[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W uchu ma sÅ‚uchawkÄ™.Na sto procent to ona.Czeka.Nie.Czatuje.Ponieważ jeÅ›li mÅ‚oda Arabka siedzi w samochodziezaparkowanym trzydzieÅ›ci metrów od domu Nicole, to znaczy,że jest tu też Fontana.CzatujÄ… na mnie.CzatujÄ… na nas.Na Nicole i na mnie.Dorfmann wydal instrukcje.Fontana siÄ™ do nich zastosowaÅ‚,a tym samym misja siÄ™ skoÅ„czyÅ‚a.Wniosek nasuwa siÄ™ sam: obecnie, kiedy wygasÅ‚a już umowaz jego poprzednim mocodawcÄ…, Fontana dziaÅ‚a na wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™.TrzynaÅ›cie milionów to silna motywacja.Wystarczy, żebyresztÄ™ życia spÄ™dzić bez problemów.Dochodzi jeszcze osobista nienawiść, jakÄ… do mnie paÅ‚a.CiÄ…gle stawiaÅ‚em go w pozycji pokonanego; wybiÅ‚a godzinazapÅ‚aty.Fontana bÄ™dzie mnie szukaÅ‚ w domu.Teraz nie ma juższefów; sam sobie jest szefem.Nic go nie powstrzyma.Jestzdolny do wszystkiego.Wystawia Nicole na przynÄ™tÄ™, ale to o mnie mu chodzi.Chcemnie uderzeniami mÅ‚otka zmusić do wyplucia danych banko-wych.Chce mi kazać zapÅ‚acić.W każdym tego sÅ‚owa znaczeniu.BÄ™dzie próbowaÅ‚ dorwać nas oboje.Krzykiem Nicolewymusić na mnie, żebym mu oddaÅ‚ wszystko, wszystko,wszystko.A potem jÄ… zabije.I mnie też; bez wÄ…tpienia szykuje mi specjalny koniec.Fontana chce wyrównać ze mnÄ… osobiste porachunki.Nie mam pojÄ™cia, co robić, krążę po ulicach, robiÄ™ wszystko,byle nie przejechać znów w pobliżu samochodu, w którym namnie czatujÄ….Fontana na pewno tak siÄ™ ustawiÅ‚, żeby mniedopaść od razu, gdy siÄ™ zjawiÄ™.Nie wpadÅ‚em w jego rÄ™ce, bo nieprzewidziaÅ‚, że przyjadÄ™ samochodem.Pewnie czekajÄ… wtaksówce albo stojÄ… pod domem, sam nie wiem.JeÅ›li Fontana nas dorwie.Wyobrażam sobie Nicole siedzÄ…cÄ…bez ruchu, skrÄ™powanÄ….Nie wiem, co robić, nie mam czym siÄ™bronić.Nie znam okolicy.Rozwijam kartkÄ™ z adresem.Nicolejest na ósmym piÄ™trze.Czy jest tu jakiÅ› parking?Nie zdradzić swojej obecnoÅ›ci.Ale co robić?W gÅ‚owie mam kompletny mÄ™tlik.WidzÄ™ tylko jedno wyjÅ›cie.Najgorsze, ale jedyne; przedrzećsiÄ™ siÅ‚Ä… i uciekać.To żadne rozwiÄ…zanie, lecz nie wiem, coinnego mógÅ‚bym zrobić, Å›wiadomość puÅ‚apki mnieobezwÅ‚adnia.SiÄ™gam po telefon, ale tak siÄ™ trzÄ™sÄ™, że wypuszczam sÅ‚uchaw-kÄ™.PodnoszÄ™ jÄ…, przytrzymujÄ™ przy piersi, przed bramÄ… widzÄ™jakieÅ› wolne miejsce, zatrzymujÄ™ siÄ™ na nim na chwilÄ™, niewyÅ‚Ä…czajÄ…c silnika.Wybierani numer Nicole.I kiedyodpowiada, natychmiast rzucam:- Nicole, musimy wyjechać.