staje się obiektem zainteresowania i komunikuje te uczucia drugiej, która następnie jest zaciekawiona i przyciąg­nięta do tej osoby przez jej pozytywne zainteresowanie.Pożądanie seksualne jest wartością nieuchwytną.Nikt nie był w stanie wyizolować czynników, które wpływają na to, jak bardzo dana osoba czuje się lub nie czuje seksualna w danym czasie lub w konkretnej sytuacji.Stanowi to część tajemnicy se­ksu, która wciąż pozostaje do rozwiązania.Pożądanie seksual­ne stało się jednak w ramach związków intymnych głównym źródłem niezgody pomiędzy partnerami, którzy błędnie inter­pretują swe zróżnicowane poziomy pożądania jako symptomy braku miłości i uczucia.Nasze społeczeństwo jest tak bardzo opętane przez seks, że pociąg seksualny czyni podstawowym wskaźnikiem ważności związku [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl