[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.BALLADYNAMasz!GRALONO jasne nieba!Zbrodnia!!!Kona.KOSTRYNGrafini, napadliśmy razemNa tego starca: czy wiesz, co to znaczy?BALLADYNAWiem! o mój Boże!KOSTRYNJa biorę połowęTwojego strachu, tajemnic, rozpaczy.126BALLADYNACo teraz robić, Kostrynie?KOSTRYNMieć głowę.KONIEC AKTU TRZECIEGO127AKT CZWARTYSCENA ISala w zamku Kirkora. Uczta. Przez okna widać błyskawice.GRABIEC ubrany jak królsiedzi na pierwszym miejscu. BALLADYNA, KOSTRYN, SZLACHTA, SAU%7łBA ZAMKOWA;CHOCHLIK i SKIERKAstoją za krzesłem Grabka.JEDEN ZE SZLACHTYZdrowie jasnego króla!GRABIECdo ChochlikaPodziękuj, ministrze.CHOCHLIKze śmiesznym gestemKról dziękuje.GRABIECMój błaznie, każ, niech pieczomistrzePrzynoszą nowe danie.SKIERKAJuż kuchta zamkowyNie ma nic na półmisek prócz cielęcej głowy,Lecz ta, niedopieczona, na królewskim karku.GRABIECWidziałem dwa chodzące pawie na folwarku,Upiec je i dać na stół, ja poczekam na nie.KOSTRYNSłużba! przed jasnym królem, na ostatnie daniePostawcie złotnikami napełnioną tacę.128GRABIECbiorąc z tacy; złotniki, rozdaje Chochlikowi, Skierce a potem samnapełnia kieszenię.Ministrze, za rok usług z góry ci zapłacę,A nie drzyj tak poddanych; tobie, miły błaznie,Za tysiąc żartów, złotnik: spraw nam śmiechu łaznię!Sobie także za ciężkie płacę panowanie.A to to mi schowajcie jutro na śniadanie.BALLADYNAHonor to dla mnie, że gość tak dostojnyRaczył nawiedzić mój zamek i stoły.Pijcie, panowie!Do Kostryna, który ją za rękę ściska, mówi cicho.Chłopcze! siedz spokojny,Na Boga! patrzą odgadną zginiemy.do innychPijcie, panowie! Panie Chrząszcz z Jemioły,Pij waść. Dlaczego pan Gryf siedzi niemy?Proszę wynalezć wesołą rozmowę.PIERWSZY ZE SZLACHTYMówmy o herbach.GRABIECJa mam w herbie króla Złote trzewiki, koronę i głowę.PIERWSZY ZE SZLACHTYJa mam dwie trzaski.DRUGI ZE SZLACHTYA ja mam pół ula.PIERWSZY ZE SZLACHTYA ty, grafini?129BALLADYNAJa?.KOSTRYNPani! wszak byłaśKsiężniczką możnej Trebizonty.GRABIECProszę!!!Najświętsza Panno! co ty narobiłaśKsiążąt na ziemi! Miałaś aśćka grosze?BALLADYNAJa? o! wspomnienie! Wuj nielitościwyWygnał mię z państwa, zagrabił dzielnicę;Przez niego bracia moi królewiceZamordowani.GRABIECProszę! co za dziwy!Kto by uwierzył?.BALLADYNAI mnież odmówicieWiary? nie, proszę o pożałowanie.Ach ja szczęśliwsza, ja uniosłam życie;Lecz matka moja! Matkę gnoją, panie,Zamurowano w pałacu framudze.GRABIECBiedna starzyzna!BALLADYNAAle ja was nudzęOpowiadaniem tego, co mię boli.130Proszę pić! proszę! Gdzie krajczy? podstoli?Niech daje wina.Wy czar dolewajcie,Bądzcie weseli.GAOS SAUGIza kulisąStój, matko!GAOS WDOWYza kulisaPuszczajcie!BALLADYNAGdzie ja się skryję?WDOWAwpada przebijając się przez służbę i staje śród sali dygając pomięszana.Kłaniam pięknie, moiRycerze. Córko! ha! to się nie godziZapomnieć o mnie.BALLADYNACo się babie roi?Co to za stara kobieta?WDOWAWy młodziHulacie? dobrze. Ale też o matceWarto pomyśleć. A to mnie jak w klatceZamknięto stara czeka, czeka, czeka Ani