- Co? Dlaczego?Jest zdezorientowana.- SÅ‚uchaj, nie mogÄ™ ci teraz wytÅ‚umaczyć.Musimy natych-miast wyjechać.Powiem ci, co masz zrobić.- Ale dlaczego? Co siÄ™ dzieje? Alain! Nic mi nie tÅ‚umaczysz,dÅ‚użej tak nie mogÄ™.Zauważa mojÄ… panikÄ™, dociera do niej, że sprawa jestpoważna, przeczuwa niebezpieczeÅ„stwo i nagle jej gÅ‚oszaÅ‚amuje siÄ™ i zamienia w szloch.Powraca do niej horrorostatnich godzin.Powtarza w kółko: Nie, nie.Jest jaksparaliżowana.Potrzebuje dopingu.Rzucam:- Oni tu sÄ….Nie muszÄ™ nawet mówić kto.Nicole znów widzi przed sobÄ…twarz Fontany, Yasmine; na nowo dopada jÄ… przerażenie.- ObiecaÅ‚eÅ›, że to już koniec.PÅ‚acze.- Mam dość tych twoich historii, Alain, dÅ‚użej już nie mogÄ™.Nie mam wyboru.MuszÄ™ jÄ… jeszcze bardziej przestraszyć,żeby siÄ™ wreszcie ruszyÅ‚a.- JeÅ›li zostaniesz, przyjdÄ… po ciebie.Musimy uciekać.Natychmiast.Jestem na dole.- Gdzie jesteÅ›? - krzyczy.- Dlaczego nie przychodzisz?- Bo wÅ‚aÅ›nie na to czekajÄ…! To mnie chcÄ… dopaść!- Ale kto, do cholery, jacy oni ?Krzyczy.Ze strachu.- ZabiorÄ™ ciÄ™, Nicole.PosÅ‚uchaj uważnie.Zejdziesz, skrÄ™ciszw prawo, w rue Kloeckner.Pójdziesz prawym chodnikiem.Musisz zrobić tylko to, Nicole, tylko to, ja siÄ™ zajmÄ™ resztÄ….- Nie, Alain, przykro mi.Nie chcÄ™.DzwoniÄ™ po policjÄ™.NiemogÄ™ już.DÅ‚użej tego nie wytrzymam.- NIC NIE RÓB! SAYSZYSZ? NIE RÓB NIC OPRÓCZ TEGO,CO CI MÓWI!Cisza.Trzeba jÄ… przycisnąć.CiÄ…gnÄ™:- Ja też nie chcÄ™ zdechnąć, Nicole! WiÄ™c zrób, co mówiÄ™, inic wiÄ™cej! Zejdz na dół i skręć w prawo.Natychmiast, docholery!RozÅ‚Ä…czam siÄ™.Tak okropnie siÄ™ o nas bojÄ™.W gÅ‚Ä™bi duszywiem, że moja strategia jest beznadziejna.Ale daremniegłówkujÄ™, nic innego nie jestem w stanie wymyÅ›lić.Nic.OdczekujÄ™ trzy minuty, cztery, ile czasu zajmie jej podjÄ™ciedecyzji, zejÅ›cie? Ruszam.Nikt nie spodziewa siÄ™ mnie w takimsamochodzie.Nawet Nicole.DziaÅ‚ać szybko.Przedrzeć siÄ™ siÅ‚Ä….Powoli dojeżdżam do rue Kloeckner, z daleka na prawymchodniku sylwetka Nicole, idzie sztywnym krokiem, jadÄ™równolegle z niÄ…, sÅ‚yszy odgÅ‚os silnika za plecami, z lewejstrony ale nie odwraca gÅ‚owy, w każdej sekundzie spodziewasiÄ™ najgorszego, idzie sztywno, krokiem skazaÅ„ca, czekam naodpowiedni moment, nic z przodu, nic za mnÄ…, przyspieszam,trzy