RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cały dom pachniał lawendą i kotami.Na jego widok wstała z fotela druga starsza pani.Była podobna do swojej siostry, tylko dwa razy grubsza.Kiedy się podnosiła, dwa koty zeskoczyły z jej kolan.– Dzień dobry – powiedziała.– Jestem Emma Parton, a to jest moja siostra, Jessie.Proszę nie zwracać najmniejszej uwagi na tę strzelbę, dzięki Bogu nie jest naładowana, Jessie uwielbia dramaty.Proszę, niech pan siada.Jak na policjanta wygląda pan niezwykle młodo.Dziwię się, że Scotland Yard zainteresował się tą małą kradzieżą.Czy dziś rano przyjechał pan z Londynu? Jessie, zrób temu chłopcu filiżankę herbaty.Bloggs usiadł.– Jeżeli włamywacz jest osobą, o której myślimy, to mamy do czynienia z niebezpiecznym przestępcą – wyjaśnił.– Widzisz, miałam rację! – krzyknęła Jessie.– Mógł nas zamordować z zimną krwią!– Nie bądź głupia – powiedziała Emma.Potem zwróciła się do Bloggsa: – To był taki miły mężczyzna!– Proszę mi opowiedzieć, co się tu stało – poprosił Bloggs.– Wyszłam z domu – zaczęła Emma – żeby wybrać jajka z kurnika.Jessie została w kuchni.– Zaskoczył mnie – przerwała Jessie – nie miałam nawet czasu żeby wyjąć strzelbę.– Oglądasz zbyt wiele westernów – skarciła siostrę Emma.– Wolę je od twoich filmów miłosnych – nic tylko łzy i pocałunki.Bloggs wyciągnął z portfela fotografię szpiega.– Czy to ten mężczyzna? – zapytał.Jessie obejrzała dokładnie zdjęcie.– Tak, to on – stwierdziła.– Jacy jesteście mądrzy! – zachwyciła się Emma.– Gdybyśmy byli mądrzy, dawno już byśmy go złapali – powiedział Bloggs.– Co on zrobił?Jessie wyjaśniła: – Trzymał nóż na mojej szyi i mówił: “Jeden fałszywy ruch, a poderżnę ci gardło".Widziałam, że wcale nie żartuje.– Och, Jessie, przedtem mówiłaś, że ci powiedział: “Nic ci się nie stanie, jeśli zrobisz, co ci każę".– Zupełnie na jedno wychodzi, Emmo!– Czego on chciał? – zapytał Bloggs.– Jedzenia, kąpieli, świeżego ubrania i samochodu.Poczęstowałyśmy go oczywiście jajkami.Znalazłyśmy jakieś ubrania, które należały kiedyś do zmarłego męża Jessie, Normana.– Czy mogłaby je pani opisać?– Ależ tak.Niebieska kurtka, kombinezon i kraciasta koszula.Zabrał też samochód biednego Normana.Zupełnie nie wiem, jak będziemy teraz jeździć do kina.To nasza jedyna słabość, rozumie pan, kino.– Jaki to był samochód?– Morris.Norman kupił go w 1924.Świetnie nam służył ten samochód.– Na szczęście nasz gość nie zdążył się wykąpać – powiedziała Jessie.– Tak – potwierdziła Emma – musiałam mu wytłumaczyć, że dwie samotne kobiety nie mogą pozwolić, aby jakiś obcy mężczyzna kąpał się w kuchni.– Zarumieniła się.– Uważasz, że lepiej jest mieć poderżnięte gardło, niż oglądać mężczyznę w majtkach, prawda, głuptasie? – wtrąciła Jessie.– A jak się zachował, kiedy panie odmówiły mu kąpieli? – zapytał Bloggs.– Roześmiał się, ale myślę, że nas zrozumiał – westchnęła Emma.Bloggs nie zdołał ukryć uśmiechu.– Myślę, że obie panie zachowałyście się bardzo dzielnie – powiedział.– Odjechał więc stąd starym Morrisem ubrany w kombinezon i niebieską kurtkę.Która to była godzina?