przysłała kawałeczka chleba.A to głód, córko! A przynajmniej mlekaKropelkę dajcie wszak tu manna z niebaPadać nie będzie dla biednej staruszki.BALLADYNACo to się znaczy? to jakaś szalona.131WDOWAA daj mi, córko, te złote dzbanuszki,Matce się pić chce.BALLADYNACzemu tu wpuszczonaTa stara?.KOSTRYNWziąść ją! idz z Bogiem. Mój królu,To obłąkana.WDOWAdo BalladynyA powiedz: matulubo twojej matki, nie nazywaj: stara Stara, ta stara BALLADYNAWziąść ją! wyprowadzić!GRABIECCha! cha! cha! jaka to chłopska maszkara,Dajcie jej pokój: trzeba ją posadzićZ nami do stołu.WDOWATo mi to pan dobry!.Widzicie! dajcie ławkę, niech usiędę.Tak, tak, tak trzeba, mój rycerzu chrobry,Czcić starą matkę. Czy to ja uprzędęPiękniejszą sobie suknię z pajęczyny?To wina mojej kwoczki Balladyny,%7łe ja w łachmanach, rada czy nierada.Niech się nie dziwi żaden z was acanów,%7łe otpokazując na suknienie złoto, lecz kilka łachmanów132Ze starych kości na proszek opada;Proszę wybaczyć córce mojej.BALLADYNAPiekło!Jak tu wpuszczono tę żebraczkę wściekłą?Powiedz, jak weszłaś do złotych pokoi?Ja ciebie nie znam.WDOWAO! święci anieli!Nie znasz?.ty matki nie znasz? matki twojj?GRABIECCha! cha! cha! uszy królewskie weseliTaki rozhowor.WDOWAPowtórz, córko, śmielj,Ty matki nie znasz? twojej własnej matki?BALLADYNACzy wy ją znacie, panowie? powiedzcie,Co to za wiedzma?WDOWAZwiećcie mi! ach świećcie,Niebieskie gwiazdy! Wy mi bądzcie świadki,Jeśli z was który ojcem?.O ty jędzo!Ach okropnico córko! to ja ciebieNie znam.BALLADYNAdo KostrynaKaż, niech ją za wrota przepędzą,Szczeka za głośno.133WDOWAUrodziłam z siebieTrumnę dla siebie o Boże! mój Boże!.Służalce na znak dany przez Kostryna chwytają za ręce wdowę.Puszczajcie! córko! niech pomyśli córko!.O córko! pomyśl ale tam na dworzeCiemno, deszcz pada, a piorun pod chmurkąCzeka na siwy mój włos, by uderzył.Patrzaj przez okno grom nie będzie wierzył,Jak mię zobaczy samą w taką burzę,%7łe ja nie jestem jaką zabójczynią,Co się po nocy błąka.Ciągną ją na znak gniewliwy Balladyny.Powiem chmurze,Niech bije w zamek gramem! Nie targajcie,Ja pójdę sama. Zwiat teraz pustyniąDla starej matki.BALLADYNAChleba kawał dajcie.WDOWABodaj cię chleb ten zadławił! zadławił!O! nie targajcie; bo i tak podartaSukienka moja wiatr się będzie bawiłZ łachmanem starej ,matki.O! to czartaCórka; nie moja! nie moja! nie moja!Wychodzi wyprowadzona przez służbę.BALLADYNApo długim milczeniuCzemuście smutni? Wszak pod uczty koniecLudzie szczebiocą, co język przyniesie.A wy milczycie jak w zamczysku zboja?Słychać tętent.Co to za tętent?SAUGAPrzybył grafa goniec.134BALLADYNANiech wejdzie.GONIEC wchodzi.Jakie od męża nowiny?GONIECPan graf pozdrawia.BALLADYNAA kiedy z powrotem?GONIECBurza go w bliskim zaskoczyła lesie.Konie ognistym przerażone grzmotemGrzęzły po bagnach; sosny się jak trzcinyGięły z okropnym hukiem i łoskotem.Nie można było dotrzeć do zamczyska,I pan graf czeka w pustelnika celi,Aż się ta burza wygrzmi i wybłyska [ Pobierz całość w formacie PDF ]