kroki przed niÄ… hamujÄ™, wyskakujÄ™ z wozu, wbiegam nachodnik, Å‚apiÄ™ Nicole za ramiÄ™, tÅ‚umi krzyk, rozpoznawszymnie, i zanim zdąży zareagować, już otwieram drzwi pasażera,wpycham jÄ… do Å›rodka, obiegam samochód, wskakujÄ™ zpowrotem za kierownicÄ™, wszystko trwaÅ‚o nie wiÄ™cej jaksiedem, osiem sekund, nadal nic z przodu, nic z tyÅ‚u, powoli ru-szam, Nicole na mnie patrzy, ten samochód, ja, wszystkowydaje jej siÄ™ takie niesamowite, nie wiem, czy teraz, w tymsamochodzie cichym i sunÄ…cym gÅ‚adko jak fala i ze mnÄ… zakierownicÄ…, mniej siÄ™ już boi, ale zamyka oczy, powoli skrÄ™camw pierwszÄ… ulicÄ™ w prawo, nadal nic przede mnÄ…, nic z tyÅ‚u, jateż na moment zamykam oczy, a kiedy je otwieram, trzydzieÅ›cimetrów z przodu widzÄ™ kociÄ… sylwetkÄ™ Fontany, biegniechodnikiem i znika, bez namysÅ‚u przyspieszam, mijam ulicÄ™, wktórÄ… wbiegÅ‚ i z której wyÅ‚ania siÄ™ paszcza czarnej terenówkiwielkiej jak autobus, odruchowo blokujÄ™ drzwi, Nicolepodskakuje, orientuje siÄ™, że dzieje siÄ™ coÅ› niezwykÅ‚ego,dociskam pedaÅ‚ gazu, samochód zrywa siÄ™, Nicole krzyczy,kiedy przyspieszenie wciskajÄ… w fotel, wóz Fontany podąża zanami, skrÄ™cam w lewo, jadÄ…c już z dużą szybkoÅ›ciÄ…, potrÄ…camtyÅ‚ jakiegoÅ› zaparkowanego auta, szarpniÄ™cie, znów krzykNicole, która Å‚apie pas bezpieczeÅ„stwa i z suchym trzaskiem gozapina.Ruch na ulicach w tej dzielnicy nie jest duży,koncentruje siÄ™ na dwóch głównych bulwarach, jednymbiegnÄ…cym ku centrum Paryża, drugim na przedmieÅ›cia.NanastÄ™pnym skrzyżowaniu, które mijam, nie zdejmujÄ…c nogi zgazu, gwaÅ‚townie hamuje, żeby mnie przepuÅ›cić, czerwonerenault 25 z ogromnymi zderzakami.To Charles.ZapomniaÅ‚em o Charles u.Ledwie zdążywszy unieść rÄ™kÄ™, widzi, jak pÄ™demprzejeżdżamy, a w sekundÄ™ pózniej czarny wóz terenowy, którynas Å›ciga.Wiem, że Charles nie od razu, ale w koÅ„cu zrozumie,nie czas siÄ™ nad tym teraz zastanawiać, dojeżdżam do bulwaru,kolumna samochodów stojÄ…cych w korku, jeÅ›li siÄ™ zatrzymam,Fontana nas dorwie, zacznie strzelać przez okna, siÅ‚Ä… otworzydrzwi, nie zdoÅ‚am mu przeszkodzić, tylko o to mu chodzi,żebym siÄ™ zatrzymaÅ‚ i żeby zdążyÅ‚ nas dopaść, z resztÄ… sobieporadzi, gotów od razu strzelić w gÅ‚owÄ™ Nicole, żeby mniesparaliżować, obezwÅ‚adnić i wciÄ…gnąć do wozu terenowego,który prowadzi Yasmine [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]