[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.)Kuruta!O gdyby on przeskoczyÅ‚!.129KURUTATen czÅ‚owiek wart knuta.WIELKI KSI%7Å‚ENiechaj przeskoczy! sÅ‚uchaj! ja chcÄ™, niech przeskoczy!Car ujrzy, jak mój żoÅ‚nierz nad Moskale lotny.Patrz! jedzie.zatrzymaÅ‚ siÄ™.tam obraca oczy,Do ludu.tam lud stoi cichy, czarny, bÅ‚otny.(Marszczy siÄ™ jak tygrys.)Nie lubiÄ™ tego ludu.Patrz, chustkami wieje,Kapelusze podrzuca.Kruta! masz nadziejÄ™?KURUTAJak Wasza Książęca Mość.KSI%7Å‚E(gwaÅ‚townie)Patrz! patrz! piasku chmura!Nie widzÄ™.Spinaj konia! Ha! przeskoczyÅ‚.WOJSKO(krzyczy)Urra!LUD(krzyczy z dala.)%7Å‚yje!(%7Å‚oÅ‚nierze przyprowadzajÄ… chwiejÄ…cego siÄ™ Kordiana, Książe bierze go w swoje objÄ™-cia.)130WIELKI KSI%7Å‚ECóż ci, mój druhu? No! no! chwat mÅ‚odzieniec!Nieprawda, koÅ„ mój żartki? skacze jak szaleniec?MusiaÅ‚eÅ› nie czuć skoku? - Wasza Mość CessarskaWidziaÅ‚eÅ›.- Odprowadzić konia, niech wyparska.-(do Kordiana)RÄ™czÄ™ za twoje życie.idz! tyÅ› chory? senny?Wziąść go.odnieść do łóżka.(OdprowadzajÄ… Kordiana.)CAR(do jenerałów tak, że Książe nie sÅ‚yszy.)ZÅ‚ożyć sÄ…d wojenny,GodziÅ‚ na moje życie.Rozstrzelać.WIELKI KSI%7Å‚E(wesoÅ‚o)TrÄ™bacze!Niech grajÄ… Dombrowskiego, książę sam poskacze.(Parada na Placu Saskim.)SCENA VIIIIzba klasztorna obrócona na wiÄ™zienie, okno kratowe, stół i łóżko drewniane.KORDIAN skazany na Å›mierć gada z KsiÄ™dzem zakonnym.GRZEGORZ.stary sÅ‚uga,chodzi po pokoju ze Å‚zami w oczach.GRZEGORZ(do siebie)Ten ksiÄ…dz już od godziny drÄ™czy mego pana,Ot! dajcie mu przed Å›mierciÄ… pokój! dajcie pokój!Jaki tam Bóg powiedziaÅ‚: Dziecko w wiÄ™zy okuj?Nie ma Boga, przystajÄ™ do cechu szatana.131KORDIANGrzegorzu, módl siÄ™ za mnie.(Grzegorz jak skarcone dziecko pada na kolana i modli siÄ™.Kordian klÄ™ka u stópKsiÄ™dza, ten bÅ‚ogosÅ‚awi.i mówi podnoszÄ…c Kordiana.)KSIDZSynu! powstaÅ„ z prochuI leć do Boga, ale przebacz Å›wiatu.Bóg ciÄ™ wyrywa z lwiéj paszczy, i z lochu,W którym byÅ› uwiÄ…dÅ‚ na ksztaÅ‚t mdÅ‚ego kwiatu.Teraz, mój synu, przed wiecznoÅ›ci drogÄ…Nié masz co komu przekazać na ziemi?KORDIANNic.KSIDZI nikogo na ziemi?.KORDIANNikogo.KSIDZNie byliż ludzie przyjacioÅ‚mi twemi?.KORDIANNikt.KSIDZTyÅ› mi tego nie powiedziaÅ‚ grzechu!Zlituj siÄ™ nad nim, Boże! Wielki Boże!132 KORDIANNim zimne ciaÅ‚o do grobowca zÅ‚ożę,JakiÅ› gÅ‚os tÄ™skny, sÅ‚yszÄ™ w duszy echu;PamiÄ…tek woÅ‚a.i Å›ladu na Å›wiecie.KSIDZI to grzech, synu.Wy mÅ‚odzieÅ„cy chcecieSchodzÄ…c ze Å›wiata Å›lad wieczny zostawić,MyÅ›lÄ… wypalić, lub mieczem wykrwawić;Po cóż ta żądza? Ani te opadyLiÅ›ci uwiÄ™dÅ‚ych chciwa rola zbierze,Ani pomogÄ… duszy jak pacierzeW ustach przechodnia.I po cóż te Å›lady?.Jam ciÄ™ zasÄ™piÅ‚.przebacz! bo ja możeJestem za stary, a ty dziécie wiosen.WiÄ™c nie rozumiem.SÅ‚uchaj.przy klasztorzeJest ciemny ogród, szpalerami sosenRóżnie pociÄ™ty.dzisiaj w tym ogrodzieZasadzÄ™ różę miesiÄ™cznÄ… i twojemNazwÄ™ imieniem.by zakwitÅ‚a w chÅ‚odziePosÄ™pna, blada.KORDIANNiech ci pociech zdrojemBóg wynagrodzi.i nazwiesz tÄ™ różęMojém imieniem? i może nie zwiÄ™dnie!.