– Około wpół do dziesiątej.Bloggs machinalnie pogłaskał rudego kota, który zmrużył oczy i zamruczał.– Ile było benzyny w samochodzie?– Parę galonów, ale on zabrał nasze kupony.Nagła myśl olśniła Bloggsa.– Czy paniom przysługują kartki na benzynę?– Tak, jako farmerom – zaczęła bronić się Emma i zarumieniła się lekko.Jessie parsknęła.– Jesteśmy samotne i stare.Oczywiście, że nam przysługują.– Chodzimy do kina tylko przy okazji załatwiania ważnych spraw w mieście – dodała Emma.– Nigdy nie marnujemy benzyny.Bloggs uśmiechnął się i podniósł dłoń.– W porządku, proszę się uspokoić, przydział paliwa to nie jest moja branża.Jaką szybkość rozwija ten samochód?– Nigdy nie przekraczamy trzydziestu mil na godzinę – objaśniła Emma.Bloggs spojrzał na zegarek.– Nawet z taką prędkością mógł odjechać już siedemdziesiąt pięć mil.– Wstał.– Muszę przekazać informację do Liverpoolu.Czy jest tu telefon?– Niestety nie.– Jaki to był model Morrisa?– Cowley.– Jakiego koloru?– Szarego.– Numer rejestracyjny?– MLN 29.Bloggs zanotował wszystkie te dane.– Czy myśli pan, że odzyskamy kiedyś ten samochód? – spytała Emma.– Przypuszczam, że tak, chociaż może być w bardzo złym stanie.Złodzieje na ogół nie oszczędzają skradzionych pojazdów.– Skierował się w stronę drzwi.– Mam nadzieję, że złapie pan tego faceta! – krzyknęła za nim Emma.Jessie odprowadziła Bloggsa do wyjścia.Nadal zaciskała kurczowo dłonie na strzelbie.Przy drzwiach złapała go za rękaw i zapytała szeptem: – Niech mi pan powie, kim on właściwie jest? Zbiegłym więźniem? Mordercą? Gwałcicielem?Bloggs zauważył, że jej małe zielone oczy błyszczą od wielkiego podniecenia.Wiedział, że uwierzy we wszystko, co powie.Schylił głowę i szepnął jej do ucha: – Niech pani nie piśnie nikomu ani słowa – to niemiecki szpieg.Rozdział 17Faber przejechał most Sark i tuż po dwunastej był już w Szkocji.Minął dom na rogatkach, niski budynek, którego szyld obwieszczał, że jest to jeden z najstarszych budynków Szkocji.Nad drzwiami wisiała tablica z napisem trudnym do odczytania, lecz Faber z niektórych słów domyślił się, że była to jakaś legenda o zawieraniu małżeństw.Dopiero kiedy wjechał do wsi Gretna, zrozumiał znaczenie tych słów: przypomniał sobie, że jest w miejscu, w którym udzielano ślubu zbiegom.Na drogach wciąż stały kałuże wody, ale słońce wysuszało je dość szybko.Zauważył, że znowu pojawiły się znaki drogowe i tablice z nazwami wsi.Widocznie zmniejszono środki ostrożności na wypadek inwazji.Faber mijał małe nizinne wioski o śmiesznych dla niego nazwach: Kirkpatrick, Kirtlebridge, Ecclefechan.Krajobraz był piękny, zielone wrzosowiska lśniły w słońcu i rozciągały się szeroko, jak daleko sięgał wzrok.W Carlisle zatrzymał się, żeby nabrać benzyny.Kobieta w poplamionym fartuchu, która obsługiwała stację benzynową, nie zadawała mu żadnych pytań.Wypełnił po brzegi bak, a zapasowy kanister umieścił w bagażniku.Bardzo był zadowolony z małego samochodu, który chociaż stary potrafił wyciągnąć pięćdziesiąt mil na godzinę.Czterocylindrowy mocny silnik jeszcze bez trudu pokonywał wzgórza Szkocji.Obite skórą siedzenie było bardzo wygodne [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl