[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie jestem inżynierem.Mój ojciec miał tego dosyć i chciał mnie wykształcić na prawdziwego dżentelmena.- Do diabła z taką karierą! Wychowałeś się wśród maszyn i znasz się na nich.- To prawda, ale nie mów o tym ojcu, bo zacząłby mi wypominać każdego pensa, którego wydal na moją naukę.- Dopijmy to i chodźmy do fabryki.Chcę, żebyś obejrzał tę maszynę.Okay?- Zgoda, ale pod warunkiem, że wrócimy tutaj i skończymy butelkę.“Okay".To właśnie tutaj po raz pierwszy usłyszałem to dziwne słowo.Tak, właśnie z ust pułkownika.Ten sam wyraz, którego używał Troy.Jaki był związek między człowiekiem o tak wysokiej pozycji a czarnym, który go szukał? Umierałem z ciekawości, ale nie odważyłem się zapytać o to żadnego z nich.Pułkownik był dumny ze swojej fabryki, która w ciągu roku stała się dużym, dobrze prosperującym koncernem.Problem, który chciał omówić, dotyczył jednej z wiertarek pionowych.Objaśnił mi, w czym rzecz, starając się przekrzyczeć huk przesuwających się nad naszymi głowami skórzanych pasów.- Ta duża rama wspierająca jest pęknięta.Widzisz? Głupi czarnuch upuścił ją, kiedy uruchamialiśmy maszynę.Kazałem go wychłostać, ale to nie naprawi mi wiertarki.Czy można wymienić tę część, czy muszę kupić nową maszynę?Pochyliłem się i przesunąłem palcami po ramie.- Zobacz, tutaj jest numer tej wiertarki.Podaj ten numer i zaznacz, że chodzi o ramę.Przyślą ci ją.Każ ślusarzowi odkręcić pękniętą część i zamontować nową.Nie powinno być z tym żadnych problemów.Maszyna będzie chodzić jak nowa.Kiedy wracaliśmy, uważnie rozglądałem się po hali, ale jedyną niezwykłą rzeczą, jaką udało mi się zauważyć, był zaryglowany żelaznymi sztabami magazyn.A ponieważ pułkownik zanudzał mnie opisami wszystkich rzeczy, które znajdowały się w fabryce z wyjątkiem tego pomieszczenia, doszedłem do wniosku, że mogę sobie pozwolić na zapytanie go o ten drobiazg.Odpowiedź uzyskałem błyskawicznie, co oznaczało, że kłamie.- Tajemnica, Robbie.Tajemnica produkcji! Pracuję nad udoskonaleniem odziarniarki bawełny typuWhitney i mam nadzieję, że pewnego dnia zrobię na tym fortunę.Nikt jednak nie może jej zobaczyć, zanim zostanie skończona.Wracajmy do naszej whisky.Po obiedzie pożegnałem się z pułkownikiem, wymawiając się od kolejnej butelki bólem nogi, co zresztą było prawdą.Troy przyprowadził bryczkę i pomógł mi wsiąść, zmuszając się cały czas do trzymania języka za zębami.Odezwał się dopiero, kiedy dom pułkownika zniknął nam z oczu.- To on.To pułkownik McCulloch, którego szukam.- Zdaje się, że on ciebie rozpoznał, a przynajmniej był zainteresowany twoja tożsamością.Wyjaśniłem mu i więcej do tego nie wracał.Powiedział coś takiego, że wy, czarni, jesteście wszyscy do siebie podobni.- Tak, tak.Skurwysyn! Zdołałem się dowiedzieć, że nie jest zbyt kochany przez swoich służących.Byli przerażeni, kiedy chciałem porozmawiać z nimi o ich panu.Ostatecznie dowiedziałem się czegoś od pewnego starca.Wygląda na to, że - kilka miesięcy temu McCulloch zatłukł na śmierć jednego ze swoich niewolników.Wierzę w to.Musi być w swoim żywiole, skurwiel.- Powiedziawszy to, splunął z nienawiścią na zakurzoną ulicę.- Niewolnicy powiedzieli mi też, że pojechałeś z nim do fabryki.Co widziałeś?To pytanie zabrzmiało w jego ustach pozornie banalnie.Było jeszcze coś, czego koniecznie chciał się dowiedzieć.Udawałem naiwnego.- Chodziło mu o pewną zepsutą maszynę.Za długo stałem i nie mogę się doczekać, kiedy wyprostuję i położę tę nogę na poduszce.- Co to za maszyna? Czy produkuje coś niezwykłego?- Niezwykłego? W jakim sensie?Kiedy nie odpowiedział od razu, postanowiłem, że najwyższy czas, bym poruszył ten problem.- Czuję, że jest wiele rzeczy, o których nie chcesz mi powiedzieć.Czy nie możesz mnie w to wtajemniczyć? Nie ufasz mi?Troy zaprzeczył energicznym ruchem głowy.- Nie, Robbie, ufam ci jak nikomu na tym świecie, ale są pewne rzeczy, o których po prostu nie mogę ci powiedzieć.Musisz mi uwierzyć, że naprawdę nie mogę, ale zapewniam cię, że po naszym przyjacielu, pułkowniku, nie możemy się spodziewać niczego dobrego.To ma związek z bronią.Czy wytwarza coś takiego w tej fabryce?- Zdecydowanie nie.Jestem tego pewien.Bez problemu rozpoznałbym wiertarkę używaną do produkcji lufy strzelby Remington.Z pewnością też nie odlewają tam armat.- Są jeszcze inne rodzaje broni.Mam podstawy, by przypuszczać, że McCulloch zajmuje się produkcją typu pistoletu, który można składać poza główną halą montażową [ Pobierz całość w formacie PDF ]