(KsiÄ…dz odchodzi.)SpÅ‚yÅ„cie siÄ™ teraz w jednéj myÅ›lnéj chmurzeWszystkie sny marzeÅ„ latajÄ…ce bÅ‚Ä™dnie!133I bÄ…dzcie ze mnÄ…! Niebo! ty mi zapalSÅ‚oÅ„ce i księżyc i gwiazdy, bo konam!Bo tam przed ludzmi, choćby wbity na pal,ZamknÄ™ cierpienia i bole pokonam;Lecz tu Å‚ez moich duma nie zatrzyma.O! gdybym wiedziaÅ‚, że tak bez powrotuZiemiÄ™ żegnaÅ‚em; przed chwilÄ… odlotuPatrzaÅ‚bym na Å›wiat innemi oczyma,DÅ‚użéj! ciekawiéj, a może ze Å‚zami.Bo tam pomiÄ™dzy ogrodu kwiatamiJest pewnie piÄ™kny kwiat.a ja go nie znam!.Może dzwiÄ™k jaki nowy struna daje.A jam nie sÅ‚yszaÅ‚.CzegoÅ› mi nie staje!Ludzi znać nie chcÄ™, lecz niech siÄ™ obeznamZ ziemiÄ…, piastunkÄ… ludzi!.O! ty ziemio!ByÅ‚ażeÅ› dla mnie piastunkÄ… troskliwÄ…?(po chwili ze wzgardÄ…)Niech siÄ™ rojami podli ludzie plemiÄ…,I niechaj plwajÄ… na matkÄ™ nieżywÄ…,Nie bÄ™dÄ™ z niémi! - Niechaj z ludzkich stadeÅ‚,RodzÄ… siÄ™ ludziom przeciwne istoty,I Å›wiat nicujÄ… na zÅ‚Ä… stronÄ™ cnoty,Aż Å›wiat, jak obraz z przewrotnych zwierciadeÅ‚,Wróci siÄ™ w Å‚ono Boga, niepodobnyDo tworu Boga.Niechaj tÅ‚um ów drobny!Jak mrówki drobny! ludem siebie wyzna!Nie bÄ™dÄ™ z niemi! - Niech sÅ‚owo ojczyzna,Zmaleje dzwiÄ™kiem do trzech liter cara;Niechaj w te sÅ‚owo wsiÄ™knie miÅ‚ość, wiara,134I caÅ‚y jÄ™zyk ludu w te litery,Nie bÄ™dÄ™ z niemi! - Niech szubienic drzewaW ogrodach miejskich rosnÄ… jak szpalery,Niech siÄ™ w ogrody takie tÅ‚um wylewa,Zmiechom przyjazny, a Å‚zom nienawistny;Niech nianki w ogród szubienic bezlistnyProwadzÄ… dziatki, by tam dla zabawyGrzebaÅ‚y piasek krwiÄ… mÄ™czeÅ„skÄ… rdzawy.Nie bÄ™dÄ™ z niemi! - O zmarli Polacy,Ja idÄ™ do was!.Jam jest ów najemny,Któremu Chrystus nie odmówiÅ‚ pÅ‚acy,Chociaż ostatni przyszedÅ‚ sadzić grono;A tÄ… zapÅ‚atÄ… jest grób cichy, ciemny;Tak wam pÅ‚acono.GRZEGORZPanie! nie mogÄ™ skoÅ„czyć pacierza, co każePrzebaczyć wrogom.Bóg ich na ziemi ukarze!Oj, paniczu mój drogi, na cóż tobie byÅ‚oTen pistolet przykÅ‚adać do biaÅ‚ego czoÅ‚a?.PamiÄ™tam, w lesie oko miesiÄ™czne Å›wieciÅ‚o,SzedÅ‚em, a ciÄ…gle za mnÄ… ktoÅ›: Grzegorzu! woÅ‚a.SzedÅ‚em po lesie.nagle widzÄ™ me dzieciÄ…tko,Na wrzosach, krew czerwona pÅ‚ynie jak rubiny.KORDIANNie wspominaj mi o tém.135GRZEGORZSzataÅ„skÄ… pieczÄ…tkÄ…Pan naznaczyÅ‚eÅ› czoÅ‚o, giniesz z owéj winy.Widzi pan.CzÅ‚owiek siebie nad brata miÅ‚uje,Gdy Bóg karaÅ‚ Kaima, a on zabiÅ‚ brata;WiÄ™c każdy, co siÄ™ kulÄ… zabija lub truje.(Zatrzymuje siÄ™ i z rozpaczÄ…:)PrzewidziaÅ‚em nieszczęście [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]